Otsochodzi: Konsekwentnie do przodu [wywiad]


04 października 2016

Obserwuj nas na instagramie:

Kilka miesięcy po premierze bardzo dobrze przyjętego Slamu, porozmawialiśmy z najfajniejszym z zastępu młodych raperów na polskiej scenie, czyli z 20-letnim Otsochodzi. O tym, jak doszło do zakontraktowania przez Asfalt Records, o uczuleniu na orzechy i o tym, że na jednym numerze z Włodim się nie skończy – czytajcie poniżej.

Spodziewałeś się kiedykolwiek, że zagrasz na Openerze? Jak do tego doszło i jakie wrażenia stamtąd?

Nope. Z tego, co pamiętam, na kilka dni przed festiwalem zadzwonił do mnie Janek [Porębski, ½ duetu Flirtini i manager Otsochodzi – przyp. red.] z informacją, że chcą nas ściągnąć. Wtedy chyba odpadł ktoś z lineupu i mieli dodatkowe sloty.

Wyszło mega, bo i tak miałem jechać na Openera po prostu posłuchać koncertów innych artystów. Nasz gig do dziś wspominamy jako jeden z najlepszych. Żaden nasz kolejny występ tego nie przebił.

Jak doszło do zakontraktowania przez Asfalt? Co ci daje współpraca z tą wytwórnią i jak się dogadujesz z Tytusem, który właściwie mógłby być twoim ojcem?

Spotkałem się z Jedynakiem, żeby pogadać sobie luźno o moich planach na płytę i tego, w którą stronę chcę dalej iść. Rozmowa zeszła na tor wytwórni. Wspomniałem wówczas, że od zawsze numerem jeden był i jest dla mnie Asfalt oraz że chciałbym kiedyś coś u nich wydać. Janek zaproponował, że pogada z Tytusem – i jakoś to poszło.

Sama współpraca z Asfaltem dała mi bardzo wiele: od promocji, przez wydanie, po normalne, ludzkie wsparcie czy też dobre rady dla zwykłego świeżaka. A Tytus to super miły gość i mam nadzieję, że będziemy mogli jeszcze pracować nad niejednym projektem…

Miałeś jeszcze jakieś propozycje z innych wytwórni?

Tak, były jakieś propozycje, ale nie byłem nimi zainteresowany – w grę wchodził tylko Asfalt. To samo zresztą powiedziałem na początku chłopakom z Lektera, u których wydałem EP-kę 7: nigdzie indziej się nie ruszam, ale jak przyjdzie ten dzień, w którym będę miał możliwość wydania płyty w Asfalcie, to odchodzę. Dlatego wciąż jesteśmy kumplami i mamy się dobrze.

Otworzyły się jakieś nowe drzwi po Slamie?

Pewnie! Po pierwsze dotarłem do większego grona odbiorców, a po drugie usłyszeli o mnie inni ludzie z tego środowiska. Cały czas pojawiają się jakieś propozycje i cieszy mnie fakt, że głównie od ludzi, których szanuję i słucham – czy to producenci, czy raperzy…

Zadowolony jesteś z odbioru albumu? I w drugą stronę: czy słuchacze są zadowoleni ze Slamu?

Zadowolony, haha. Wszystko wyszło kozacko, chociaż mieliśmy pod koniec małą obsuwę przez mój tryb pracy. Niestety, nie zawsze potrafię zrobić coś na już i często zamulam – ale pracuję nad tym. Na początku podchodziłem do tego materiału z dystansem, bo wiadomo, jak to jest – kiedy siedzi się nad czymś rok, to ma się w głowie setki myśli: wyrzucić to, dograć tamto itd.

Ostatnio jednak, jak odpaliłem sobie Slam w samochodzie, wracając z jakiegoś koncertu, to byłem przekonany, że wszystko jest tak, jak chciałem. Słuchacze – z tego, co słyszę w innych miastach lub też z tego, co uda mi się przeczytać – są zadowoleni, co jest bardzo budujące i pozwala robić nowe rzeczy.

13227788_986330524769411_8873586099006522702_o

Ostatnio, jak odpaliłem sobie Slam w samochodzie, wracając z jakiegoś koncertu, to byłem przekonany, że wszystko jest tak, jak chciałem.

Pezet, Mes czy Eis też mieli po 20 lat, jak wydawali klasyczne debiuty i wtedy raczej nikt nie uważał tych albumów za “dobre jak na tak młody wiek”. Ty spotykasz się z czymś takim? I czy uważasz się faktycznie za takiego małolata na scenie?

Jestem młody i uważam, że nagrałem dobry album, bo bez sensu byłoby wypuszczanie czegoś słabego – a reszta leży już w rękach ludzi. Nie wiem, czy ktoś nazwie moją płytę klasykiem – na to jest za wcześnie. Robię swoje i wiem, że jest grupa osób, która to docenia.

Od kiedy zacząłeś wrzucać swoje rzeczy w net?

Takie poważniejsze rzeczy, które do teraz można znaleźć na moim Soundcloudzie, to chyba pod koniec gimnazjum albo na początku liceum. Nie pamiętam dokładnie.

Kiedy ta machina mocniej ruszyła? Od “Janka rap”, “Polepiony”, od Młodych Wilków…?

“Janka rap” przyjął się dobrze, ale takie konkretne “boom” zaczęło się przy “Polepionym”. Wtedy mogłem zobaczyć udostępnienia klipu na tablicach innych raperów, zacząłem dostawać wiadomości z fajnymi propozycjami i w końcu ktoś usłyszał o nas szerzej. Młode Wilki to też fajny etap. Ogólnie, konsekwentnie do przodu, hehe.

Jak po czasie wspominasz akcję Młodych Wilków, co ci dała ta akcja i czy będzie miała ona jeszcze jakieś następstwa (wspólne numery z poznanymi tam ludźmi itd.)?

Młode Wilki to – tak w skrócie – szalone dwa dni, kiedy poznaje się nowych ludzi, nagrywa numery, klipy i żyje cały czas jedną zajawką. Fajne doświadczenie, to na pewno. Wydaje mi się, że każdemu z nas ta akcja wiele daje. Wspierana jest przez masę osób. Przez te kilka minut video patrzy na ciebie cała branża, dlatego trzeba to wykorzystać. A jeżeli chodzi o kolaboracje – tak, coś się dzieje. Będą dobre numery.

Komu dograłeś swój pierwszy większy featuring – Mielzky’emu…? Jak do tego doszło?

Yep. Miejski Patrol to była pierwsza legalna płyta, na której się udzieliłem. Mielon napisał do mnie, że jara się numerami na SC. Szybka wymiana wiadomości i jakiś czas później, przy okazji mojego wyjazdu do Sopotu, mieliśmy przyjemność się spotkać. Pogadaliśmy sobie przy przeróżnych flaszkach razem z jego sopocką ekipą, a później wyszło to bardzo naturalnie. Swoją drogą, mega lubię ten numer…

Otsochodzi też gra z nami! #rytmypl #rytmy #rap #music #płock #poland #otsochodzi #asfalRecords #asfalt

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Rytmy.pl (@rytmypl)

 

Pytanie z serii “jakie to uczucie”, czyli: Jakie to uczucie robić wspólne rzeczy z ludźmi pokroju Włodiego, który współtworzył największy klasyk polskiego rapu, gdy ty miałeś dwa lata i który jest pewnie jakimś rapowym autorytetem dla ciebie?

Nie do opisania. Po prostu. Jestem wielkim fanem Włodka, więc jak dowiedziałem się, że będziemy mieli razem numer u Returnersów, to była dla mnie przełomowa wiadomość. Zresztą, mogę chyba to teraz zdradzić… Na jednym numerze na pewno się nie skończy, hehe. Stay tuned.

A jest plan na coś większego z Hadesem?

Z Hadesem cały czas jesteśmy w kontakcie. Wymieniamy się bitami, zwrotkami. Pomysł na jakąś mini EP-kę siedzi w naszych głowach i myślę, że raczej kiedyś dojdzie to do skutku. Dobrze nam się pracuje.

W tekstach poruszasz bardzo proste, przyziemne, codzienne sprawy/problemy… Jaki jest Jano na co dzień?

Chyba dokładnie taki, jak ten w tekstach. Na co dzień lekko zagubiony, zamulony (“Znowu zamuliłem”). Często nie rozumie otaczającej go rzeczywistości (“0 słów”), ale bywa też dla siebie i innych lekko surowy (“To koniec”). Mógłbym tak długo wymieniać. Przykładów na płycie są dziesiątki. Tak naprawdę, jeżeli przesłucha się Slamu od A do Z, to zna się mnie w stu procentach.

Tarchomin od zawsze na zawsze? Co jest w nim takiego, co cię tam trzyma?

Sentyment i to, że jesteśmy w jakimś stopniu odsunięci od wielkiego centrum. Mieszkam tu od dzieciaka, znam każde miejsce i każdą osobę. Nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej. Najlepsze wspomnienia są związane właśnie z tym miejscem i ludźmi. Jestem u siebie.

Pijąc do numeru Dawaj papier – jeszcze wysyłasz CV w różne miejsca czy już tylko rapy na głowie?

Teraz skupiłem się już głównie na muzyce.

Jedna rzecz, której słuchacze nie wiedzieli o Otsochodzi, a będą wiedzieli po tym wywiadzie, to…?

Mam uczulenie na orzechy, haha. Jeśli ktoś chciałby spróbować skutecznie mnie się pozbyć, to szama z orzechami może pomóc. Peace!

Sprawdź także:
Holak: Bycie muzykiem bardzo ułatwia mi projektowanie dla muzyki [rozmowa]

Kilka miesięcy po premierze bardzo dobrze przyjętego Slamu, porozmawialiśmy z najfajniejszym z zastępu młodych raperów na polskiej scenie, czyli z 20-letnim Otsochodzi. O tym, jak doszło do zakontraktowania przez Asfalt Records, o uczuleniu na orzechy i o tym, że na jednym numerze z Włodim się nie skończy – czytajcie poniżej. Spodziewałeś się kiedykolwiek, że zagrasz […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →