materiały prasowe

Tymek i Urbanski: ostatnie tchnienie „Króla Życia” [recenzja]

Obserwuj nas na instagramie:

EP-ka Król Życia to być może ostatnie wspomnienie Tymka, jakiego znaliśmy do tej pory. Artysta we współpracy z Urbanskim rozlicza się ze wzlotami i upadkami swojej przeszłości, aby finalnie odrodzić się w nowym wcieleniu.

Tymek był Królem Życia jeszcze zanim się nim stał

Tymek — urodzony 28 października 1994 r. w Opolu, polski twórca utworów muzycznych i autor tekstów. Działał pod pseudonimem Tymek od stycznia 2017 do wczesnych lat 20. XXI wieku. Zmarł w wypadku motocyklowym w wieku 27 lat 5 stycznia 2022 roku w Puerto de la Cruz na Teneryfie. 1 kwietnia 2022 ukazał się jego pośmiertny album Odrodzenie. W 2023 roku zostały opublikowane kolejne utwory na rzecz fundacji Vestige.

Powyższy cytat pochodzący z opisu EP-ki Król Życia jest niezbędnym punktem wyjścia do rozmowy o tym wydawnictwie. W środowisku muzycznym Tymek znany jest bowiem jako tytułowy Król Życia już od dawna i w zasadzie do niedawna kojarzony był tylko z tym określeniem. Bo jak inaczej możemy nazwać 20-kilkuletniego chłopaka, który wchodzi na scenę z przysłowiowego buta i w ekspresowym tempie staje się idolem milionów, posiadaczem kilkunastu złotych, platynowych i diamentowych płyt, wręcz — zaryzykuję — bożyszczem polskiego hip-hopu?

Nawet reprezentatywne single z początków kariery Tymka same przez siebie wskazywały na to, że raper przeżywa swój time of my life. Kluby, imprezy, dziewczyny, seks, alkohol, narkotyki, drogie samochody, hajs, szeroko rozumiany hedonizm — Król Życia w pełnej definicji tego wyrażenia.

Nie tylko raper-imprezowicz

Punktem zwrotnym w karierze Tymka był moment, w którym artysta nawiązał współpracę z Wojtkiem Urbańskim, producentem i kompozytorem znanym przede wszystkim z działalności w elektronicznym duecie Rysy. We współpracy z Kubą Karasiem artyści stworzyli Oczko w głowie, a chwilę później ukazała się nowa interpretacja utworu Ostatni, promująca drugi sezon serialu Rojst, gdzie u boku Tymka zaśpiewała Brodka. Oba utwory ukazały zupełnie nowe, wielowymiarowe oblicze Tymka, który z rapera specjalizującego się w klubowych, momentami dość banalnych kawałkach, przeistoczył się w artystę z prawdziwego znaczenia, który jest niczym muzyczny kameleon — potrafi odnaleźć się nie tylko na imprezowych, szybkich, chwytliwych bitach, ale również na bardziej melodyjnych brzmieniach, na których nie zawsze wystarczy po prostu położyć wersy. Tu coraz większą rolę odgrywają emocje, które Tymek bez wątpienia potrafi z siebie wykrzesać. I to jak…

Tymek x Urbanski, czyli duet, którego potrzebowali wszyscy

Znajomość Tymka z Urbanskim przerodziła się w długofalową współpracę, czego efektem jest projekt Odrodzenie — muzyczny tryptyk przedstawiający trzy zupełnie odmienne wcielenia Tymka. Otwiera go wspomniany Król Życia – EP-ka, na którą złożyło się siedem utworów, będących pomostem między Tymkiem-raperem a Tymkiem z kolejnych rozdziałów tej muzycznej trylogii, o czym więcej w kolejnych tekstach napiszą moi redakcyjni koledzy i koleżanki.

Pewien przedsmak tego, co Tymek zaprezentował na kolejnych EP-kach, składających się na Odrodzenie, Romantyk oraz Niespokojna Dusza, otrzymaliśmy jednak już na Królu Życia. Mam tu na myśli zapowiadający to miniwydawnictwo singiel Odurzony snem. Ci, którzy znają Tymka z tanecznych bitów i swobodnej nawijki, z pewnością poczuli się przy tym kawałku mocno zaskoczeni. Artysta zamienił powszechne bity na orkiestralną wręcz kompozycję, na którą poza podstawowym instrumentarium złożyły się również ciarkogenne, budujące napięcie sekcje – dęta i smyczkowa. Rapową nawijkę zastąpił zaskakująco sprawny śpiew, który z subtelnej recytacji płynnie przechodzi w pełen emocji wokalny krzyk. Z kolei odgrywające dotychczas istotną rolę w twórczości Tymka dragi ustąpiły miejsca odurzeniu snem. Wszystko to — samo się układa.

Tymek spogląda w lustro. Król Życia to rozliczenie z błędami przeszłości

Zanim jednak Tymek znalazł się w tym miejscu, przemierzamy wraz z nim jeszcze kilka wcześniejszych przystanków, bardziej relatywnych do tego, o czym wspominałam wcześniej. Otwierający EP-kę bit kłuje niczym tytułowe Pokrzywy, Tymek bawi się na nim niczym prawdziwy Król Życia, a vibe całości stanowi muzyczny wehikuł czasu do ery Tymka z albumów Klubowe czy FIT. Sam nieskromnie przyznaje również, że: zrobił album, co rozpierdoli. Czy miał rację — tego jeszcze nie zdradzę.

Klakson zaskakuje brzmieniem — jednocześnie popowo-melodyjnym, momentami aż przesłodzonym, a w refrenie rozwijającym się do dzikiej, szaleńczej alternatywy. W warstwie lirycznej kawałek ten jest z kolei czymś w rodzaju autobiograficznego spojrzenia z boku na postać artysty, rozliczenia się z towarzyszącą mu popularnością i transparentnością każdego ruchu. Poziom bpmów drastycznie spada w San Francisco, a konkluzja tego muzycznego aktu jest prosta: kocham się bawić jak w San Francisco, to miasto płonie od żądzy a ja w nim — śpiewa Tymek. Król Życia na pełnej!

Tymek Król Życia recenzja Odrodzenie
fot. Yan Wasiuchnik

Otwierająca odrodzeniowy tryptyk EP-ka to istna sinusoida. Po chwili skruchy, kiedy Tymek dokonuje pewnego rodzaju retrospekcji i rozliczenia z samym sobą, znów wpadamy w wir sygnowany sloganem sex, drugs (tudzież alkohol) & rock’n’roll. Pończochy to niby love song, choć jak sam autor przyznaje — podszyty kłamstwem i seksualnym hedonizmem. Jeśli to nie brzmi jak jestestwo Króla Życia, to nie wiem, co innego miałoby być definicją tego stanu.

Naprzemianmieszane to z kolei jeden z najciekawszych instrumentali na Królu Życia. Urbanski zadbał o to, aby dostarczyć nam wiosenno-letniego vibe’u. To ten numer, który odpalisz podczas pierwszego chillowanka na leżaczku w tym sezonie, kiedy otworzysz browarka, zamkniesz oczy, a twarz otulą pierwsze, ciepłe promienie słońca. Zdaje się, że sam Tymek poczuł podobny vibe i pozwolił swoim rozkminom swobodnie popłynąć z nurtem tego bitu.

Etap Króla Życia zamyka kawałek Trochę, trochę — osobiście mój faworyt w kwestii tej EP-ki. Jeśli Naprzemianmieszane miało wakacyjny klimat, to tutaj Tymek z Urbańskim serwują nam kulminację letniej beztroski. Niestety wraz z ostatnim taktem tego numeru Tymek umiera, ale jest też dobra wiadomość. Artysta odrodzi się jako Romantyk.

C.D.N.

EP-ka Król Życia to być może ostatnie wspomnienie Tymka, jakiego znaliśmy do tej pory. Artysta we współpracy z Urbanskim rozlicza się ze wzlotami i upadkami swojej przeszłości, aby finalnie odrodzić się w nowym wcieleniu. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →