Rytmy Roku 2021: Alternatywa – Album Roku – złoto, które nie świeci
Obserwuj nas na instagramie:
Rytmy Roku prezentują najlepsze alternatywne płyty 2021. Ich słuchaliśmy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, oni towarzyszyli nam przez cały czas od momentu premiery. Oto nominacje w kategorii Album Roku Alternatywa!
Rytmy Roku – wybieramy najlepszy alternatywny album
Do końca roku pozostało ledwie kilka dni – wystarczająco, by przypomnieć sobie mijające dwanaście miesięcy. Dla muzyki czy dla kultury w ogóle były one trudne, lecz studyjnie, niezmiennie polscy artyści zaskakiwali i zaskoczyli po raz kolejny. Wbrew pozorom ten rok okazał się bogaty fonograficznie i niezwykle trudno było wybrać TOP 10 Alternatywnych Albumów 2021. Konkurencja okazała się potężna i niechętnie musiałam odsiewać kolejne propozycje. Dla niektórych z nich znalazło się miejsce w Rytmach Roku: Poza schematami, inne trafią do podsumowania Najlepszych Nowych Wykonań, lecz nie wszyscy mogli zostać wyróżnieni.
W poniższym podsumowaniu przedstawiamy więc najlepszych w swojej kategorii. Oto Albumy Roku Alternatywa 2021.
Album Roku Alternatywa #10 Błoto – Kwasy i zasady
Chyba najbardziej wyjątkowy album w tym zestawieniu i wcale nie tak typowo alternatywny. Błoto to jazz, to groove, to nieco hip-hopu. Jest instrumentalnie, bardzo intuicyjnie – Kwasy i zasady jeden do jeden tłumaczą swoje składniki, bez problemu rozwiązując równanie. Tam nie ma żadnej niewiadomej: niewokalny album o dziwo okazuje się tym najbardziej dosłownym.
Czytelność to oczywiście tylko jedna z zalet Błota, za którą należy postawić oczywiście krystalizację brzmienia zespołu. Słychać w nim wszystko, co powinno być słychać: szczególnie postępujący radykalizm oraz wyważoną agresję, twardość ideałów lub rosnące absurdy.
Za doskonały przekład muzyki bez słowa.
Album Roku Alternatywa #9 Bass Astral x Igo – Satellite
Ostatnia płyta duetu Bass Astral x Igo będzie podsumowaniem nie tylko ich wspólnej działalności, ale również tego roku. Satellite był albumem wyczekanym i upragnionym (gwiazdkowe korelacje?) i… stał się spełnionym życzeniem. Bass Astral x Igo nie mieli w swojej twórczości słabszych momentów – są jednym z zespołów, którym mogę życzliwie przypisać układ constans. Nie wyklucza on jednak postępu, bardziej odcina się od porównań znakomitych przecież albumów.
Satellite nie jest wyjątkiem, jest za to kwintesencją BAXI. Głęboka, bogata, pełna bodźców, nieco kwaśna, pełna umami, gdyby wyciągnąć z niej również smak. Ta płyta była zjawiskiem – od singli poprzez kompozycje, które z pełnią mocy ujawniały się na koncertach.
Za dobre zakończenie.
Przeczytaj: Bass Astral x Igo – razem, a jednak osobno. Relacja z finału trasy „Last Dance”
Album Roku Alternatywa #8 Kacperczyk – Kryzys Wieku Wczesnego
Bracia Kacperczyk posiadają szaleńczą zdolność robienia numerów, które wchodzą do głowy jak złe, ale… No właśnie. Ich pierwszy album był ciekawy, jednak singlowo zyskiwał dużo bardziej. Całość wprowadzała już pewien chaos, niemniej jednak, bujało. Kryzys Wieku Wczesnego wyczołguje się z tego i poniekąd nawet udało mu się odciąć od zamętu. W dziewięćdziesięciu procentach.
Drugi album reprezentantów SBM Label jest zdecydowanie dojrzalszy od Sztuk Pięknych i nie natniemy się tam na zapychacze uzupełniające tracklistę. Styl Kacperczyków wywindował w górę i chociaż dalej są tam gryzące drobiażdżki (bywa, że niektóre linijki dość mnie wykrzywiają), to odpuszczając idealną polszczyznę tudzież składając to na karb indywidualnej maniery, myślę, że mamy to. Po pół roku, myślę, że tak będzie brzmieć lato 2k22.
Za skok na głęboką wodę i klimat, który jest nie do podrobienia
Przeczytaj: Kacperczyk werbalizuje obawy pokolenia: „Kryzys Wieku Wczesnego”
Album Roku Alternatywa #7 Kwiat Jabłoni – Mogło być nic
Powrócili dojrzalsi, pewniejsi, lecz mimo zmian oraz wyraźnego rozwoju, rodzeństwo Sienkiewiczów postawiło wszystko na jedną kartę. Na siebie i swój styl, bowiem Mogło być nic śmiało można uznać za drugą część albumu Niemożliwe. Dopieszczoną, wymuskaną, a paradoksalnie jeszcze bliższą, poprzez liryczną bliskość i nieco bardziej osobistą perspektywę. Kwiat Jabłoni nie musiał się bronić. Zamiast tego poszerzył horyzonty i wyszedł naprzeciw oczekiwaniom.
Za folkową kontynuację dobrego początku.
Przeczytaj: Kwiat Jabłoni – kontynuacja bez kalki. Recenzja albumu „Mogło być nic”
Album Roku Alternatywa #6 Patrick the Pan – Miło wszystko
W zestawieniu nie mogło zabraknąć Patricka the Pana, który nagrał w tym roku swój najlepszy album. Miło wszystko zagrało tak, jak powinno – ujęło, wzruszyło, rozczuliło. Z tą płytą spędziłam ogrom czas, zarówno z singlami, jak i z całym krążkiem, przesłuchiwanym od A do Z. Popowa strona Patricka totalnie uwydatniła werbalny przekaz, a jego piosenki poniekąd stworzyły alternatywny manual prowadzący ku właściwej komunikacji.
Miło wszystko to płyta powrotów, płyta rozwiewanych wątpliwości, płyta, która jest taką najbardziej comfort muzyką, jaką można sobie wyobrazić. Patrcik the Pan związał się z łagodną prostotą, obyczajowością i w ten sposób artystycznie odbija to, co niezauważalnie i mimochodem spycha się na dalszy plan.
Za przemienienie przyziemności w coś istotnego.
Przeczytaj: Patrick the Pan nagrał płytę zwykłą do bólu – recenzja albumu „Miło Wszystko”
Album Roku Alternatywa #5 Pola Chobot & Adam Baran – Trzeba mi
Pierwszą piątkę otwiera krótszy dystans – epka Poli Chobot & Adama Barana. Długogrająca kategoria zrobiła wyjątek na rzecz Trzeba mi, prawie dwudziestominutowej epickiej kompozycji. Epickiej ze względu na narracyjną spójność oraz rozmach utrzymany w tak minimalistycznym formacie.
Pola Chobot & Adam Baran przede wszystkim ujmują – z ich muzyki przemawia szczerość, czasami gorzkawa, lecz zawsze stanowcza i budująca. W idealnych proporcjach mieszają hardość z delikatnością uczuć. Ich brzmienie owija się etykietą UWAGA SZKŁO, zanim puści się je dalej.
Za wrażliwość, której wcale nie trzeba szukać daleko.
Przeczytaj: Pola Chobot i Adam Baran o swoim jesiennym przeobrażeniu – wywiad
Album Roku Alternatywa #4 król – Dziękuję
Tuż za podium uplasował się fenomenalny król, który napisał swoje kolejne wiersze. Dziękuję to kolejny materiał, który jest jednocześnie wdzięczny i niewdzięczny. Błażej Król nie pozwala na operowanie inne niż na sprzecznościach, w mniej oczywistych warunkach aniżeli dobranie durowych akordów do niewesołej treści.
Kiedyś przyrównałam muzykę króla do spodni świeżo po praniu – sztywnych i niespecjalnie wygodnych na początku. Zdanie podtrzymuję. Dziękuję nawet zdaje się obnosić podobnym klimatem chemicznego aromatu i zaduchu, który pozostaje po suszeniu ubrań w domu. Zatyka, ale przecież podoba się.
Za przebranie poezji w muzykę (i odwrotnie).
Przeczytaj: Król taki, jak NIGDY/ZAWSZE – recenzja albumu „DZIĘKUJĘ”
Album Roku Alternatywa #3 Brodka – BRUT
Ścisłe TOP 3 zamyka Brodka, której tegoroczne wydawnictwo było ogromnym zwrotem – nie tylko w jej własnej twórczości, lecz i na rynku alternatywnym w ogóle. BRUT jest albumem trudnym i zdecydowanie nie mainstreamowym, chociaż czasem przydarza się w popularniejszych rozgłośniach radiowych, jak ta łyżka dziegciu w beczce miodu. Singlowe utwory nie ukrywają się specjalnie ze swoją przebojowością, aczkolwiek ich złożoność i chwytanie się dość drażliwej tematyki nie stawia ich w pierwszym szeregu do hitów roku.
A może właśnie to robi? BRUT to przykład koncept albumu z motywem przewodnim ujawniającym się miękko i subtelnie przy zaangażowanym odsłuchu. Muzycznie i tekstowo współgra od początku do końca i w wielowątkowy sposób interpretuje tytuł. Brodka wygospodarowała artystyczną przestrzeń na mało podatnym gruncie i… dopięła swego.
Za odwrócenie etykiet i ukruszenie podziałów.
Przeczytaj: Brodka jest sztuką undergroundową – relacja z koncertu w poznańskiej Tamie
Album Roku Alternatywa #2 Miuosh i Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”- Pieśni współczesne
I tej płyty nie mogło tu zabraknąć – swoją drogą, nie wątpię, że kiedyś okaże się ona jednym z najważniejszych polskich krążków lat 20. XXI wieku. Miuosh i Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” stworzyli album ze wszech miar piękny, piękny według klasycznej definicji, piękny według konwencjonalnego postrzegania piękna. Pieśni współczesne są sztuką na miarę tej, którą w formie stałej podziwia się w muzeach. Rozmach projektu poraża i przytłacza, jego wykonanie zapiera dech w piersiach. Studyjna oprawa w czterdziestu minutach zgrabnie zamknęła artystyczną estetykę, muzyczne zwizualizowanie upłynnionej w czasie tradycji.
Każdy jeden utwór jest małym arcydziełem, każdy jest też samodzielny i chociaż wspólnie rezonują wyjątkowo, to podzielone na wątki także piszą historię. Opowieści snute przez Miuosha i Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” osadzone są w innej gęstości perfekcjonizmu oraz ideałów.
Za umuzycznienie korelacji między tradycją a współczesnością, a także ponowne zdefiniowanie piękna w muzyce.
Przeczytaj: Raz na milion lat. Recenzja płyty Miuosha i Zespołu Śląsk – „Pieśni Współczesne”
Album Roku Alternatywa #1 szymonmówi – Coś się zepsuło
Przy wskazaniu pierwszego miejsca właściwie się nie zastanawiałam – nie było żadnego ważenia się losów na szali sprawiedliwości. Po prostu wiedziałam, że szymonmówi bezapelacyjnie wygrał, a jego płyta Coś się zepsuło totalnie zasłużyła sobie na miano Albumu Roku. Pierwsze spotkanie z tym wydawnictwem wcale nie było łatwe: duży zgrzyt między treścią a brzmieniem aż zbyt niebezpiecznie zachrzęścił między zębami. Uprzedzenia łatwo przyszły, łatwo poszły, bo dwie sesje później Coś się zepsuło zgarnęło moje serduszko, oczywiście na Spotify.
Szczerze mówiąc, wolę tę muzykę, do której muszę nawyknąć i się do niej przyzwyczaić. Chemia dopiero się rozgrzewa, ale jeśli ma zaiskrzyć – zaiskrzy, nawet jeżeli nie od pierwszego wejrzenia. Takie relacje gwarantują dojrzałą rozbiórkę swoich oczekiwań względem artysty, a później równomiernego (i w miarę możliwości obiektywnego) rozłożenia uczuć.
Szymonmówi zadebiutował od razu jako muzyk ukształtowany, a fakt, iż Coś się zepsuło leżakowało w jego szufladzie, ani trochę nie odjął aktualności – ani tekstom, ani muzyce. Próba czasu, którą przeszły niektóre piosenki imponuje niczym prawdziwy chrzest bojowy, lecz znowu, nie tylko w tym rzecz.
Za delikatność, która uwypukla brutalność, za brutalność, która pudruje delikatność w słowie i brzmieniu oraz za narracyjne przekraczanie artystycznych wizji.
Przeczytaj: szymonmówi – „Coś się zepsuło”. Album, który przetrwał próbę czasu – recenzja
Zobacz również pozostałe podsumowania z cyklu Rytmy Roku 2021: Alternatywa
Rytmy Roku 2021: Alternatywa – Newcomer Roku – kto błysnął najjaśniej?
Wydarzenie Roku POP/Alternatywa – wyróżniamy Rytmy Roku 2021
Rytmy Roku 2021: Alternatywa – Utwór Roku, czyli to, co leci w pętli
Rytmy Roku prezentują najlepsze alternatywne płyty 2021. Ich słuchaliśmy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, oni towarzyszyli nam przez cały czas od momentu premiery. Oto nominacje w kategorii Album Roku Alternatywa! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. […]
Obserwuj nas na instagramie: