fragment okładki płyty Liroya „Alboom” (1995)

Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka

Obserwuj nas na instagramie:

Nagły Atak Spawacza, Kazik, Liroy, Peja, a także przekleństwa, kasety i skejterskie ciuchy. Oto fragment książki Sentymenty. Lata 90. autorstwa Agnieszki Wróbel, twórczyni instagramowego profilu @sentymenty_oficjalnie.

Podróż to dzikich i kolorowych lat 90.

EBook Sentymenty. Lata 90., który znajdziecie TU, to podróż do lat dziecinnych dzisiejszych 30- i 40-latków. Są tu nawiązania do prasowych tytułów, opowieści wokół kultowych filmów i seriali, pierwsze przygody z komputerem i momenty narodzin popkulturowych fenomenów.

„Historie z dzieciństwa mojego i moich znajomych z prowincji i wielkich miast są punktem wyjścia do spojrzenia na lata 90. Patrzymy na ten czas oczami osób, które urodziły się w końcówce PRL-u, a ich pierwsze wspomnienia to okres dzikiego kapitalizmu, kolorowych bazarów i zachłyśnięcia się wszystkim, co zachodnie” – pisze twórczyni popularnego profilu @sentymenty_oficjalnie we wstępie swojej książki.

Przedrukowujemy u nas jeden z rozdziałów ebooka, w którym autorka i jej znajomi wspominają swoje pierwsze zetknięcie z polskim rapem. Zapraszamy do lektury:

eBook Sentymenty. Lata 90. możesz kupić tutaj

Pierwsi raperzy Wschodu

Zaczęło się od tego, że do naszej klasy dołączył nowy kolega. Jego ojciec znajdował się w zakładzie karnym, więc wychowywała go mama z konkubentem. Od początku sprawiał problemy. Miał taką odzywkę: „pierdolenie o Szopenie”. Zaczął nosić luźniejsze spodnie i flanelowe koszule. Palił za szkołą. Pewnego dnia przyszedł do szkoły z walkmanem Panasonica i poszła fama, że P. słucha jakichś zakazanych piosenek. Na przerwie podbiegłyśmy do niego, żeby dał posłuchać. Dał. To był Karramba a kaseta nazywała się Boom! Bang!. Z czasem P. zaczął przynosić do szkoły kolejne kasety, w tym Nagły Atak Spawacza, który został skonfiskowany przez panią od polskiego. Były też pierwsze próby ze sprayem. W naszej miejscowości na ścianie tzw. „pakularni” pojawiły się dwie prace – ufoludek podpisany „Alien” i napis „2pac”. To było prawdziwe wydarzenie – czuliśmy dumę, że są u nas skejci.

Sentymenty
kaseta Karramby (fot. Sentymenty)

Kazik się spala, ale się nie zgadza

Autorem „graffiti” był prawdopodobnie starszy brat mojej koleżanki. Nosił szerokie spodnie i palił marihuanę. Kiedyś zajrzałyśmy do jego pokoju i naszym oczom ukazała się kolekcja zróżnicowanych gatunkowo kaset – Kaliber 44, Illusion, Acid Drinkers, Kazik i Cypress Hill. Najbardziej zapamiętałam kasetę 666 zespołu KAT i od razu pomyślałam, że on musi być również satanistą. Mówiło się, że ojcem chrzestnym rapu w Polsce jest Kazik Staszewski. Na okładce jego pierwszego solowego albumu Spalam się znalazła się naklejka „Najlepszy raper Wschodu”. „To hasło pierwszy raz zobaczyłem już na naklejce umieszczonej na kasecie i kompakcie, na płycie winylowej było już wydrukowane na stałe. Hasło, z którym, kurwa, w ogóle się nie zgadzałem (…) Może po prostu przetarłem ścieżkę i po mnie dopiero pojawili się polscy raperzy” – mówił Kazik w rozmowie z Rafałem Księżykiem.

Sentymenty
okładka książki „Sentymenty. Lata 90.”

Francuskie inspiracje

Pierwszy wyskoczył Liroy z Kielc, to dzięki niemu społeczeństwo dowiedziało się, że istnieje polski rap. Liroy miał problemy z prawem, dopuszczał się rozbojów i drobnych kradzieży, wiele razy uciekał z domu. Muzyką zajął się, kiedy jego bliscy koledzy trafili do zakładów poprawczych, a on prawie do schroniska dla nieletnich. Po wysłaniu demówek do wielu wytwórni i zerowym odezwie, wyjechał do Francji, gdzie obserwował rozwój sceny francuskiej i pracował na budowie. Pseudonim wziął się z filmu Krokodyl Dundee 2 – jednym z najbarwniejszych bohaterów był czarnoskóry Leroy Brown.

Sentymenty

Skan z magazynu „Ślizg”, numer 4, 1997 (fot. Sentymenty)

Ice-T lubi to

Piotr Marzec wrócił do Kielc ze świeżym spojrzeniem, poznał Wzgórze Ya-Pa 3 w 1993 roku i zorganizował festiwal Rappmania. Na imprezie były zawody DJ-ów, mistrzostwa Polski w break dance i malowano graffiti. Zjechało na nią około tysiąca osób, czyli prawie cała ówczesna scena hip-hopowa. W 1995 roku ukazał się singiel zatytułowany Scyzoryk. W tym samym roku Liroy wystąpił na festiwalu Marlboro Rock In Festival w Sopocie, u boku amerykańskiego rapera Ice’a-T. Na konferencji prasowej Ice-T nadał Liroyowi tytuł OG, czyli „original gangster” i mówił: „He is cool, bardzo go lubię”. Miesiąc później wydano pełnowymiarowy Alboom ze Scyzorykiem i hitem Scoobiedoo Ya, Liroy był już grany w rozgłośniach radiowych, a jego teledyski pojawiały się (nawet) w telewizji publicznej.

Brutalizacja języka

Liroy był już wszędzie. Pamiętam, jak dzieciaki chodziły po podwórku i nuciły pod nosem „Scyzoryk, scyzoryk, tak na mnie wołają (…) Scyzoryk, Scyzoryk to równy gość”, a potem krzyczały na całe gardło: „Jeśli w to nie wierzysz, to wypierdalaj stąd!”. Zgodnie z zachodnimi tradycjami dochodziło do dissów między ekipami. Najgłośniejszym dissem w historii polskiej sceny był Anty Faziego z Nagłego Ataku Spawacza i Rycha Peji ze Slums Attack.

„Pamiętam, jak w lipcu 1995 roku miałem imieniny i dostałem od kolegi z bloku (Siekiery) kasetę Liroya. I na tej imprezie w kółko słuchaliśmy tego najebani. Na drugi dzień posłuchałem tego jeszcze kilka razy i zaczęło mi to jednak nie pasować. Byłem wtedy fanem House of Pain i Cypress Hill, a tam było pełno zajebanych motywów i mi to bardzo się nie spodobało. Nie wiedziałem nawet, co to jest diss, ale miałem potrzebę nagrać na niego jakiś kawałek” – wspominał Fazi w artykule dla FRESHMAG (freshmag.pl).

Za podkład muzyczny posłużyła pętla Gz And Hustlas Snoop Dogga. Oberwał nie tylko sam Liroy, ale też jego rodzina, ekipa WYP3 i oczywiście Kielce. „Liroy Liroy ten jebany motherfucka. Może mi skoczyć na snacka zwierzaka. A jego rozjebana kielecka ekipa może szukać gówna na poznańskich śmietnikach”, można było usłyszeć w tekście. „Za Liroyem stała duża wytwórnia, puszczali go w TV i radio – to było na wielką skalę. Chwilę później wszystko zmieniło się za sprawą kilku gówniarzy. Dwa tygodnie po tym, jak wszyscy chodzili z magnetofonami i słuchali Scyzoryka na boiskach i podwórkach, tak wszyscy zaczęli teraz słuchać Anty Liroya. To było fantastyczne, nie zapomnę tego” – wspomina Peja. Wraz z rapem rozgorzała dyskusja o brutalizacji języka, którą podchwyciły media. Wojciech Cejrowski w swoim programie WC Kwadrans cytował teksty Liroya, przestrzegając przed nim rodziców. Po czym rozbijał młotkiem na oczach telewidzów jego kasetę.

Wzbudziło to oczywiście jeszcze większe zainteresowanie młodzieży. Pewnego razu przełączając cztery kanały telewizji naziemnej, trafiłam na program Clipol, a w nim bardzo dziwny teledysk. Jakiś wychudzony facet z wielkimi oczami w kaszkietówce wrzeszczał i obijał się tam o ściany. Trochę się tego klimatu bałam, ale nie przełączałam i kątem oka patrzyłam, jak śpiewa o jakimś minusie…

Może tak, może nie

O swojej fascynacji hip-hopem w tamtych czasach opowiedział mi mój kolega Zdzisław, rocznik 1985: „Pamiętam pierwsze zetknięcie z polskim hip-hopem przez wytwórnię SP Records i ich kompilację Hip-hopla, którą kupiłem w sklepie Mr Music Man w Tarnobrzegu. Na kasecie, oprócz oczywiście Kazika, były takie składy jak: 3xKlan, Wzgórze Ya-Pa 3 i Kaliber 44. Moja miłość do Kalibra była natychmiastowa i gwałtowna, a szczególnie katowanym przeze mnie albumem było W 63 minuty dookoła świata. Do tej pory znam ją na pamięć i gryzę się w język, żeby nie cytować przy ludziach, kiedy ktoś powie na przykład coś o »czarnym kocie« lub »dziedzinie«. Nie mówiąc już o takiej kuszącej frazie, jak »może tak, może nie«. W szóstej klasie, wraz z moim kolegą Krzyśkiem, wpadliśmy na pomysł, żeby zarapować utwór Film na jakimś szkolnym przeglądzie talentów. Zrezygnowaliśmy w ostatniej chwili” – wspomina Zdzisław.

Dupa bobra

Wybuch popularności rapu sprawił, że zaczęły powstawać okołorapowe inicjatywy, niektóre na pograniczu kabaretu. Krzysztof Kasowski (również) z Kielc, czyli K. A. S. A., grał rolę śmieszka-rapera. Komicy z programu KOC – Komiczny Odcinek Cykliczny wymyślili T-raperów znad Wisły, wydali kasetę i kompakt Poczet Królów Polskich. Wszystkie utwory były poświęcone historii władców Polski. „Teraz skupcie się psubraty, bo ważniejsze padną daty: 960 data tronu, 992 czas zgonu”. Dzięki ich twórczości kartkówki z historii nie były takie straszne. Piosenkę pokochali nauczyciele historii, którzy do dziś katują tym kawałkiem swoich uczniów: „Mieliśmy to na lekcji historii. Nauczycielka nie zdążyła wyłączyć na czas, a na końcu było »dobra dobra, pocałujcie w dupę bobra«. Cała klasa wybuchła śmiechem” – napisała Maja Okienko pod filmem na YouTube.

Nagły Atak Spawacza, Kazik, Liroy, Peja, a także przekleństwa, kasety i skejterskie ciuchy. Oto fragment książki Sentymenty. Lata 90. autorstwa Agnieszki Wróbel, twórczyni instagramowego profilu @sentymenty_oficjalnie. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka Macklemore zabrał ważny głos. „Hind’s Hall” pochwalił sam […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

 

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →