Step Records skończyło 15 lat. Oto ważne płyty z jego katalogu
Obserwuj nas na instagramie:
Dyskografia Step Records to dawne klasyki gry, ale także krążki dopiero nabierające historycznej mocy. Tutaj znajdziecie i jedne, i drugie.
PIH – Kwiaty Zła (2008)
Takiego wejścia rynkowego, jakie miał Step, powinna zazdrościć niemal każda wytwórnia w naszym kraju. Po dość krótkim etapie wydawania płyt winylowych, wśród których znalazł się choćby kultowy żółty Dinal, opolski label zabrał się również za CD-ki. Pierwsze wydawnictwo i od razu rzut w sam środek tarczy. Wspomniana wyżej solówka PIH-a wciąż (zresztą słusznie) uchodzi za najlepszy album w karierze białostocczanina. Poziom brutalnych linijek i niepohamowana siła na mikrofonie sprawiły, że krążek ozłocił się zaledwie dwa miesiące po swojej premierze – a nie było to wcale oczywistością w tamtych czasach. Już wtedy nikt nie powinien mieć wątpliwości, że do stołu usiadł niespodziewanie poważny gracz. I raczej nikt ich nie miał.
Chada – Proceder (2009)
Mimo sukcesu odniesionego przez album 1/2 duetu JedenSiedem, sporo słuchaczy rapu traktuje jako właściwy mit założycielski Stepu inny, trochę późniejszy krążek. Czy słusznie – można polemizować. Trzeba jednak przyznać, że pierwsze solo Chady z miejsca stało się jednym z najważniejszych w historii gatunku. Hardkorowiec nie tylko z nazwy stworzył materiał, który nawet dziś potrafi ująć dosadnością w opowiadaniu mocnych historii, prostotą wykonania i szczerością. Po jego wydaniu ulica nie była już nigdy taka sama, bo tabuny innych gości z ciężkim bagażem złych wyborów ośmieliły się opowiedzieć o nich na bicie. Rzecz jasna bez gryzienia się w język.
Pelson – 3854 i 3 Kroki (2012)
Nie ma co ukrywać – bardzo długo pokutowała opinia, że Pelson jest raperem, który potrzebuje towarzystwa innego MC. Tego stanu rzeczy nie zmienił nawet album Sensi, więcej niż udany. Jak się okazało, członek Molesty musiał postawić wszystko na jedną kartę, by wreszcie uwierzono w to, że nie jest twórcą radzącym sobie wyłącznie w kontekście duetowo-grupowym. Prawdziwą solową karierę rozpoczął od EP-ki z 2012 roku, którą wydał Step Records. Ta dobiła do trzeciego miejsca OLiS-u, ale to akurat mniej ważne. Przede wszystkim gospodarz pokazał, że faktycznie umie malować słowem, a jego ucho do bitów jest dużo ponad średnią krajową. Produkcje, które podrzucił mu duet MAUi WOWiE (tworzyli go Rollin’ i DJ Tort), zapowiadały nowe, zupełnie inne czasy scenowe. To wciąż brzmi, mimo prawie dekady od premiery, bardzo dobrze.
Włodi – Wszystko z dymem (2014)
Kontakty Stepu z raperami z legendarnej Molesty były rzadkie, ale konkretne. Pelson, Vienio i Włodi solidarnie wydali pod skrzydłami opolskiego labelu po jednym krążku, przy czym każdy z nich coś wnosił. Według mnie najlepszym z nich był trzeci album ostatniego z wymienionych, czyli Wszystko z dymem. To była wizytówka ze złotymi literami. Chociaż całość wyraźnie dawała po nosie zielonym ukopceniem, nie nużyła lirycznie, bo elementy układanki wzajemnie się dopełniały. Weteran zrobił również wiele, żeby nie czepiano się jego techniki pisania i nawijania. Polscy producenci osłabili zaś znaczenie bitu Evidence’a z powodu rozpiętości inspiracji brzmieniowych i tego, co ostatecznie dały. Wyszło na galowo i uniwersalnie.
Te-Tris – Definitywnie (2015)
Obserwując dyskusje na temat kariery Te-Trisa, dochodzę do wniosku, że ten album, który wskoczył na czwarte miejsce OLiS-u, jest traktowany nieco po macoszemu. Jeśli już ktoś porusza jego temat w dyskusji, to raczej odwołując się bezpośrednio do głośnej sprawy sądowej z Jerzym Mordelem. Zupełnie niesłusznie, choć nie elektryzowała jak nielegale i nie pchała gry do przodu jak LOT 2011. Przyniosła za to sporo gorzkich obserwacji dotyczących zafiksowania się na flyorfly, dorzuciła garść innych przemyśleń związanych z życiem po trzydziestce, ciekawie podejmowała temat życia rodzinnego. Nie zabrakło jej również sensownego humoru. Równy, dobry poziom.
Białas – Rehab (2015)
W życiu, o czym pewnie przekonała się każda osoba czytająca ten tekst, bardzo dużo zależy od timingu. Umiejące dobrze kalkulować Step Records nie zwykło przegapiać okazji na wydanie kogoś, kto, jak się wydawało, mógł być za moment niedostępny. Tym oto sposobem swój solowy album wydał tu Białas, który dosłownie chwilę później stworzył z Solarem movement w postaci własnej gigantycznej wytwórni. Płyta weterana bitew i podziemia różniła się od jego dotychczasowej twórczości. Mordercza bragga ustąpiła miejsca głębszemu wejrzeniu w siebie, zaś ogarnięta przez Deemza warstwa muzyczna brzmiała naraz hitowo i refleksyjnie. Tylko błyskotliwość pozostała taka sama. Ogólna przemiana przebiegła bezboleśnie.
Kaz Bałagane – Źródło (2016)
Pozornie mógłbym powtórzyć tutaj to, co powiedziałem chwilę wcześniej przy Białasie. Też sumienne działanie w podziemiu, też jeden projekt przed wielkim wybuchem, też szybkie oddalenie się w kierunku własnej działalności gospodarczo-raperskiej. Ale to mimo wszystko inny przypadek. Kaz Bałagane od zawsze był osobnym oryginałem, który ani przez moment nie pasował do żadnej wytwórni w tym kraju. Króciutki romans ze Stepem był jednak płomienny i obie strony powinny zakończyć go zadowolone. Silny styl Jacka trafił do nowych grup odbiorców, a jego kariera wzbogaciła się o kolejne klasyki. Label dostał gościa w formie, dostarczającego charakterystyczną muzykę i wzbogacającego osobowością dyskografię wydawnictwa. Win-win.
Rogal DDL – ANtY (2018)
Rogal DDL już na zawsze pozostanie jednym z najciekawszych raperów, jacy kiedykolwiek pojawili się w środowisku naszych rymów i bitów. Jego kawałki wciąż brzmią jak wiadomości z jakiejś odległej wykręconej planety, lecz niestety nie wydaje się, byśmy mieli dostać nowe. Trzeba więc cieszyć się tym, co jest – szczęśliwie materiału pozostawionego przez ulicznego wizjonera jest sporo. Wydane w Step Records ANtY pozostaje ostatnim większym projektem wspomnianego i ciągle zniewala barwnością, nieoczywistym tokiem myślenia i graniczną wręcz odwagą formalną. Ogień przebrzydły i niegasnący.
Dyskografia Step Records to dawne klasyki gry, ale także krążki dopiero nabierające historycznej mocy. Tutaj znajdziecie i jedne, i drugie. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins PIH – Kwiaty Zła […]
Obserwuj nas na instagramie: