figurki Funko (fot. Pxere)

Kolekcjonerskie figurki warte 30 milionów dolarów trafią na wysypisko

Obserwuj nas na instagramie:

Setki tysięcy zabawek inspirowanych znanymi postaciami ze świata popkultury trafi na śmietnik. Jest to związane z ostatnimi wynikami finansowymi firmy Funko i spadkiem ceny ich akcji.

Zabawki nie do zabawy

Znacie figurki Funko Pop? Nie są to zwykłe zabawki, które kupujemy na urodziny dzieciom czy siostrzeńcom. To raczej wyprodukowane z winylu, licencjonowane kolekcjonerskie przedmioty kosztujące przynajmniej kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset złotych, które stawia się na półce dla ozdoby. I nigdy się nimi nie bawi! Albo nawet nigdy nie wyjmuje z pudełka, czekając aż ich cena za kilka lat wzrośnie. Co prawda tyczy się to jedynie drobnej części figurek Funko, ale jest możliwe – w zeszłym roku za bardzo rzadki zestaw dwóch figurek ze świata Willy’ego Wonki ktoś zapłacił 100 tys. dolarów. Niby więc zabawne, karykaturalne wariacje na temat bohaterów świata animacji czy komiksów, ale tak naprawdę inwestycja.

Eazy-E Funko
Eazy-E w formie figurki Funko Pop

Cel: eliminacja

I choć zbieracze wciąż pewnie mają się świetnie, producent kolekcjonerskich gadżetów trochę przesadził z podażą. Wyszło to kiedy Funko zrobiło remanent towaru i wyszło im, że w magazynach dalej zalegają zabawki o wartości 246,4 milionów dolarów – aż o 48 procent więcej, niż w zeszłym roku. Co należy więc zrobić w takim przypadku? Sprzedać figurki po niższej cenie? Oddać je osobom, które nie stać na taki wydatek? A może wysłać do muzeum lub stworzyć obwoźną wystawę? Prawidłowa odpowiedź to: zniszczyć. A dokładnie: „wyeliminować w celu obniżenia kosztów dystrybucyjnych zapasów i dostosowania ich do możliwości operacyjnych centrum dystrybucyjnego”.

Pełne kontenery

10-centymetrowe i trochę pokraczne Harry Pottery, Batmany, Goku czy członkowie BTS wylądują więc na wielkim wysypisku, a najpierw dla pewności przejechane zostaną wielkim walcem. Wszystko dlatego, że – jak wyjawił CEO firmy, Brian Mariotti, ich centrum dystrybucyjne w Arizonie jest tak pełne, że Funko traci pieniądze wynajmując kontenery na nadwyżki zapasów. Oczywiście rodzi się pytanie, czy nie lepiej byłoby po prostu spróbować za wszelką cenę sprzedać towar albo w przyszłym roku wyprodukować go mniej. Ale każdy, kto choć trochę interesuje się turbokapitalizmem i jego konsekwencjami wie, że to niemożliwe. Wystarczy przywołać przykłady firm odzieżowych, które nagminnie tną lub palą swoje niesprzedane, zupełnie nowe produkty, aby za wszelką cenę zachować wartość marki.

Setki tysięcy zabawek inspirowanych znanymi postaciami ze świata popkultury trafi na śmietnik. Jest to związane z ostatnimi wynikami finansowymi firmy Funko i spadkiem ceny ich akcji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →