Podziel się:
Francja/Niemcy 1981, 124’
Reżyseria Andrzej Żuławski. Obsada: Isabelle Adjani, Sam Neill, Margit Carstensen
Berlin Zachodni w okresie Zimnej wojny. Mark i Anna przechodzą małżeński kryzys spowodowany długotrwałą nieobecnością mężczyzny i romansem kobiety. Kobieta zaniedbuje ich wspólne dziecko i popadając w coraz bardziej skrajne emocjonalne stany zaczyna, które utrudniają porozumienie. Mark próbuje dowiedzieć się, co jest przyczyną dziwnego zachowania swojej żony i ratować ich związek. Sytuacja komplikuje się, kiedy poznaje Helen – do złudzenia przypominającą jego żonę.
“Opętanie” Andrzeja Żuławskiego powstało po przerwanej przez komunistyczne władze realizacji “Na srebrnym globie”. Nagrodzony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, drugi francuski film artysty, mimo światowego rozgłosu nigdy nie miał oficjalnej szerokiej dystrybucji w Polsce. Przypadek autora “Trzeciej części nocy” nie był odosobniony. Pomimo zagranicznych sukcesów polskich twórców (m.in. “Fuchy” Skolimowskiego, “Miłości w Niemczech” Andrzeja Wajdy, czy właśnie “Opętania” Żuławskiego) o ich dokonaniach rodzima publiczność mogła jedynie usłyszeć lub oglądać wyłącznie na pojedynczych pokazach, gdyż władze komunistyczne w ten sposób chciały niejako ukarać artystów nielojalnych wobec Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. W latach 80. możliwość obejrzenia “Opętania” stwarzały wyłącznie Dyskusyjne Kluby Filmowe (także w ramach przeglądów zagranicznej twórczości reżysera). Dla wielu “Opętanie” uchodzi za film kultowy.
“Opętanie ma dwa źródła – wspominał dla miesięcznika Film Andrzej Żuławski. – Pierwsze jest związane z moim życiem osobistym. Niemal wszystko, co trafiło na ekran, wydarzyło mi się naprawdę. Zmyśleniem jest tylko szpiegowska profesja bohatera i warstwa fantastyczna. Jednak szok człowieka, który po powrocie do domu widzi koniec tego, w co naprawdę wierzył, jest wzięty moich doświadczeń. Nawet część dialogów jest przeniesiona żywcem z tego, co zapamiętałem. Drugim źródłem inspiracji były “Sceny z życia małżeńskiego” Bergmana. To mądry, przenikliwy film. Jednak po wyjściu z kina czułem niedosyt. Zobaczyłem realia, ale zabrakło mi syntezy. Ja jestem inny, wierzę w bajki”.