“Połączenia” bez zakłóceń – Opał i Gibbs to naprawdę zgrany duet – recenzja
Obserwuj nas na instagramie:
Nieczęsto w polskim rapie zdarza się twórca, który rozwija się równie prężnie, jak Opał. Połączenia w duecie z Gibbsem utwierdzają mnie w przekonaniu, że założycielowi VOODOO daleko do wypalenia.
Pełne porzucenie horrorcore’owej stylistyki wyszło Opałowi na dobre. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem z Palo Santo, jakoby zmienił muzę na taką, że mogłaby polecieć w radio; mimo braku ociekających krwią metafor i nawiązań do trzech szóstek, nadal trudno uznać mi Połączenia za album chociaż w części radiowy. Muszę jednak przyznać, że płyta śląskiego duetu rzeczywiście może być bardziej przystępna dla słuchacza, jednocześnie zostając bardzo osobistym materiałem.
Aparaty po przejściach
Gospodarze serwują solidną dawkę emocji, nierzadko negatywnych. Opał przy wsparciu Gibbsa, przedstawia spektrum nastrojów, które towarzyszyły mu podczas pisania Połączeń: tętniąca dumą Bratushka, refleksyjny O2 czy otwierające Odbierz mnie, w którym Opiłka stara się postawić grubą kreskę między tym, co było, a co jest lub dopiero nadejdzie.
Przeczytaj: Opał ślini bletkę i zapowiada nowy album z Gibbsem
Wspólnym mianownikiem płyty jest pewność, z którą raper obrał wytyczony kierunek. Bletka, Dzieci Pełni czy Bratushka charakteryzują się determinacją podkreślaną przez autora na każdym kroku. O niepohamowanej potrzebie tworzenia słyszymy nawet w posteuforycznym lovesongu, jakim jest Czarny jaguar i klimat noir. Reprezentant VOODOO z pisania o robieniu muzyki zrobił swego rodzaju wykreślankę, która w większości przypadków pojawia się w przynajmniej jednej zwrotce. Mimo wszystko nie jest to na tyle nużące, by odbierało przyjemność z odsłuchu.
Opał x Gibbs – Bletka
Głuchy telefon?
Oczy szeroko zamknięte z zeszłego roku pokazały, że raper (niegdyś tak pasujący do katalogu BDF) zmienia kierunek, zaczyna kombinować. Dobrze słyszeć, że po przyzwoitej metamorfozie Opał ponownie wziął na warsztat ówczesne braki, dopracowując je na potrzeby kolejnej płyty. Na Połączeniach Opał jest bardziej melodyjny. Pewniej czuje się w zabiegach językowych, manipuluje sylabami w bridge’u z Dzieci Pełni czy początek Namaste, a cały album nie stroni od wielokrotnych rymów (Palo Santo).
Gorzej na płaszczyźnie lirycznej wypada Gibbs-wokalista, którego słyszymy parokrotnie w refrenach. Śpiewający producent budzi skojarzenia z czasów współpracy z Sariusem, dodając Połączeniom pierwiastek wtórności. Teksty zahaczają klimatem o mistycyzm, a metafory w nich zawarte nie stronią od grafomanii. Gdyby Opał trafiał w te same rejestry, co współautor, trudno byłoby mi przetrwać chociaż do połowy albumu.
Opał x Gibbs – Odbierz mnie
Niemal najkorzystniejsza oferta
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda z Gibbsem-producentem. Trwający 45 minut album nie zaliczył ani jednego nudnego momentu. Wiem Dlaczego Bloki Płaczą czerpie pełnymi garściami z hard rockowych openingów, płynnie przechodząc do trapowego hi-hatu i onirycznego backgroundowego nucenia jednego z gospodarzy. Harry Osborn przykuwa uwagę budowaną dramaturgią i kontrastującymi klawiszami. Tajemnicze Róże zostawmy betonom zachwyca obfitością w szczegóły – od żeńskiego wokalu w refrenie po dźwięki przypominające dzwonki chromatyczne na zwrotkach. Połączenia urzekają zróżnicowaniem stylistycznym i złożonością kompozycji. Wiele dzieje się na drugim (często nawet na trzecim czy czwartym) planie, adliby subtelnie dopełniają całość, nie sprawiając wrażenia nachalnych czy niepotrzebnych.
Opał i Gibbs zaprosili na album pięciu gości, w tym jednego DJ-a: w Harrym Osbornie udzielił się DJ Soina. Wokalnie wsparła gospodarzy Karolina Czarnecka podkreślając mroczną otoczkę wokół Dzieci Pełni. Charakterny, zdający się nie do zatrzymania VNM w Harrym Osbornie sprawia wrażenie, jakby zatęsknił za czasami De Nekst Best. Bisz w Róże zostawmy betonom, z niemal bijącym od rapera poczuciem o własnej potędze, bragguje przywołując skojarzenia z Pollockiem. Za kompletnie niepotrzebny uważam występ Floral Bugsa, który sięga po swoje liryczne bingo; Floral Gang, nawiązania do jakiejś legendy rapu (w tym wypadku aż dwóch!), Bielsko-Biała. Przypuszczam, niemal granicząc z pewnością, że Bratushka obroniłaby się o wiele lepiej bez gościnnej zwrotki autora Mojej sztuki.
Opał x Gibbs – Palo Santo
Połączenia bez zakłóceń
Na albumie duetu nie ma miejsca na przypadki. Odczuwalna chemia na linii raper – producent czyni tę płytę bardziej wyrazistą. Odznacza się cechami charakterystycznymi tak samo dla Opała, jak dla Gibbsa. Podczas odsłuchu Połączeń cieszą mnie jeszcze dwie rzeczy: koncept okołotelefoniczny został zachowany, zadowalając bardziej wnikliwych słuchaczy zgrabnymi metaforami lub bezpośrednimi nawiązaniami oraz regularny rozwój obu autorów.
Były horrorcore’owiec swobodnie meandruje między sylabami, wpychając w wersy jak największą liczbę rymów. Nie zawsze wybitnych, ale słychać starania. Opał nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z pieczołowicie wyrabianym warsztatem. Gibbs, mimo nieszczególnie zachwycających tekstów, wyróżnia się bogatymi, oryginalnymi produkcjami, których nie sposób pomylić z jakimkolwiek innym producentem w Polsce.
Opał, Gibbs – Połącznia – odsłuch albumu
Nieczęsto w polskim rapie zdarza się twórca, który rozwija się równie prężnie, jak Opał. Połączenia w duecie z Gibbsem utwierdzają mnie w przekonaniu, że założycielowi VOODOO daleko do wypalenia. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, […]
Obserwuj nas na instagramie: