“Na luzie wygramy z Hiszpanią” – relacja z koncertu Dawida Podsiadło w Toruniu
Obserwuj nas na instagramie:
Po miesiącach lockdownu Leśna Orkiestra na czele z Dawidem Podsiadło ponownie wyruszyła w trasę. Po drodze odwiedziła Miasto Piernika i przypomniała toruńskiej publiczności, że kiedyś to było. I znowu jest.
Pierwszy koncert po lockdownie. Tęskniłam.
To był mój pierwszy koncert po dziesięciu miesiącach niczego. Zajęłam swoje miejsce na balkonie w pięknej sali koncertowej Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki w Toruniu i czułam się bardzo dziwnie, trochę niedowierzając temu, co miało się tam zaraz wydarzyć. Tak, jakby wyjście na koncert było już czymś zupełnie nierealnym.
Wybranie się po takiej przerwie od razu na Leśną Trasę Dawida, czyli muzyczny spektakl z absolutnie najwyższej półki to dość intensywne emocjonalnie doświadczenie, co ciarki na moim ciele dały mi odczuć już po pierwszych dźwiękach dobiegających ze sceny. Rety, jak mi brakowało tych drgań każdej komórki ciała, wywoływanych uderzeniami perkusji. Totalna ekstaza!
Leśna Orkiestra wystartowała! Wyjątkowa, bo wspierana przez dodatkowych muzyków tworzących sekcję dętą: Darka Sprawkę, Dominika Trębskiego, Oliwiera Andruszczenko oraz Tomasza Dudę, którzy stanęli u boku stałego składu koncertowego Dawida Podsiadły, w postaci: Julki Kulpy, Agi Bigaj, Magdaleny Laskowskiej, Aleksandra Świerkota, Jacka Chrzanowskiego, Kuby Galińskiego, Marcina Ułanowskiego i Piotra „Patricka The Pana” Madeja.
Leśna Muzyka – akustycznie z rozmachem
Koncerty z trasy Leśna Muzyka charakteryzują się tym, że za sprawą nowych, bardziej akustycznych aranżacji, mają faktycznie zabrać odbiorcę na łono natury, czego przedsmak dały nam wypuszczone w 2019 roku klipy do Matyldy, Małomiasteczkowego, Trójkątów i Kwadratów oraz Najnowszego Klipu, nagrane w tatrzańskich okolicznościach przyrody.
Dawid Podsiadlo – Najnowszy Klip (na żywo, akustycznie)
Dawid Podsiadło nie byłby jednak Dawidem Podsiadło, gdyby nawet w takiej, z definicji oszczędnej, formule zabrakło rozmachu i fajerwerków. Dlatego koncerty, które inni artyści zagraliby pewnie w towarzystwie jednego muzyka i gitary akustycznej, Dawid Podsiadło gra na przekór w powiększonym składzie, tworząc z nich przy tym jedne z najciekawszych show w swojej karierze. A tych trochę już na swoim koncie ma.
I to nie tak, że Dawid musi się chować za ogromnym zespołem, bo sam nie dał by rady. W środku koncertu wokalista został na scenie zupełnie sam, w towarzystwie małego pianina i dał radę jak cholera. Wykonywane przez niego solo Nie Kłami było jednym z najmocniejszych momentów tego koncertu, bo Dawid ma to do siebie, że choćby stała za nim nawet orkiestra symfoniczna, złożona z setek muzyków, to najważniejszym instrumentem i tak będzie jego głos, którym od lat porusza najczulsze struny mojej duszy.
Best of Dawid Podsiadło
Setlista tego koncertu była dość przebojowa. Dawid nie odgrzewał zbyt wiele i skupił się głównie na utworach z najnowszego, małomiasteczkowego albumu, które wsparł znanymi singlami ze swoich wcześniejszych wydawnictw. Tym sposobem podczas Leśnej Muzyki w Toruniu usłyszeliśmy swoiste Best of Dawid Podsiadło, w którego skład weszły takie utwory, jak Małomiasteczkowy, Nie Ma Fal, Najnowszy Klip, Trofea, Matylda, W dobrą stronę, No, Pastempomat czy Nieznajomy.
Nie było tu jednak mowy o nudzie i powtarzalności. I tu dochodzimy do mojej ulubionej cechy, charakteryzującej działalność sceniczną Dawida, dzięki której uważam, że jest on jednym z najwybitniejszych artystów obecnych czasów. Dawid, choćby i grał przez dekadę jeden i ten sam album, to każda kolejna promująca go trasa będzie zupełnie nowym wydarzeniem, z całkowicie innymi doznaniami i emocjami. I nie mam tu na myśli zmienionej scenografii, czy wizerunku muzyków, ale czysto muzyczne kwestie.
Album Małomiasteczkowy był tak katowany wszędzie wokół, że niestety dość szybko mi się przejadł. I choć sama z siebie nie włączałam tej płyty już od bardzo dawna, leśne aranżacje nawet najbardziej znanych hitów Dawida nadały im zupełnie nowego życia, dzięki czemu, po kilkunastu koncertach, na których miałam okazję być po wydaniu Małomiasteczkowego, w Toruniu wciąż bawiłam się świetnie.
Jednoargumentowy stand-up koncertowy Dawida Podsiadło
Choć największe wrażenie zrobił na mnie poza wspomnianym Nie Kłami, Forest – niedoceniony singiel z drugiego albumu Dawida, Annoyance and Disappointment. Ten utwór w leśnej aranżacji to totalny, emocjonalny killer, którego trafne wersy w tej odsłonie szczególnie we mnie trafiały. Przyznaję, że oczy mi w tym momencie nieco zwilgotniały.
Jednak wbrew swojemu akustycznemu wydźwiękowi, Leśna Muzyka to nie tylko ballady i wzruszania. Wręcz przeciwnie, publiczność poderwała się z krzeseł już podczas pierwszych piosenek. Nie brakowało spontanicznych tańców i interakcji między muzykami a publicznością. Poza tym, koncerty Dawida to nigdy nie była tylko i wyłącznie muzyka, ale całe show, uwydatniane dodatkowo charyzmą wokalisty. Także i w Toruniu nie zabrakło stand-uperskich popisów artysty, który opowiadał o swoich nastoletnich, jednoargumentowych dyskusjach, zdradził historię swojego złamanego nosa i – jak łatwo się domyślić z tytułu tego artykułu – nie omieszkał skomentować sytuacji polskich piłkarzy na EURO.
Nie mogło być lepiej
Po całej tej palecie muzyczno-wizualnych wrażeń, zaserwowanych przez Leśną Orkiestrę w Toruniu miałam jedną, myślę że najistotniejszą refleksję. Oczywiście, że mogłabym sobie na ten koncert trochę ponarzekać. Że miejsce za daleko, bo z moją wadą wzroku to z tego balkonu niewiele widziałam, że setlista mogłaby być ciekawsza… Ale nie mam ani ochoty, ani odwagi szukać powodów do narzekania, bo po tym, jak brutalnie w ostatnich miesiącach potraktowała nas pandemia, fajnie móc po prostu wyjść z domu i posłuchać muzyki na żywo. Nigdy nie sądziłam, że siedząc na balkonie będę czuła, że mam artystów absolutnie na wyciągnięcie ręki, w zasadzie przez sam fakt, że mogę po prostu usiąść przed sceną po tylu miesiącach niczego. Cytując samego Dawida: Nie mogło być lepiej.
Po miesiącach lockdownu Leśna Orkiestra na czele z Dawidem Podsiadło ponownie wyruszyła w trasę. Po drodze odwiedziła Miasto Piernika i przypomniała toruńskiej publiczności, że kiedyś to było. I znowu jest. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. […]
Obserwuj nas na instagramie: