fot. Sigrid

Sigrid “How To Let Go”: czyli jak odpuścić, by nie rozpaść się na kawałeczki [recenzja]


09 maja 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Sigrid spuszcza na muzyczny świat kolejną bombę. Kolorowa, niebanalna i przede wszystkim uwypuklająca wszelkie zalety młodej Norweżki płyta już jest! Jak poradziła sobie z nią wokalistka?

Kopnięcie prosto w popowe drzwi

Wydawanie drugiego albumu nigdy nie jest łatwą rzeczą. Jest to bowiem krążek wrzucany zaraz po wielkim debiucie, który najczęściej jest widowiskiem godnym wielkich muzycznych scen. Debiutancki album Sigrid nie był wyjątkiem. Słodki, ale z bardzo widocznymi pazurami, a do tego serwujący nam istny powiew świeżości i młodości na popowym rynku.

Sigrid zapowiedziała drugi album - „How To Let Go”
fot. NME

Zwykła nastolatka w białej koszulce zaczęła po prostu tańczyć, a cały świat zatańczył razem z nią. Czy Sigrid udało się jednak dowieźć kolejny przełom na muzyczny rynek? Czy poprzeczka zawieszona genialnym debiutem nie przerosła Norweżki? Przeczytajcie sami!

Tańcz, płacząc lub płacz, tańcząc

W muzyce nie toleruje się braku rozwoju. Stanie w miejscu może najzwyczajniej w świecie podtopić całą karierę i zburzyć nawet najbardziej stabilne fundamenty. Właśnie to było jedną z pierwszych obaw, które pojawiły się w mojej głowie przed samym przesłuchaniem albumu. Bo przecież przesłodka Norweżka nigdy nie była uosobieniem niebywałego artyzmu. Była to po prostu – niezwykle charyzmatyczna wokalistka, która do naszego serca znajdowała zupełnie inne drogi. Sprawiała, że przechodzenie przez wszelakie gamy uczuć na łamach jej utworów, było po prostu codziennością. I pomimo tego, że to błędne przeświadczenie ciągnęło się za wokalistką przez bardzo długi czas, ona sama postanowiła nam coś udowodnić. Udowodnić to, że jej charyzma nie wzięła się znikąd, a ona sama ma jeszcze bardzo wiele do powiedzenia!

Przeczytaj także: Sigrid i Bring Me The Horizon w połączeniu skrajności w utworze Bad Life

Sigrid
fot. okładka albumu

Album How To Let Go jest bowiem bardzo refleksyjnym dziełem. To swojego rodzaju lekcja, na której Sigrid wykłada nam budowę swojego własnego wnętrza, a w szczególności serca. Lekko poharatanego od wielu różnych przejść, ale dalej bijącego na pełnych obrotach. Jest to też lekkie odejście od poprzedniej, cukierkowej wersji wokalistki, która powróciła jako bardziej doświadczona artystka pełna inspiracji.

“wiesz co, po prostu to skończmy”

Cały album jest bardzo fajną grą z samym sobą. Przyjął on formę spowiedzi artystki, w której za pomocą każdej z piosenek wymienia ona swoje poszczególne kroki w jej prywatnym świecie. Miłosne rozterki, wzloty i upadki, a także chwile zwątpienia. Wszystko tworzy nam bardzo jasny i autentyczny obraz osoby, której tworzenie albumu nie przychodziło z łatwością, a także wiązało się z wieloma poświęceniami, którymi całe wydawnictwo wręcz kipi.

Sigrid – Burning Bridges, posłuchaj!

Burning Bridges zostało zainspirowane ciężkimi rzeczami, przez które musiałam przejść. Opowiada o punkcie w związku, w którym musisz powiedzieć: „wiesz co, po prostu to skończmy”. Ten moment, gdy myślisz, że już wystarczy i potrzebujesz przerwy na oczyszczenie.

I ciężko się z tymi słowami nie zgodzić, ponieważ otwierające nam album It Gets Dark i Burning Bridges totalnie rozwalają system. Oba utwory serwują nam porcję naprawdę mocnego oczyszczenia, które serwowane jest pośród tanecznych brzmień. Tymi propozycjami jesteśmy wręcz porwani do wyrzucenia z siebie tego, co leży nam na sercu, by sprawić, by było ono po prostu lżejsze i przede wszystkim wolne. Jeśli więc nie podoba Wam się most, po którym stąpacie – spalcie go i idźcie dalej! W przeszłość bowiem już nigdy nie zajrzymy.

Lustereczko powiedz przecie…

Kolejnym przystankiem są równie udane utwory, które kontynuują napawanie nas optymizmem. Thank Me Later maluje przed nami wizję nowej przyszłości, która, mimo utraty drugiej połówki, daje nam poczucie spokoju, podczas gry Mirror w iście klubowym stylu porywa nas przed lustro, w którym widząc własne odbicie, mamy wykrzyczeć Kocham tego, kogo widzę w odbiciu. Bo przecież o to w życiu chodzi – by przejść przez nie z akceptacją samego siebie.

Sigrid – Mirror, posłuchaj!

Mirror opowiada o akceptowaniu swojej osobowości i wszystkich niedoskonałości. Prędzej czy później na pewno napisałabym piosenkę o takiej tematyce, ale pandemia przyspieszyła sprawy i uświadomiła mi, że cały czas mam w głowie taki koncept. Trzeba ufać swojej intuicji i ostatecznie temu, co widzisz, gdy przeglądasz się w lustrze.

– Sigrid o singlu Mirror

To tylko zły dzień, a nie złe życie

Do tego tematu nawiązuje również końcówka albumu, którą otwiera mój faworyt – Bad Life – nagrany razem z rockowym zespołem Bring Me The Horizon. Mimo banalnej części tekstowej utwór broni się niesamowicie zgranymi wokalami, które idealnie komponują się w całej produkcji. Do kotła dolewana jest także genialna warstwa instrumentalna, która oszałamia i uderza w bardzo ciężką tematykę, jaką jest walka z destrukcyjnym myśleniem. Jest to na pewno niecodzienne połączenie, które jednak mimo swoich skrajności porywa w każdej sekundzie trwania piosenki.

Sigrid, Bring Me The Horizon – Bad Life, posłuchaj!

Nasze emocje są jednak szybko studzone, bo kolejne propozycje zwalniają nam nieco tempo narzucone przez środek albumu. Grow i High Note rzucają bowiem nieco światła na sam wydźwięk albumu. Delikatna gitara, a także spokojny wokal Norweżki łączą nam się w idealnej kompozycji muskającej nasze słuchawki. Na jej końcu spotykamy się ze stwierdzeniem wokalistki, która mówi, że ma nadzieję wywrzeć w przyszłości dużo większy wpływ na świat, a mi pozostaje się tylko całkowicie zgodzić z tym stwierdzeniem. Jestem pewien, że to dopiero początek pięknej drogi, jaka przed Sigrid dopiero się otwiera.

Kochajmy samych siebie

I tak – to stwierdzenie może brzmień najbanalniej na świecie. Widzimy je bowiem w reklamach, filmach, serialach czy, tak jak w przypadku Sigrid, w piosenkach. Uwierzcie mi jednak, że jego szerzenie jest w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Samoakceptacja jest ogromnym kluczem do sukcesu na każdej płaszczyźnie naszego życia. Nie bójmy się więc robić głupich kroków, przechodźmy przez wszystkie mosty, a te mniej przychylne spalmy bez opamiętania. To nasze życie, któremu wyznaczamy NASZE zasady!

Sigrid
Sigrid/ fot. NME

I ten przekaz wybrzmienia również z albumu. Albumu, który przedstawił nam Sigrid w zupełnie innym świetle. Wokalistka nie wyzbyła się na jego łamach swojej cukierkowej odsłony, za którą pokochaliśmy ją podczas jej debiutu. W jej nowej postaci jest jednak dużo więcej autentyzmu, a także dorosłości, która niewątpliwie ukształtowała jej muzyczne drogi. To bardzo ciekawa i spójna podróż, z której można wynieść naprawdę wiele!

Jestem więc pewien, że o How To Let Go, będzie głośno w podsumowaniach na koniec roku.


Sigrid – How To Let Go – posłuchaj albumu!

Sigrid spuszcza na muzyczny świat kolejną bombę. Kolorowa, niebanalna i przede wszystkim uwypuklająca wszelkie zalety młodej Norweżki płyta już jest! Jak poradziła sobie z nią wokalistka? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →