fot. materiały prasowe

Michał Szczygieł: “Adrenalina to nastrajacz do robienia wielkich rzeczy” [wywiad]


20 lipca 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Michał Szczygieł w singlu Adrenalina śpiewa, że wejdzie wszędzie. Z naszej rozmowy wynika, że faktycznie coś w tym jest.

Michał Szczygieł: “Mam podejście, że wejdę wszędzie”

Maja Kozłowska, Rytmy.pl: W swoim najnowszym singlu śpiewasz o adrenalinie, więc powiedz, co prywatnie daje ci jej największy boost?

Michał Szczygieł: Ostatnimi czasy na pewno wycieczki górskie. Może nie skrajnie wysokogórskie, bo nie wspinałem się nigdzie indziej poza Tatrami, ale złapałem bakcyla i takie wędrówki, zdobywanie szczytów, balansowanie na krawędzi, chodzenie granią, to jest coś, co powoduje, że mam miękkie nogi. Większego respektu do życia wtedy nabieram. Czuję, że mogę spaść i to jest bardzo dobre, uczące pokory uczucie. Wtedy czuję, że żyję.

A myślisz, żeby popchnąć to jeszcze dalej i pójść w taką bardziej ekstremalną stronę w tych wyprawach?

Michał Szczygieł: Trzeba być mądrym w górach. Jestem fanem tego, by zbytnio nie ryzykować. Dopóki nie będę śrubował rekordów światowych w górskich wspinaczkach i osiągnięciach, to nie będę ryzykował, bo nie będzie po co. Gdzieś przeczytałem, że Kacper Tekieli powiedział, że jego definicja alpinizmu to zdobywanie szczytów, czy w ogóle wspinanie się, w najlepszych możliwych do tego warunkach. Chyba też jestem fanem takich rozwiązań. Póki to nie jest sport ekstremalny, wyczynowy, jak w moim wypadku, kiedy nie zapisuję się na kartach historii, moim zdaniem nie ma sensu ryzykować aż nadto. Chociaż gdy pokazuję przyjaciołom, znajomym, zdjęcia z moich wypraw, dla nich to już jest coś, co jest po prostu ekstremalne i niebezpieczne. Oczywiście to relatywne; patrzę na to nagranie i myślę, że może drugi raz bym nie poszedł, ale kiedy jestem już na tej górze, to jakaś ambicja nie pozwala mi zawrócić.

Przeczytaj: Michał Szczygieł w niesamowitej sesji live

michał szczygieł adrenalina wywiad
fot. archiwum prywatne artysty

A jaka twoja wyprawa najbardziej zapadła ci w pamięć?

Michał Szczygieł: Nie jestem jakimś weteranem górskich podróży. W ogóle wspinanie się i wędrówki zimowe to jest inna dyscyplina sportu niż wspinanie się latem. W tamtym roku zdobyłem Cubrynę, a zimą wspięliśmy się na Przełęcz Zawrat i byliśmy jako pierwsi rano na szlaku. Torowaliśmy drogę, więc trzeba było odgarniać śnieg i robić ślady. Bardzo dobrze wspominam tę podróż, bo szedłem jako pierwszy. Torowałem drogę, miałem najtrudniej, co było dla mnie podwójną frajdą, bo się fajnie czułem w tej roli. W wielu aspektach tak jest, w wielu dyscyplinach sportu, że skupiasz się na samej drodze. Niesamowite są wtedy przemyślenia, powietrze jest zupełnie inne w górach, mniej tlenu, to niesamowicie działa na oczyszczenie głowy. Najwięcej doświadczeń psychicznych mam, kiedy schodzę z góry, jak jest zejście tych emocji i miękkich nóg już nie ma. To jest najlepszy moment. Wtedy się trochę czuję jak po jakiejś kuracji psychodelicznej, mam oczyszczony mózg, przekaźniki w głowie zaczynają lepiej działać i nagle mam najważniejsze przemyślenia swojego życia. To jest chyba też podyktowane tym, że przed momentem byłem w takim miejscu, że chwila nieuwagi i mogłoby mnie nie być. A jednak tu jestem i jest taki reset w głowie na zasadzie: “okej, co teraz ważnego mogę zrobić w życiu, żeby być z tego zadowolonym i żeby poczuć się, jak w górach?”.

Czy te górskie wędrówki też były inspiracją do napisania singla?

Michał Szczygieł: Spotkałem się z chłopakami z Liker$ Music, którzy są producentami tego utworu i pokazałem im  wspomniane filmiki i zdjęcia z wypraw i ich przyprawiło to o dreszcze. Szukaliśmy tematyki utworów i adrenalina sama z siebie wyszła. Oni byli mega zajarani, jak im to opowiadałem, widzieli ogień w moich oczach i wielkie zafascynowanie. Poszliśmy tym tropem, a ja też widzę tutaj rozwinięcie myśli ze Spontanu. Adrenalina jest w końcu takim bardziej ekstremalnym spontanem.

michał szczygieł adrenalina wywiad
fot. archiwum prywatne artysty

Lato, letniaczki i… bezpieczeństwo

Faktycznie ładnie łączą się te wątki. Ja też myślę, że ten kawałek będzie już całe lato hulał w radiu, ale jak ty uważasz, jakie są idealne warunki, żeby go sobie odpalić?

Michał Szczygieł: Wiesz, to jest problem, jak słuchasz go codziennie od trzech miesięcy, robisz go, potem teledysk i jeszcze poprawki… (śmiech). Na pewno są to pozytywne momenty, w których przede wszystkim się chce. To niekoniecznie muszą być ekstremalne sytuacje, to mogą być chillowe okoliczności, wakacje pod palmą albo jakimś parasolem z drinkiem w łapie. W ogóle muzyka to jest rzecz interpretacji, jeśli ktoś chce przy tym płakać, niech płacze, jeśli ktoś chce się wspinać, niech się wspina, chociaż nie polecam słuchać muzyki w górach, bo tam trzeba się skupiać, czy jakaś dzika koza nie zbiega z góry i na ciebie nie wskoczy. Lubię, jak jest słońce i jak jadę gdzieś, gdzie czeka mnie jakaś przygoda. To jest nastrajacz do robienia wielkich rzeczy. Chyba głównie tak kumam ten numer. Często, jak się jest w znaczącej sytuacji, czy chodzi o wyprawę górską, czy zagranie koncertu dla wielu osób, skacząc ze spadochronem,  czy kiedy ktoś chce robić takie rzeczy, które przyprawiają go o adrenalinę i dreszcze, zaraz przed często pojawia się wątpliwość, czy aby na pewno chce to zrobić. To chyba jest taki moment, żeby dodać odwagi i w takich sytuacjach chciałbym, żeby Adrenalina w tym pomagała.

Czyli chcesz inspirować. 

Michał Szczygieł: Zdecydowanie! Chcę dodać troszkę odwagi i zachęcić ludzi do robienia rzeczy, które zapadną im w pamięć. Rzeczy, które będą mogli wspominać, żeby ich niezrobienie nie skutkowało później wyrzutami sumienia.

A powiedz, czy twoim zdaniem letniaczki powoli stają się takim osobnym gatunkiem?

Michał Szczygieł: Troszkę tak, ale chyba jeszcze oddzieliłbym letniaczki, z których czuć, że są zrobione, tylko dlatego, że są letniaczkami i nie mają jakiegoś osadzenia w tematyce, która nawiązuje do chillowania, lata, do tego, aby można było z luzem przy tej piosence się bawić albo odpocząć. Często tak jest, że te letniaczki to są letniaczki i z definicji, i z wszystkiego, co się w nich dzieje. A dzieje się to, żeby sobie przeleciały. Ja się cieszę, bo wtedy jest rywalizacja między artystami. I to są takie fajne zawody, kto fajniejszego letniaczka sklei. Playlista na lato to nie jest jeden numer w zapętleniu, tylko na przykład dziesięć albo dwadzieścia. Na letniaczki zawsze jest miejsce!

michał szczygieł adrenalina wywiad
fot. materiały prasowe

Masz wśród nich swojego osobistego faworyta?

Michał Szczygieł: Mam! Mam jeden numer, do którego mam ogromny sentyment, chociaż wiem, że on wyszedł 31 sierpnia albo 1 września, nie wiem, może cztery lata temu? To jest numer Chcemy być wyżej Sitka. Dla mnie to jest po prostu kwintesencja lata. Ja po prostu słucham tego utworu i kojarzy mi się z latem, z letniaczkiem, z takim klimatem. W tekście też jest to cudnie ujęte, brak zmartwień, wygrywanie życia, klip jest cudowny, wakacyjny, w ciepłych krajach nakręcony. I ten numer bardzo mi zapadł w pamięć, a w takich sytuacjach zawsze podaję go jako faworyta.

Sitek – Chcemy Być Wyżej (prod. JNR x ENZU)

Michał Szczygieł – singiel, klip i duże plany

To może ja jeszcze nawiążę do twojego teledysku. Jest absolutnie przepiękny, ma też śliczne kolory, wygląda jednocześnie jak analogowy, a z drugiej strony jak pokryty takim wakacyjnym filtrem.

Michał Szczygieł: Teledysk kręciliśmy na Ibizie, ale wbrew pozorom nie imprezowałem, bo byłem tam na antybiotyku. Najważniejsze, że dałem radę i wróciłem w jednym kawałku. Mieliśmy tam super operatora kamery i pomysł na eksplorację Ibizy. Plan był taki, aby wspinać się po górach i balansować na krawędzi samej adrenaliny. Znaleźliśmy fajne klify, na których mogliśmy to ładnie ograć. Cały dzień zdjęciowy był połączeniem aktywności. W pewnym momencie skakałem po skałach i kamieniach, a gość mnie pyta, czy ja kiedyś parkour ćwiczyłem, ja mu mówię, panie, nigdy w życiu, jak byłem mały, to się wspinałem na drzewa u mojej babci i to tyle. Ale właśnie tak, Ibiza nas powitała cieplutko, dosłownie. Nie było ani jednej chmurki, kręciliśmy klip cały dzień, byliśmy w kilku miejscówkach, przywitali nas wspaniali ludzie. Skoki do wody były ciężkie, zważywszy, że byłem chory, ale dałem radę. Tych skoków było co najmniej… od pięciu do dziesięciu, nie pamiętam, ale wiem, że to było grube przedsięwzięcie. Mieliśmy sprzęt do kręcenia pod wodą, więc to na pewno urozmaiciło sam klip. Kręciliśmy to też na dwie różne kamery, no i też to, o czym wspomniałaś, te kolory są fajne, bardzo mi miło, ja również jestem z nich zadowolony. Tajemnica jest taka, że twórcy, którzy to robili, czyli Harry Russel i Raf Kuczowicz, mają taki swój sznyt w tworzeniu teledysków, koloryzacji i tak dalej. Nadali temu swój charakter, przez to klip jest na swój sposób wyjątkowy. 

Jeszcze na sam koniec – skoro singiel, to czy powoli szykuje się coś większego?

Michał Szczygieł: Spory singiel teraz szykujemy, bo nie ukrywam, że mocno wierzę w ten numer, a poza tym tworzę kolejne utwory. Na pewno planuję wydanie płyty, może niezbyt szybko, ale piszę, gromadzę, mam już trochę materiału. Z każdym miesiącem będę coraz bardziej uchylać rąbka tajemnicy i będzie się klarować data premiery, ale na dokładne informacje przyjdzie jeszcze czas.

Michał Szczygieł – ADRENALINA, posłuchaj singla!

Michał Szczygieł w singlu Adrenalina śpiewa, że wejdzie wszędzie. Z naszej rozmowy wynika, że faktycznie coś w tym jest. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Michał Szczygieł: “Mam podejście, że […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →