materiały prasowe

Rytmy Roku 2021: POP – ostateczne starcie, czyli wybieramy Album Roku!


24 grudnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Kategoria Album Roku zawsze wzbudza największe emocje, a więc trzymajcie swoje na wodzy i sprawdźcie, których popowych płyt słuchaliśmy w minionych dwunastu miesiącach 2021 roku na zapętleniu!

Rytmy Roku – wybieramy najlepsze popowe albumy 2021 roku

W branżowych kuluarach wrą dyskusje na temat tego, jakoby to single przejęły w ostatnich latach kontrolę nad rynkiem wydawniczym. Nie da się z tym nie zgodzić – pojedyncze utwory zaczęły odgrywać coraz istotniejszą rolę, jednak wciąż to właśnie długogrający album jest dla artystów tym ostatecznym celem, który zdaje się najważniejszy, a mocne single to jedynie przystanki prowadzące ku premierze płyty.

W minionych dwunastu miesiącach miałam okazję przeprowadzić kilka wywiadów z tegorocznymi debiutantami i niemal w każdym z nich padło stwierdzenie, że to właśnie album – fizyczne uosobienie twórczości artysty – jest dla młodych muzyków pewnego rodzaju mandatem otwierającym nowe drzwi, zablokowane dotąd rejony mapy polskiego rynku muzycznego. Nic więc dziwnego, że w poniższym zestawieniu prym wiodą właśnie debiutanci, którzy dopieszczają i dopracowują swoje albumy, mając świadomość, ze swój debiut zaliczą tylko raz – to jedyna taka okazja, aby zabłysnąć i wprowadzić na rynek nową jakość.

Nie oznacza to oczywiście, że reprezentantom starej gwardii nie zależy! Ci obrali inną taktykę i częściej zdecydowanie odważniej eksperymentują na granicach gatunków, co przysporzyło nam niemałych problemów w dopasowaniu artystów do odpowiedniej kategorii. „Czy to nadal pop, czy już alternatywa?” – to pytanie nieustannie przyświecało mi i redaktor prowadzącej dział alternatywa, Mai Kozłowskiej, w pracy nad tegorocznymi podsumowaniami.

Ostatecznie, po długich negocjacjach, udało nam się dobić targu i myślę, że mogę powiedzieć za nas dwie – jesteśmy dumne z obu tych zestawień, a przez wyrażenie „dumne z zestawień” mam oczywiście na myśli dumne z artystów, którzy się w nich znaleźli. Dziękujemy, że umilaliście nam ten nie najłatwiejszy rok!

Rytmy Roku 2021: POP - Album Roku
fot. Magdalena Halicka

Album Roku POP – wyróżnienie: Dawid Podsiadło – Leśna Muzyka (live czyli na żywo)

Album Roku POP to jedyna kategoria, w której postanowiłam przyznać wyróżnienie. Nie sposób bowiem porównywać album koncertowy, będący swoistym nowym wykonaniem piosenek, które już dobrze znamy i lubimy z zupełnie premierowymi materiałami. Jednak wykazałabym się jednocześnie sporą ignorancją, pomijając tegoroczną premierę Dawida Podsiadły, czyli album będący zapisem koncertów z trasy Leśna Muzyka. Nie wiem, czy istnieje w Polsce artysta, którego koncertowy album byłby równie wyczekiwany, jak wyczekiwany był ten od Dawida – już od kilku dobrych lat. Tak z pięciu co najmniej. Gdy zdamy sobie sprawę, że Dawid jest obecny na scenie od około dziesięciu lat – sytuacja robi się znacznie ciekawsza. Jednak każdy, kto choć raz miał okazję być na koncercie tego artysty dokładnie wie, czym podyktowana była ta niecierpliwość. Ci, którzy mieli tę przyjemność, aby twórczość Dawida usłyszeć na żywo kilka razy, doskonale wiedzą, że tam nic nie zdarza się dwa razy i nawet w ciągu jednej trasy aranżacje poszczególnych utworów ewoluują, a setlista na ostatnim koncercie wygląda zgoła inaczej niż ta z pierwszego. Podsiadło to zwierzę sceniczne w pełnym tego słowa znaczeniu, prawdziwy geniusz, który rozkwita w wydaniu koncertowym i właśnie tego doświadczamy na albumie Leśna Muzyka (live, czyli na żywo). Dawid spakował całą swoją leśno-akustyczną zgraję w kwadratowe eko-pudełko i w końcu zawitał ze swoimi występami do naszych domów, zapewniając całą paletę muzycznych emocji, którymi od kilku tygodniu możemy delektować się w zaciszu własnych, czterech ścian.

Przeczytaj również: „Na luzie wygramy z Hiszpanią” – relacja z koncertu Dawida Podsiadło w Toruniu

Album Roku POP #10: Michał Szczygieł – Tak Jak Chcę

Nie sposób było przegapić debiut Michała Szczygła, bowiem artysta ten od dłuższego czasu sukcesywnie obsypywał nas przebojowymi singlami, takimi jak Spontan, Więcej, Nic Tu Po Mnie czy Noga Na Gaz. Każdy kolejny bił rekordy popularności poprzedniego, a całość złożyła się w zgrabny, pełen porywających do zabawy kawałków album Tak Jak Chcę, który rozświetla najbardziej pochmurne dni i jak mało co potrafi wywołać upalne lato w samym środku zimy. Michał Szczygieł zadebiutował z dość ugruntowanej pozycji i trzymam kciuki, aby się na niej utrzymał!

Przeczytaj również: Moje Rytmy #40: Michał Szczygieł

Album Roku POP #9: Marcin Maciejczak – Tamte Dni

Kolejnym tegorocznym debiutantem jest Marcin Maciejczak, choć jego album Tamte Dni to zupełnie inna bajka niż Tak Jak Chcę Michała Szczygła. Imprezowe klimaty ustąpiły tu poruszającym kompozycjom, okraszonym pełnymi istotnych refleksji i szczerych emocji tekstami. Marcin Maciejczak, mimo tego, że ma zaledwie 15 lat, może się pochwalić niezwykle dojrzałym debiutem. Oby tak dalej!

Przeczytaj również: Moje Rytmy #41: Marcin Maciejczak

Album Roku POP #8: Kamil Kowalski – DOM

Kamil Kowalski długo czekał na swój moment, jednak dzięki temu miał możliwość dopracować swój debiutancki materiał do perfekcji. Jego DOM to niezwykle intymna i subtelna, choć momentami również charakterna i zadziorna, autobiograficzna opowieść o miłości, tęsknocie, zagubieniu oraz próbie odnalezienia odpowiedniej i komfortowej przestrzeni dla samego siebie w dzisiejszym zawirowanym świecie, bo w tej artystycznej rzeczywistości Kamil odnalazł się bez problemu!

Przeczytaj również: Kamil Kowalski zaprasza do swojego domu – recenzja albumu

„Nie boję się śpiewać o emocjach” – wywiad z Kamilem Kowalskim

Album Roku POP #7: Vincent – Vincent EP

Choć debiutancka EP-ka Vincenta to dopiero przedsmak jego muzycznych możliwości, ten krótki i skondensowany materiał zrobił na mnie na tyle duże wrażanie, że postanowiłam wyróżnić go w zestawieniu najlepszych albumów 2021 roku. Vincent trafia ze swoją twórczością prosto w te najczulsze rejestry mojej wrażliwości muzycznej. Subtelne dźwięki na granicy popu i alternatywy, podkreślone delikatną elektroniką, wydane na samym początku stycznia 2021 idealnie wpasowały się w aurę zimowej szarugi za oknem i pewnej noworocznej nostalgii. Mam nadzieję, że nadchodzący czas pozwoli temu jeszcze (!) niszowemu artyście rozwinąć skrzydła i wzniesie się na nich niezwykle wysoko.

Album Roku POP #6: Baranovski – Baranovski 2

Moja relacja z Baranovskim była do tej pory dość niejednoznaczna. Nie dało się nie zauważyć jego fenomenu – byłoby to sporym wyrazem ignorancji. Jednak jakoś nie mogłam się do końca przekonać. To „coś” pojawiło się u mnie dopiero przy okazji drugiego rozdziału kariery tego artysty. Już pierwsze single zapowiadające album Baranovski 2 wyostrzyły mój celownik na Baranovskiego. Zaskoczyło na dobre przy Nie mamy nic. Uważam, że to jeden z najlepszych love songów, jakie postały nad Wisłą. Lubię ten luz Baranovskiego, ten brak sztucznej napinki i autentyczne poczucie, że to, co tworzy wychodzi mu całkowicie naturalnie. Na Baranovskim 2 zaskoczyła i zachwyciła mnie swobodna roszada gatunkami, zabawa w ich łączenie i naciąganie granic. Ten album to absolutny miszmasz, którego łącznikiem jest genialna produkcja, taka najwyższych lotów.

Przeczytaj również: Baranovski i jego elektroniczno-rewolucyjne przeboje. Recenzja płyty „Baranovski 2”

Baranovski: „Trzeci album mógłbym zrobić nawet w niecały rok” – wywiad

Album Roku POP #5: Daria Zawiałow – Wojny i Noce

Wojny i Noce to zdecydowanie najbardziej dopieszczony album w dorobku Darii Zawiałow, choć muszę przyznać, że zdecydowanie bliżej było mi do niego w dniu premiery. Przygoda związana z odkrywaniem zakamarków tej płyty wiązała się ze sporą dawką zachwytów i zaskoczeń, głównie w kwestii rozwiązań muzyczno-produkcyjnych, choć sama Daria na przestrzeni tych 13 utworów również wykazała się sporą ewolucją wokalną. Do efektu „WOW” swoje kilka groszy dodała dopracowana spójność wizerunkowa tego projektu. Dziś szczególne emocje wywołują u mnie raczej poszczególne elementy tego albumu, takie jak doskonałe Principolo, które uplasowało się wysoko w tegorocznym podsumowywaniu najlepszych popowych utworów, Żółta Taksówka, Hollow czy singlowe Kaonashi, które z kolei z czasem zdecydowanie zyskało w moim odbiorze. Niemniej nie wyobrażam sobie, żeby Wojen i Nocy mogło zabraknąć w podsumowaniu polskich albumów 2021 roku. To z pewnością jedna z najważniejszych premier ostatnich dwunastu miesięcy.

Przeczytaj również: Ani rockowa, ani popowa. Awangardowa Daria Zawiałow na nowym albumie „Wojny i Noce” – recenzja

Album Roku POP #4: Arek Kłusowski – Lumpeks

Po udanym, lecz niestety niemal zupełnie niezauważonym, a już z pewnością niedocenionym debiucie Arka Kłusowskiego, 2021 rok był dla niego niczym zimny prysznic – odświeżający, energetyczny i zmywający żal wobec tego, co mogło, a nie do końca wyszło. Na szczęście Arek zdążył się już obudować twardą skórą, co pozwoliło mu wyprowadzić jeszcze mocniejsze uderzenie, którym okazał się Lumpeks – album głośny, dosadny i niestety do bólu aktualny. To również materiał pełen mocnych, energetycznych brzmień, które zaprowadziły go na szczyty list przebojów. Choć te z definicji kojarzą się raczej z czymś lekkim i przyjemnym, Lumpeks nie zawsze jest taki miły i radosny. To wprawdzie lustrzane odbicie społeczeństwa, w którym żyjemy, pełne zgrzytów, kwasów, niedoskonałości i niemiłości. To album, który wytyka nasze największe grzechy, lecz nie daje rozgrzeszenia. Zostawia z niewygodną refleksją i mimo że muzyczne manifestowanie wychodzi Arkowi wyśmienicie, mam nadzieję, że damy mu kiedyś szansę na napisanie piosenek o tym, że jednak otaczający nas świat jest całkiem fajny. Tymczasem dostaliśmy od niego dokładnie to, czego potrzebowaliśmy – muzyczne odzwierciedlenie tego, co wszyscy dziś czujemy.

Przeczytaj również: „Nie jestem głuptaskiem, którego wykreowała wytwórnia” – wywiad z Arkiem Kłusowskim

Album Roku POP #3: ATLVNTA – ATLVNTA

Solidne podium najlepszych utworów pop 2021 roku otwiera duet ATLVNTA, choć byłabym bardzo ostrożna z tym wrzucaniem ich najnowszego albumu w jakiekolwiek gatunkowe ramy. Czekałam na powrót Kasi Golomskiej i Kamila Druskiego od kilku dobrych lat, lecz spodziewałam się po nim najlepszego wydania indie folku nad Wisłą. Tymczasem autorzy Mokotowa stworzyli zupełnie nowy projekt, który zaskakuje z każdym kolejnym utworem. Raz schodząc do zupełnego piwnicznego undergroundu, za chwilę lansując się na nowojorskich ulicach, potem porywając na klubowy parkiet w transowy rave, aby zakończyć tę podróż melancholijnym snuciem się po ulicach Warszawy. ATLVNTA to muzyczna hybryda, w ramach której współczesne, trendujące brzmienia łączą się z klasyką, która ukształtowała Kasię i Kamila. Jeśli miałabym wskazać album będący swoistą definicją eklektyzmu w muzyce, to byłby nim właśnie ten pomarańczowy krążek.

Przeczytaj również: „Teraz czujemy się bardziej legitni” – wywiad z duetem Atlvnta

Album Roku POP #2: Kaśka Sochacka – Ciche Dni

Wysokie miejsca Kaśki Sochackiej w tegorocznych muzycznych podsumowaniach roku nie jest chyba żadnym większym zaskoczeniem. Wyczekiwany debiut tej artystki przyniósł dokładnie to, czego oczekiwaliśmy i czego potrzebowaliśmy. I to w zasadzie jedyny czynnik, który zaważył na tym, że Kaśka nie została liderką tego zestawienia, choć brak elementu zaskoczenia nie równa się w tym przypadku z przewidywalnością i nie ma żadnych negatywnych konotacji. Są takie albumy, po których oczekuje się konkretnych efektów. Kaśka sprostała tym oczekiwaniom z nawiązką. Jej Ciche Dni są dokładnie takie, jakie chciałabym, żeby były po zapowiedziach w postaci takich singli jak Wiśnia czy Jeszcze. Subtelność tego albumu jest jego największym atutem, choć mnie w Kaśce ujmuje coś jeszcze – niezwykła autentyczność, ilość realnie odczuwalnych emocji, jakie artystka przenosi na swoje piosenki i prostota w opisywaniu uczuć, dzięki czemu jej debiutancki album, choć skrywa niezwykle intymne, osobiste historie, jest tak silnie odczuwalny przez tysiące, a może i nawet miliny słuchaczy w Polsce. Kaśka to jedna artystka, która uruchamia we mnie tak ogromne pokłady empatii sprawiając, że dokładnie czuję emocje i odnajduję się w sytuacjach, o których śpiewa, nawet, jeśli nigdy ich nie doświadczyłam.

Przeczytaj również: Kaśka Sochacka. Przy zgaszonym świetle i do jazdy z zimnym łokciem – wywiad

Album Roku POP #1: Natalia Szroeder – Pogłos

Zaskakująca metamorfoza – tak nazwałabym główny czynnik, który zaważył nad ostatecznym rozstrzygnięciem tego podsumowania. Nie będę ukrywać, że Natalia Szroeder i Kaśka Sochacka długo biły się ze sobą w moich myślach o to miejsce, jednak ostatecznie zwyciężył efekt „WOW”, który wywołał u mnie drugi, choć wciąż debiutancki album NataliiPogłos. Debiutancki, bowiem artystka powróciła z nim po pięciu latach od swojego faktycznego debiutu, mimo że nie sam czas odgrywa tu najistotniejszą rolę, a wspomniana już metamorfoza, jaką wokalistka przeszła przez te lata. Natalia Szroeder to dziś zupełnie inna artystka niż dziewczyna, którą niegdyś kojarzyliśmy głównie z gościnek u Libera – dojrzała, świadoma, doświadczona i mądra, dokładnie wiedząca, gdzie jest i co chce osiągnąć.

Z kolei Pogłos to album z tych najbardziej intymnych. Do tego stopnia, że słuchając go, momentami czułam się wręcz nieco skrępowana faktem, że Natalia tak śmiało i odważnie wpuszcza mnie do swojego świata, który nie zawsze jest cukierkowy niczym Instagram większości influencerów. To często przestrzeń pełna niepewności, rozdarcia i życiowych potyczek. Pogłos to również szczera opowieść o relacjach i ich najbardziej prozaicznych odsłonach – od wypowiadanych w emocjach słów, których żałujemy Późnymi godzinami, przez próby dopasowania się w równym tempie, po fakt, że nie zawsze jest tak Prosto, jak mogłoby się wydawać. To także rozliczenie Natalii z przeszłością, zarówno tą osobistą, jak w otwierających album Początkach, jak i zawodową, którą artystka ostatecznie podsumowuje w singlu Powinnam?.

Już przy okazji jego premiery gdzieś pod skórą czułam, że Natalia zamierza w tym roku solidnie namieszać w muzyce. Nie myliłam się. Niech to pierwsze miejsce w zestawieniu Najlepszych Albumów POP Rytmów Roku będzie zatem wyróżnieniem Natalii za to, że nie z(a)wiodła oczekiwań, za jej rewolucyjną odwagę w określaniu swojego nowego „ja” i przed wszystkim – wierność samej sobie.

Przeczytaj również: Muzyczna metamorfoza Natalii Szroeder – recenzja albumu „Pogłos”


Sprawdź również inne podsumowania z cyklu Rytmy Roku 2021: POP!

Rytmy Roku 2021: oto najlepsze piosenki roku POP!

Rytmy Roku 2021: POP – Newcomer Roku, czyli nasze największe nadzieje

Wydarzenie Roku POP/Alternatywa – wyróżniamy Rytmy Roku 2021

Kategoria Album Roku zawsze wzbudza największe emocje, a więc trzymajcie swoje na wodzy i sprawdźcie, których popowych płyt słuchaliśmy w minionych dwunastu miesiącach 2021 roku na zapętleniu! Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →