Maya Hawke, Robin ze „Stranger Things”, uważa, że zbyt wielu bohaterów serialu wciąż żyje

Zbyt wielu bohaterów Stranger Things wciąć żyje, twierdzi Maya Hawke

W zeszły piątek na kanale Vanity Fair ukazał się film z udziałem Mai Hawke oraz Camili Mendes. Aktorki zgodziły się na podpięcie do wykrywacza kłamstw, po czym odpowiadały nawzajem na zadawane pytania. Już na początku blisko dwudziestominutowego materiału zawarto zajawkę, że serialowa Robin odniesie się do Stranger Things, które zbliża się powoli nieubłaganego do końca.

Zobacz: Bracia Duffer twierdzą, że piąty sezon Stranger Things będzie krótszy niż ostatni

Pierwsza wzmianka o hicie Netflixa pojawia się dopiero w szesnastej minucie. Mendes zapytała wówczas, czy to prawda, że Hawke nie widziała żadnego epizodu Stranger Things, zanim trafiła do obsady serialu. Aktorka zaprzeczyła, wyznając chwilę później, że pierwsze dwa sezony serii zbinge’owała dopiero przed wejściem na plan zdjęciowy. Po kilku „rozgrzewkowych” pytaniach gwiazda Riverdale poprosiła o opinię w sprawie śmierci Eddiego.

Nie sądzę, by Eddie powinien umrzeć, ale uważam, że w serialu jest zbyt wiele postaci. Według mnie więcej bohaterów powinno stracić życie w czwartym sezonie

– uważa Maya Hawke.

Camila Mendes poprosiła Mayę o podanie przykładów, jednak aktorka odmówiła. To jednak nie pierwszy raz, gdy Maya Hawke wypowiada się o potencjalnych śmierciach bohaterów. Kilka dni temu wyznała, że według niej Robin powinna „zginąć w wielkim stylu”.

Przeczytaj także: Maya Hawke o losach Robin: „Chciałabym, żeby zginęła w wielkim stylu”. Są plany na rozwój uniwersum Stranger Things

Podoba mi się to, że bracia Duffer tak przywiązują się do aktorów. Dlatego właśnie piszą takie scenariusze. Kochają aktorów, kochają postacie i po prostu nie chcą ich zabijać

– dodała.

Maya Hawke i Camila Mendes podłączone do wykrywacza kłamstw