Polsko-brytyjski rock’n’roll pod wodzą Mazolewskiego i Portera – relacja z koncertu w Poznaniu
Obserwuj nas na instagramie:
Wojciech Mazolewski i John Porter zaprezentowali w poznańskiej Tamie swój wspólny album Philosophia, którego brzmienia przeniosły nas na chwilę do Południowej Ameryki.
Mazolewski i Porter zagrali Philosophię w Poznaniu
Środek tygodnia i średnio zapełniony klub Tama w Poznaniu. Nie wiadomo było właściwie czego się spodziewać po występie duetu Mazolewski/Porter. Sama na koncert wybrałam się właściwie bez szczególnych oczekiwań, raczej z czystej ciekawości, mając świadomość po usłyszeniu albumu Philosophia, że jest to projekt warty uwagi.
Mazolewski/Porter – Don’t Ask Me Questions
Projekt Mazolewski/Porter/Rubik/Waldowski, czyli muzyczna czołówka na jednej scenie
Jednak, gdy na jednej scenie spotykają się mistrzowie w swoich dziedzinach to nie może być mowy o złym koncercie. Właściwie cały projekt równie dobrze mógłby nosić nazwę Mazolewski/Porter/Rubik/Waldowski, choć domyślam się, że jest ona zbyt długa i niekomercyjna.
Podkreślam to ponieważ wszyscy artyści tego wieczoru nie dość, że na scenie stali w jednej linii, to również grali jak równy z równym. Zarówno wywodzący się z jazzowego środowiska Wojtek Mazolewski, brytyjski wokalista i muzyk John Porter, znany chociażby ze współpracy z Darią Zawiałow wirtuoz gitary Piotr “Rubens” Rubik oraz perkusista grupy LemON – Tomek “Harry” Waldowski . Przy tym widać było, że świetnie się ze sobą bawią, co przełożyło się na odczuwalną wśród publiczności energię bijącą ze sceny.

Koncertowa energia godna światowych legend rock’n’rolla
Przez cały ten wieczór czułam się jakbym uczestniczyła w jakimś bardzo ważnym wydarzeniu. Czemu? Może i album Philosophia nie odkrywa niczego nowego i zaskakującego w muzyce. Może i są to brzmienia klasyczne. Może i muzycy sięgnęli po prostu do korzeni rocka i bluesa. Jednak właśnie za sprawą tego wszystkiego czuć było pewną dostojność tego koncertu. Gdyby zamknąć oczy, można by pomyśleć, że faktycznie jest się w jakimś kultowym, londyńskim klubie na koncercie legendarnych gwiazd rocka.
Album Philosophia na żywo nabrał zupełnie nowej energii. Muzycy przeplatali między sobą balladowe kompozycje, takie jak Strangers, z potężnymi, gitarowymi uderzeniami, jak w przypadku Life Story, czy Orange Sunchine. Wśród nich pojawiły się nawet psychodeliczne brzmienia, na przykład w Black Dress czy Six Feet Under.
Mazolewski/Porter – Strangers
To właśnie w nich świetnie odnajdywał się John Porter i to właśnie on okazał się chyba największą gwiazdą tego wieczoru. Trafne i często dowcipne anegdoty między piosenkami, rock’n’rollowe choreografie z prawdziwego zdarzenia, które nie pozwalały mi pozbyć się wrażenia jakobym patrzyła na jedno z wcieleń Nicka Cave’a, buntownicza postawa i energia godna nastoletniej duszy potwierdziły jego sceniczną charyzmę i to, że jest wyjątkowym artystą przez wielkie “A”. Jego postać angażuje odbiorcę wszystkimi zmysłami i nie pozwala oderwać od siebie wzroku.
Mazolewski i Porter z nowościami
Na koniec wybrzmiał również zupełnie nowy utwór, który nie znalazł się na płycie Philosophia. Jest to pewna wskazówka mogąca oznaczać, że projekt Mazolewski/Porter nie jest projektem jednej płyty i będzie miał swoją kontynuację, co bardzo cieszy, bo mimo całej prostoty takiego grania nie jest ono jednak zbyt często spotykane na rodzimej scenie.

Siła w prostocie
Mazolewski, Porter, Rubik i Waldowski udowodnili, że klasyczne, organiczne granie, pozbawione specjalnie wyszukanych rozwiązań i eksperymentów bardzo dobrze się sprawdza na żywo. Być może nawet taka muzyka stanie się kierunkiem, w którym większość artystów będzie niedługo zmierzać, chcąc zaspokoić potrzebę prostoty przeciążonych nowymi, niekonwencjonalnymi rozwiązaniami słuchaczy. Jak się okazuje, to właśnie w tej prostocie tkwi siła, w której wszyscy, niezależnie od gustów i upodobań się odnajdujemy.
Wojciech Mazolewski i John Porter zaprezentowali w poznańskiej Tamie swój wspólny album Philosophia, którego brzmienia przeniosły nas na chwilę do Południowej Ameryki. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Mazolewski i […]
Obserwuj nas na instagramie: