Interscope Records

Nowa, hyperpopowa odsłona Lady Gagi


14 września 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Gdy osoba na scenie muzycznej obyta i doświadczona nagle postanawia podążać za najnowszymi, młodzieżowymi trendami, to drogi są tylko dwie. Albo wyjdzie z tego przysłowiowe fiasko i taka osoba się jedynie ośmieszy, albo świetnie się odnajdzie w nowej odsłonie i poszerzy swoje dotychczasowe grono odbiorców. Lady Gaga na swoim najnowszym albumie sprawiła, że padło na to drugie.

Follow-up do Chromatiki

Dawn of Chromatica to remix wydanego w 2020 roku, wysoko ocenianego przez krytyków krążka Chromatica, na którym gwiazda pop zrobiła wielki powrót do swych dawnych dni chwały. Dni, w których dyktowała, do czego ma się tańczyć w klubach kultowymi już bangerami takimi jak Bad Romance czy Born This Way. W międzyczasie eksplorowała artystycznie inne tereny. Nagrywała wypełnione spokojnymi balladami krążki, by w końcu wrócić z przytupem do swego początkowego stylu. Temu ambitnemu, teatralnemu i bezkompromisowemu albumowi brakowało tylko jednego. Dobrego timingu. Został wydany w najcięższym okresie pandemii, przez co nie miał szans podbijać klubów tak, jak powinien. Natomiast Dawn of Chromatica wstrzelił się czasowo praktycznie idealnie. A to wszystko zasługa tego, że hyperpop, czyli stylistyka w której został skomponowany, przeżywa obecnie swoje najlepsze dni, podbijając zestawienia popularności.

Hyperpop to movement

Początek tego odłamu muzyki popularnej przypisać należy powstaniu kolektywu PC Music w roku 2013. Odpowiadał za nie A.G Cook. Wyewoluował od vaporwave’u, z którym łączy go to, że obydwa gatunki eksplozję swojej popularności zawdzięczają internetowi. Sam w sobie jest swoistą kolizją mainstreamowego popu z muzyką elektroniczną. I tu możemy przebierać w inspiracjach, z których ów wariant muzyki czerpie. Od bubblegum bassu, przez EDM, po dubstep czy nawet power ambient. Cechami rozpoznawczymi tego gatunku, czy może raczej wave’u, są maksymalizm i przerysowanie. Czerpie z estetyki późnego Internetu. Jest bardzo blisko związany z kampowością i kiczem, meta humorem i sztuką współczesną. Ma jeszcze jedną charakterystyczną cechę – jest mocno związany z queerową kulturą. Hyperpop to nie tylko styl muzyczny, to także pewien wizerunek, który ma do siebie jedno – nikogo nie wyklucza, a standardowy podział na dwie płcie wyzywa na pojedynek.

fot. SOPHIE

Queer icon

Lady Gaga jest ikoną dla środowiska LGBTQ+ i ten tytuł otrzymała całkowicie zasłużenie. Przede wszystkim – własnym coming outem jako osoba biseksualna. Dla wielu młodych ludzi z tego piętnowanego środowiska, usłyszeć że ich muzyczna idolka jest taka, jak oni, było wręcz krokiem milowym. Po drugie, założyła fundację Born This Way, która przeciwdziała znęcaniu się nad młodymi członkami wspomnianej społeczności. Po trzecie – jej muzyka podbijała i podbija prawdopodobnie każdy klub dla homoseksualistów, jaki tylko istnieje. A skoro o fundacji BTW mowa, nie sposób nie wspomnieć o piosence, która zainspirowała tytuł stowarzyszenia. Born This Way to jeden z najważniejszych muzycznych anthemów środowiska LGBTQ+. Przypomniała, a wielu osobom być może uświadomiła, że są piękni, takimi jacy są.

I w tej swojej queer – przyjacielskości, jako ikona popu, wpłynęła na nowe pokolenie twórców. Jej najnowsze wydawnictwo to w istocie przypomnienie, że to ona wydeptała ścieżkę, którą podążać mogło za nią całe to hyperpopowe towarzystwo zaproszone do współpracy przy albumie.

A samo Dawn of Chromatica?

Za całokształtem albumu stoi producent wykonawczy o pseudonimie BloodPop, znany muzyczny wizjoner, związany z wcześniej wspomnianym kolektywem PC Music. Jest to album – statement, który świadczy co następuje: hyperpop oficjalnie znalazł się już w mainstreamie. I zapewnił mu powiew świeżości. Wcześniej w popie głównego nurtu rządziły akustyczne, folkowe czy nawet musicalowe aranżacje. Patrz ostatnie wydawnictwa Lorde, Lany Del Rey czy Taylor Swift. Niejednego mogły przyprawić o ziew. Teraz mainstream całkowicie odpina wrotki.

Muzycznie, naturalnie, bardzo dużo się tam dzieje. Oryginalna wersja albumu pełna była house’owych i trance’owych wpływów, które teraz zaserwowane są nam w hyper – wersji. Jest to album prawdziwie innowatorski. Brzmienia, które wcześniej były trochę z boku, stanowiły bardziej ciekawostkę dla melomanów niż coś, czego słuchano całkowicie na poważnie, teraz doczekały się dni swojego blasku. Za gościnne zwrotki oraz, oczywiście, remiksy, odpowiedzialna jest śmietanka współczesnej hyperpopowej sceny: ksywki takie jak Charli XCX, Arca, czy Rina Sawayama. Można powiedzieć, że nikt tu nie wypadł słabo – każda reinterpretacja jest fascynującą wersją swojego oryginału.

Lady Gaga pokazała, że wie jak utrzymać się na scenie, nie dać o sobie zapomnieć i stale zaskakiwać swojego fana. Choć Dawn of Chromatica może spolaryzować słuchaczy, moim zdaniem artystycznie świadczy o jej dojrzałości i odwadze. Z jeszcze większą ciekawością będę teraz wypatrywać jej kolejnych ruchów.

Lady Gaga – Dawn Of Chromatica, posłuchaj albumu!

Gdy osoba na scenie muzycznej obyta i doświadczona nagle postanawia podążać za najnowszymi, młodzieżowymi trendami, to drogi są tylko dwie. Albo wyjdzie z tego przysłowiowe fiasko i taka osoba się jedynie ośmieszy, albo świetnie się odnajdzie w nowej odsłonie i poszerzy swoje dotychczasowe grono odbiorców. Lady Gaga na swoim najnowszym albumie sprawiła, że padło na […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →