Piątek – dzień premier. “Stamina” Gedza i “Mowgli” Kabe już dostępne do odsłuchu
Obserwuj nas na instagramie:
Stamina i Mowgli to jedne z najbardziej wyczekiwanych albumów końcówki tego roku. Od dziś krążki dostępne są we wszystkich serwisach streamingowych. Jednak, który z nich siada lepiej?
Mowgli – Księga betonowej dżungli
Tytuł najnowszego albumu Kabe to oczywiście odwołanie do Księgi dżungli Rudyarda Kiplinga. Z tą różnicą, że dżungla w przypadku krążka Kabe, została zastąpiona przez blokowisko i najróżniejsze historie związane z życiem w betonowej dżungli.
Nie brakuje tu opowieści o handlu dragami, kradzieży samochodów i uciekaniu przed policją. Wszystko to na bitach Opiata, z którym Kabe współpracował już przy wcześniejszym projekcie. Nie brakuje także charakterystycznych dla nowego zawodnika QueQuality wstawek w języku francuskim. Wśród gości znaleźli się między innymi Kaz Bałagane, Kizo i Major SPZ, ale także weterani sceny jak Płomień 81, Hemp Gru, czy Waldemar Kasta.
Kabe – Mowgli – odsłuch albumu
Jedyny problem jaki mam z tym albumem, to monotonia, która obecnie jest problemem większości raperów w kraju. Momentami mam wrażenie, że Kabe żongluje w kółko tymi samymi wyrazami, a szkoda, bo przecież nie można mu odmówić talentu i wyjątkowego lotu.
Tak czy inaczej, to naprawdę solidne wydawnictwo, zrealizowane profesjonalnie od początku do końca.
Stamina – Ładowanie zakończone
Ładowanie Staminy dziś w nocy oficjalnie dobiegło końca. Nowy krążek Gedza zapowiadany był jako wydawnictwo, na którym jego gospodarz zabierze słuchacza w bardzo osobistą podróż. Muszę przyznać, że nie słyszałem jeszcze Gedza w tak szczerej odsłonie. W dodatku wszystko to jest zrobione w bardzo artystycznej, ale jednocześnie naturalnej formie.
W dodatku, Stamina to bardzo eksperymentalnie brzmiące wydawnictwo. Jednakże oprawa muzyczna w żadnym wypadku nie brzmi źle. To pokazuje, jak pieczołowicie Gedz podchodzi do kwestii związanej z podkładami. Bez wątpienia, Stamina pod kątem muzycznym, to jedno z lepszych, o ile nie najlepiej brzmiące wydawnictwo w tym roku. Robi to jeszcze większe wrażenie, kiedy uświadomimy sobie, że większość utworów powstała przed wydaniem ubiegłorocznej Bohemy.
Na albumie obok Gedziuli pojawili się Paluch, Hades, Taco Hemingway, CatchUp i Hodak, który moim zdaniem nagrał najlepszą gościnną zwrotkę na tym krążku. A nad bitami pracowała cała masa utalentowanych producentów. Oprócz gospodarza Staminy, bity przygotowali między innymi LOAA, Sokos, 2K, SHDOW, czy HVZX
Jednakże, momentami Gedz za bardzo eksperymentuje ze swoim flow, przez co czasami utwory ze Staminy sprawiają wrażenie zbyt przerysowanych, choć może to właśnie będzie siłą tego albumu. Bowiem to właśnie dzięki nowatorskim rozwiązaniom, wyróżnia się on na tle ostatnich krążków w polskim rapie.
Gedz – Stamina – odsłuch albumu
Który z albumów lepiej siada?
Zdecydowanie Stamina. Oczywiście nie ma co porównywać obydwu krążków 1:1, bowiem prezentują one dwa odmienne style. Jednakże brzmieniowo, dużo bardziej przemawiają do mnie awangardowe i nowatorskie produkcje na Staminie, niż znane i sprawdzone patenty wykorzystane na Mowglim.
W moim przekonaniu podejście, które swoimi utworami prezentuje Gedz wymaga dużo odwagi i świadomości tego, że to co tworzysz, jest naprawdę dobre. Ponadto, Stamina dla polskiego rapu, jest niczym otwarcie okna w pokoju, w którym od samego rana katujemy kolejne gry.
Stamina i Mowgli to jedne z najbardziej wyczekiwanych albumów końcówki tego roku. Od dziś krążki dostępne są we wszystkich serwisach streamingowych. Jednak, który z nich siada lepiej? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz […]
Obserwuj nas na instagramie: