Błażej Król łagodny i radiowy w nowym singlu „Miałem już nie tańczyć”

Błażej Król będzie w KAŻDYM (polskim) DOMU?

Trzy ostatnie (licząc z najnowszym) single Błażeja Króla mocno odstają od klimatu Dziękuję, który muzyk wydał w zeszłym roku. Artysta odciążył zarówno brzmienie, jak i teksty, delikatnie skręcając w popowe rejestry. Radio będzie go grać aż do znudzenia, lecz znowu jest to dowód na tworzenie się osobliwego gatunku quality pop, o którym pierwszy raz usłyszałam, czytając o sanah. Gdzie sanah, gdzie Król? To właściwie bardzo dobre pytanie, bo to nie jest ta sama półka i nie wiem, czy to w ogóle możliwe, żeby znaleźć między ich muzyką sensowne podobieństwo.

Tak czy inaczej, artysta ewidentnie przechodzi wizerunkową przemianę. Pierwsza zaszła już przy delikatnym rebrandingu i zmienieniu swojego scenicznego pseudonimu na pełne imię i nazwisko. Ktoś to zauważył? Na pewno użytkownicy last.fm, których scrobble wykonawcy przeszły do historii. Druga faza dzieje się oczywiście muzycznie, a dziś ukazał się jej trzeci, żywy dowód, czyli singiel Miałem już nie tańczyć.

Przeczytaj: Błażej Król i Quebonafide: Przyszedłem tu… jak nowa era refrenów

Nowy album w nowym stylu

Miałem już nie tańczyć jest efektem współpracy Błażeja Króla i Michała Kusha, muzyka i producenta znanego choćby ze współpracy z Darią Zawiałow. Piosenka ma nieco męskograniowy vibe, ale nie straciła przy tym tygrysiego pazura Króla. Refren jest chwytliwy, także nucenie mimo woli gwarantowane.

Single, które ukazały się do tej pory zapowiadają nowy, siódmy solowy album artysty. Data jego premiery jeszcze jest nieznana.

Błażej Król – Miałem już nie tańczyć