Krótka Piłka: Barbara Wrońska [wywiad]


18 września 2019

Obserwuj nas na instagramie:

W naszej serii krótkich, nieoczywistych rozmów z przedstawicielami sceny muzycznej, Barbara Wrońska opowiada o swoim solowym albumie oraz o nowej interpretacji utworu Stanisława Moniuszki. Przeczytajcie wywiad.

Poprzednie z serii Krótka Piłka:

WCK
Linia Nocna
PRO8L3M
Sokół
Krzysztof Zalewski
Spinache
Brodka
Bitamina
DJ JanMarian

Barbara Wrońska to wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka. Znana z działalności w zespołach Pustki oraz Ballady i Romanse, w ubiegłym roku wydała swój pierwszy solowy album. Kilka dni temu ukazał się jej nowy singiel Rybka, będący interpretacją utworu Stanisława Moniuszki.

Przeczytajcie wywiad z Barbarą Wrońską w ramach cyklu Krótka Piłka!

Krótka Piłka: Barbara Wrońska – wywiad

Artur Wojtczak: Do tej pory tworzyłaś w zespołach: Pustki oraz Ballady i Romanse. Twoja ostatnia płyta to jednak solowe dzieło – jak wyglądała praca nad tym albumem?

Barbara Wrońska: Praca wyglądała różnie. Na początku mega się cieszyłam, że wreszcie samodzielnie mogę coś zrobić, a potem okazało się, że za duża wolność wyboru też nie jest dobra. Trzeba mieć dokładnie przemyślane czego się chce, a czego nie. Ja tworząc Dom z ognia – nie wiedziałam do końca jak płyta ma zabrzmieć, o czym ma być. Proces mojego debiutu zamienił się w wielkie poszukiwania samej siebie i tym samym był dla mnie bardzo ważny i bardzo rozwijający.

Czy prawdą jest, że w pierwotnym założeniu płyta miała być taneczna, klubowa?

Barbara Wrońska: Klubowa może nie, ale taneczna. Chciałam bardzo zrobić płytę, która porywałaby do tańca. Przymierzałam się do aranżacji elektronicznych, nawet sporo powstało, ale ostatecznie okazało się, że nie jest to jeszcze ten moment. Pianino wygrało jako najbliższa mi i najbezpieczniejsza forma wyrazu. Dlatego ta elektronika na moim debiucie przewija się, ale w bardzo subtelny sposób.

Na albumie pracujesz ze znakomitymi instrumentalistami i muzykami. Czy ta sama ekipa tworzy z tobą kolejny LP?

Barbara Wrońska: Płytę wyprodukowałam samodzielnie, zaprosiłam Marcina Ułanowskiego do zagrania na bębnach w dwóch piosenkach: Nie czekaj i Dom z ognia i lodu, a potem nawiązałam kontakt z resztą wspaniałego zespołu, z którym koncertuję do dziś. Obok Ułana jest to Pat Stawiński i Tomek Kasiukiewicz.

W czasach, gdy sukcesy odnoszą sztuczne zespoły producenckie bądź laureaci programów typu talent show, ty jesteś self-made-woman: piszesz, komponujesz, śpiewasz. To dobre czasy dla rasowych, prawdziwych muzyków?

Barbara Wrońska: Nie mnie oceniać kto jest rasowy, kto nie, ale na pewno są dobre czasy dla dobrej muzyki. Mamy tak wspaniałych artystów, że nie ma na co narzekać. Dla mnie najważniejsza w muzyce jest autentyczność i prawda. Jeśli ktoś tworzy w zgodzie ze sobą to znaczy, że wszystko super działa.

Utwór Serce to piosenka składająca się z kilku fraz – myślałaś, by nagrać do niej klubowy mix?

Barbara Wrońska: Tak myślałam, nawet myślę o tym cały czas, czy sama tego nie zrobić ☺. Serce ma w sobie coś z takiej nostalgicznej, szalonej dyskoteki. A ja bardzo takie klimaty lubię.

Dom z ognia i lodu jest ostatnim singlem z twojego debiutu. Skąd ten wybór?

Barbara Wrońska: To taka fajna klamra, utwór tytułowy, który zamknie jednocześnie tę historię. W piosence tej też pierwszy raz inaczej zabrzmiałam. W teledysku do Domu z ognia i lodu pierwszy raz zatańczyłam przed kamerą. Dużo dobra się stało przy okazji tego utworu – mimo, że opowiada o bolesnym rozstaniu. Ma dla mnie ogromne znaczenie, stąd ten wybór.

Muzyka w reklamach: tak czy nie?

Barbara Wrońska: Oczywiście, że tak! Oprócz swojej pracy koncertowej i solowej, tworzę na zlecenie dużo muzyki reklamowej dla komercyjnych klientów i nie tylko. Muzyka zawsze dobrze działa w reklamach, oby jej było jak najwięcej.

Granie w małym pubie czy festiwal?

Barbara Wrońska: Mały klub – zdecydowanie, uwielbiam bliskość ze słuchaczami. Lubię widzieć twarze osób, które przyszły na mój koncert i mieć z nimi kontakt. Na dużych scenach nie przepadam za odległością od publiczności, kiedy ludzie są hen hen za barierkami. Jednak festiwale i duże sceny mają ogromną moc i wiele wzruszeń przeżyłam grając na nich.

Płyta, jaką najczęściej odtwarzasz od lat, to…

Barbara Wrońska: PJ Harvey Uh huh her – jak najbardziej.

Wokalistka, dla której chętnie napisałabyś teksty, to…

Barbara Wrońska: Natalia Przybysz, Paulina Przybysz, ale one świetnie piszą dla siebie same ;)

Najlepsza płyta z muzyką rozrywkową w powojennej Polsce, to…

Barbara Wrońska: Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie jednym tytułem. Mnóstwo wspaniałych płyt zagranicznych i polskich.

Jakie jest największe życzenie Barbary Wrońskiej dla świata?

Barbara Wrońska: Żebyśmy o tym świecie nie zapominali. Każdy z nas jest jego twórcą i każdy ma na niego wpływ.

6 września miała miejsce premiera singla Rybka, który ukazał się z okazji roku Stanisława Moniuszki. Jak podeszłaś do napisania utworu z takiej wyjątkowej okazji?

Barbara Wrońska: Zależało mi na tym, żeby pokazać Moniuszkę jako przebojowego kompozytora. Stanisław Moniuszko jak na swoje czasy był trochę szalony i oprócz evergreenów z oper, które zna większość, tworzył też przepiękne pieśni – piosenki. Wpadające w ucho, przebojowe, taki ówczesny pop! Chciałam bardzo to podkreślić, że te pieśni mają radiowy potencjał, porywają do tańca, wzruszają a teksty są ponadczasowe i mogą mieć znaczenie także dzisiaj. Tytułowa rybka śpiewa o tym, że chce zostać w wodzie, co można interpretować jako lęk przed uczuciem, ale również to może być tekst o globalnym ociepleniu.

fot. Zosia Zija i  Jacek Pióro dla Zwierciadła

W naszej serii krótkich, nieoczywistych rozmów z przedstawicielami sceny muzycznej, Barbara Wrońska opowiada o swoim solowym albumie oraz o nowej interpretacji utworu Stanisława Moniuszki. Przeczytajcie wywiad. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →