Stach Bukowski – “Chwila” należy do niego. Rock w pełni vintage’owy

Stach Bukowski powstał z martwych

Zespół debiutował w 2020 roku albumem Czerwony SUV i… na trochę zniknął. Choć dwa lata czekania na nową płytę to właściwie nieduży i raczej standardowy okres, tak o Stachu Bukowskim po prostu zrobiło się cicho. W zeszłym roku pojawiły się trzy single, w tym dwie kolaboracje: Chłodno nagrane wspólnie z KIWI, solowe Coś miłego i Długi film z Natalią Zastępą. Ciągłość wydawnicza teoretycznie została utrzymana, w praktyce: mało, mało, mało. Po tak ciekawym debiucie, na nowo wprowadzającym pewną wariację rocka na salony, oczekiwało się gwałtownego wybuchu.

Jak jednak mawiają, co się odwlecze, to nie uciecze. Grupa bowiem powróciła z nowym materiałem – EP-ką Chwila, składającą się z czterech nowych utworów. Płytowe i dość niespodziewane wydanie było strzałem w dziesiątkę, bo Stach znów zagościł na językach.

Bądź na bieżąco: Sprawdź najnowsze newsy o Stachu Bukowskim

Stach Bukowski – Chwila (Official Video)

Po czterech nutkach proszę

Na EP-ce Chwila znajdują się cztery nowe piosenki. Tytułowa została dodatkowo opatrzona teledyskiem w reżyserii Leny Jaworskiej. Prócz niej na minialbumie znalazł się przesterowy numer Lubię szare (bardzo w vibe’ie Mroza – jeśli lubicie te klimaty, to totalnie siądzie), Kończy się świat, czyli dość ponuracki lovesong, oraz Złoty sen – spokojnie snuta nostalgiczna opowiastka. Stach Bukowski powrócił w swoim stylu, a do tego powrócił z klasą. Wciąż utrzymuje się na powierzchni klimatu ze swego debiutu, aczkolwiek odświeżonego, opatrzonego niuansami niezbędnymi, by zatrzymać ciekawość. Wspomniany Mrozu, Rubens – to podobne kierunki eksperymentowania z rockiem, jego odnogami i tym, jak może się ponieść. Oby jak najszerzej.