Orange Warsaw Festival 2022: Kolejna młodość Nasa tylko w studiu
Obserwuj nas na instagramie:
Koncert Nasa był dla wielu osób jednym z bardziej wyczekiwanych wydarzeń Orange Warsaw Festival 2022. Sprawdź, jak wypadł autor Illmaticu!
Kolejna młodość Nasa
Kolejna na przestrzeni prawie 30-letniej kariery muzyczna młodość Nasa jest czymś niezaprzeczalnym. Od momentu powrotu po 6 latach za sprawą EP-ki Nasir z 2018, jego znaczenie na scenie nieustannie rośnie. Nie tylko związane z jego statusem żyjącej legendy hip-hopu, ale także poziomem kolejnych płyt. King’s Disease otrzymało w 2021 roku Grammy za najlepszy album rapowy. Druga część tego albumu była nominowana w tym roku. Doliczmy do tego bardzo wysokie oceny krytyków, szczególnie dla wspomnianego King’s Disease II, oraz mocno nowoczesne brzmienia, po jakie po raz pierwszy sięgnął Nas przy okazji tego albumu i otrzymujemy pełny obraz powrotu. Powrotu, który nie jest jedynie podróżą sentymentalną, a rzeczywistym zaznaczeniem, że działania muzyczne autora Illmatic nie polegają na odcinaniu kuponów.
Na Orange Warsaw Festival 2022 dźwięki klasyki wybrzmiały najmocniej
Dlatego też byłem niezwykle ciekawy, jak wypadnie koncert Nasa podczas Orange Warsaw Festival 2022. Jaką autor ustali setlistę z tak bogatej kariery? Jaka jest jego energia koncertowa? No i przede wszystkim, ile osób, w większości młodych, zgromadzonych na festiwalu, będzie zainteresowanych jego występem. Większość moich przypuszczeń dotyczących występu legendy amerykańskiej sceny była chybiona. Część pozytywnie, część niestety zdecydowanie negatywnie.
Sprawdź naszą fotogalerię z pierwszego dnia Orange Warsaw Festival 2022!
Moim największym pozytywnym zaskoczeniem podczas koncertu była ogromna świadomość osób około 20 roku życia, zgromadzonych pod sceną. Zdecydowana większość z nich była młodsza niż Illmatic, a mimo to bez trudu rapowali refreny i kultowe fragmenty z N.Y. State Of Mind, Represent czy The World Is Yours. Dużo gorzej wypadało to natomiast w przypadku nowszych utworów, takich jak Adam and Eve, Ugly czy Speechless. Potwierdziło to moją teorię, że choć ostatnie albumy Nasa spotykają się z dobrym odbiorem, to w Polsce wśród mainstreamowych słuchaczy nie cieszą się zbyt dużą popularnością. Najlepiej spośród nowości wypadło 40 Side, ze względu na swoją bengerowość i trapowy bit, przy którym zebrani blisko sceny słuchacze mogli rozkręcić chociażby niewielkie pogo.
Brak umiejętności czy chęci?
Łączna liczba zgromadzonych osób była jedną z najniższych podczas obu dni występów na głównej scenie Orange Warsaw Festival 2022, a większą część widowni stanowiły osoby okoły 30 roku życia i starsze, które stojąc nieco dalej od ceny, po prostu przyglądały się temu, co się dzieje, i sporadycznie pozwalały sobie na bardzo oszczędne “pomachanie łapą”. Niestety do ich sposobu zabawy dostosował się także Nas, który podczas swojego występu zaprezentował typowy medley. Mało który utwór zagrał do końca, miksując je ze sobą po jednej zwrotce i refrenie. Owszem, pozwala to na zaprezentowanie jak największej ilości numerów z bogatej dyskografii, jednak sprawia też, że ciężko o zbudowanie dobrej energii koncertowej. Tym bardziej że Nas grał, jakby niespecjalnie mu na niej zależało. Nie prowadził żadnej interakcji z fanami, nie mówiąc już o np. podpisywaniu winyli, którymi kilka osób machało mu z pierwszych rzędów. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się kontaktu ze zgromadzoną widownią na miarę grającego wcześniej Joeya Bada$$a, jednak uważam, że w tej kwestii mógłby od młodszego kolegi się czegoś nauczyć. Lub po prostu musiałoby się Nasirowi choć trochę chcieć.
Warto choć niesmak pozostaje
Czy jestem więc zawiedziony koncertem Nasa podczas Orange Warsaw Festival 2022? W zasadzie nie. Nawet jeśli jego występ nie stał choćby blisko tego, co Stormzy zrobił drugiego dnia festiwalu, to ja też przysłowiowych fajerwerków się nie spodziewałem. Usłyszenie utworów z płyt Illmatic, It Was Written czy I Am… na żywo jest czymś, co warto przeżyć, szczególnie jeśli bliska jest komuś muzyka Nasa lub amerykański rap z przełomu wieków. Smuci jedynie nieopuszczające mnie poczucie, że Nasir zagrał zwyczajnie na “odwal się”. W ten sposób, niezależnie od tego jak jakościowe są wypuszczane przez niego ostatnie albumy i czy dogra mu się gwiazda pokroju A$AP Rockiego, nie przybędzie mu fanów wśród młodszych odbiorców, nawet tych kojarzących jego klasyki. Ale najwyraźniej Nasowi po prostu na tym nie zależy.
Koncert Nasa był dla wielu osób jednym z bardziej wyczekiwanych wydarzeń Orange Warsaw Festival 2022. Sprawdź, jak wypadł autor Illmaticu! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Kolejna młodość Nasa Kolejna […]
Obserwuj nas na instagramie: