Maciek Adamczak

Torwar w latach 90. i “Superstar HiFi” przebojem sobotniej nocy [relacja]


21 grudnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

18 grudnia na Torwarze odbył się koncert PRO8L3M-u Art Brut 1 & 2, będący pożegnaniem z tą częścią ich twórczości. Sprawdź naszą relację.

Art Brut wciąż elektryzuje

Zmierzając w stronę warszawskiego Torwaru na koncert, ogłoszony szumnie mianem zamknięcia projektu Art Brut, w mojej głowie figurował pewien fakt. Pomimo wielu lat na scenie i różnorodnych projektów, zainteresowanie koncertami jak i samą muzyką duetu PRO8L3M nie słabnie. Gdy jednak dotarłem pod Torwar, zrozumiałem kolejną rzecz. Projekty spod szyldu Art Brut do dziś budzą wyjątkowe emocje, nawet jak na poziom popularności Oskara i Steeza.  

Ale po kolei. Nie ukrywam, że mój dość napięty plan dnia sprawiał, że od początku wiedziałem, że nie zdołam dotrzeć na rozgrzewkowy set grany przez DJ-a Anusza. Szkoda tym bardziej, że był on hołdem dla Andrzeja Zauchy, którego twórczości prywatnie jestem wielkim fanem. Jednak gdy Anusz zaczynał swój występ, ja próbowałem znaleźć koniec kolejki, w której mam się ustawić. Ktoś pomyślałby co to za sztuka? W przypadku pożegnania Art Brut, ogromna. Sznur ludzi ciągnął się bowiem wzdłuż całego budynku Torwaru i zakręcał daleko na pobliski parking. Warto nadmienić, że była to godzina 19:30, podczas gdy Oskar i Steez mieli rozpocząć o godzinie 20. Oraz, że osoby z biletem na trybuny wchodziły osobnym wejściem.

Wtedy też zrozumiałem, że nazwa Art Brut wciąż działa na ludzi wyjątkowo. Obserwując góry pustych butelek po alkoholu, przypominających artystyczną instalację rozłożoną na murku wzdłuż ściany Torwaru, przysłuchiwałem się rozmowom otaczających mnie osób. I nie ukrywam, podbudowało mnie, jak często w dyskusjach padały takie tytuły jak Ritz-Carlton, Stówa czy Pan Bóg Twój. Okazuje się, że mające już siedem lat Art Brut Mixtape, projekt sprzed ery legalnych wydawnictw, który nie trafił na żadne serwisy streamingowe, pomimo tej ogromnej bariery cieszy się popularnością. Spłynęło na mnie uczucie ogromnej ulgi – na starszych numerach nie będę się bawił sam.

Pomimo, że stojąc w tak ogromnej kolejce w teorii spóźniłem się na planowany początek koncertu, nie czułem zdenerwowania. W końcu obsuwa piąty element hip-hopu. No i wciąż słyszałem dudniący przez ściany stłumiony set DJ-a Anusza. Nie przedłużając niepotrzebnie zapisu moich przygód przedkoncertowych zakończę istotnym faktem, że gdy udało mi się wejść na płytę Torwaru, po odłożeniu kurtki w szatni wybiła godzina 21. I dokładnie wtedy też usłyszałem też pierwsze dźwięki utworu, od którego odbiłem się przy pierwszym odsłuchu który 7 lat temu przy pierwszym odsłuchu zapewnił mi ciarki na całym ciele. Art Brut proszę państwa. Ogień się jeszcze tli.

PRO8L3M – Art Brut

Torwar przeniesiony w lata 90-te

Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę, była oprawa. Zdjęcia, oraz krótkie filmiki przywołujące na myśl lata PRL-u, starannie wyselekcjonowane do każdego kolejnego granego utworu, faktycznie robiły wrażenie i zgodnie z zapowiedziami organizatorów przeniosły Torwar w lata 90-te. Oprócz samego występu PRO8L3M-u oraz zaproszonych gości, wokół sceny działy się pomniejsze wydarzenia związane z historią duetu. Specjalnie na to wydarzenie do Warszawy przyjechał FUZI, francuski tatuator będący autorem okładek do obu części Art Brut. W trakcie trwania koncertu tatuował on zwycięzców konkursu na najlepszy tatuaż związany z PRO8L3M-em, wybranych przez Oskara i Steeza. Co ciekawe, poszło mu tak szybko, że wytatuował także jedną osobę z widowni wybraną całkiem losowo. Gratuluję odwagi. W tym samym czasie po drugiej strony sceny siedzieli członkowie Dobrego Towaru, macierzystego składu Oskara i Steeza. Otrzymali w pewnym momencie podziękowania i do tego jednego momentu ich rola owego sobotniego wieczoru się skończyła więc… przez resztę koncertu po prostu pili wódkę z wysokości sceny. No cóż, można i tak.

Dobór setlisty koncertu również nie był przypadkowy. Oskar i Steez non stop przeskakiwali pomiędzy materiałem z Art Brut Mixtape oraz Art Brut 2. Powodów takiej decyzji można się doszukiwać w oczekiwaniach widowni. Spora część przyszła, wiedząc, że to pierwsza od lat i ostatnia szansa usłyszeć utwory z mixtape’u z 2014 roku. Inni z kolei prawdopodobnie słabo kojarzyli lub wręcz nie znali starszego materiału PRO8L3M-u. Poprzez przemieszanie, ani grupa starszych, ani młodszych stażem słuchaczy nie doświadczyła przestojów. Co do samego doboru utworów, również ciężko mieć zarzuty. Oskar i Steez doskonale wiedząc, które utwory z obu materiałów cieszą się największą popularnością, wykorzystali to. Jednak trudno nie odnieść wrażenia, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Widać było bowiem, że Oskar dawno nie wykonywał większości utworów z Art Brut Mixtape. Wskutek tego niekiedy brakowało energii czy emocji w jego wokalu. Nie ma ratunku, Tiramisu 2 czy Księżycowy krok nie wybrzmiały tak, jak prawdopodobnie większość fanów tego klasycznego materiału oczekiwała. Jest to jednak rodzaj niedosytu, który w moim przypadku zaspokoiły wykonania najpopularniejszych utworów z Art Brut Mixtape, mających jednocześnie największy potencjał koncertowy. Stówa, Pan Bóg Twój, Ritz-Carlton, TEB 200-1 wybrzmiały dokładnie tak jak trzeba, wysyłając Torwar w kosmos. To samo można zresztą powiedzieć o utworach z Art Brut 2. Widać tu było większe oswojenie z materiałem i pewność w nawijce Oskara, szczególnie na popisowych Skrablach, które duet zagrał tego wieczoru dwukrotnie.

PRO8L3M – Skrable

Wanda i Banda, czyli “Superstar” wieczoru

Należy się także parę słów o zaproszonych gościach, bo Ci również dostarczyli ogromnych emocji tego sobotniego wieczoru, zaczynając od Majki Jeżowskiej, od której przysłowiowego flexu mogłaby się uczyć większość polskiej sceny rapowej. Ubrana w różowy, neonowy strój autorka refrenu do Piekło jest w nas, pokazała dużą klasę, lata doświadczenia scenicznego, ale przede wszystkim dużą energię na scenie. Chociaż w tej materii niedościgniony okazał się być zespół Wanda i Banda, którego występ jest dla mnie osobistym highlightem koncertu. Najpierw Hi-Fi Superstar rozbrzmiało w oryginale, następnie Oskar i Steez zagrali Przebój Nocy, a Wanda Kwietniewska zaśpiewała sam refren swojego szlagieru. Dało to łącznie około dziesięciu powtórzeń kluczowego czterowersu: „Hi-Fi super star super hit / Discjockey szczerzy kły znad konsolety / Hi-Fi super star super hit /Na zwariowane sny świat ma apetyt”. I za każdym razem tłum wyśpiewywał te słowa, jak żadne inne tego wieczoru.

Przy W domach z betonu wielu osobom załamał się bowiem głos. Jeśli miałem jakieś zarzuty co do poziomu emocji Oskara na utworach z Art Brut Mixtape, tak tutaj nie mam absolutnie żadnych. Samemu mi bowiem głos grzęznął w gardle, a łzy stawały w oczach widząc, jak przeżywa każdy wers, napisanej z niesamowitą wręcz obrazowością, historii swojego dzieciństwa. Nie przeszkodził w tym nawet drobny błąd Martyny Jakubowicz w pewnym momencie, która delikatnie zagalopowała się, podczas wykonywania refrenu wyśpiewując go w wersji oryginalnej, którą notabene również mogliśmy usłyszeć parę minut wcześniej. Artur Rojek natomiast wykonał z Oskarem i Steezem wspólny numer To nie był film, który jako jedyny z utworów poprzedzających bis nie znalazł się na żadnym z projektów Art Brut, jednak jak przyznali sami artyści, powinien był.

Wanda i Banda – Hi-Fi Superstar

Pożegnanie z Art Brut? Jeśli tak, to godne

Bis wieńczący koncert Art Brut 1 & 2 na żywo był już absolutnym wymknięciem się z ram Art Brut. Flagowe hity PRO8L3M-u: Molly, Ground Zero oraz Rotterdam wprawiły w zachwyt całą zebraną publiczność. Opuszczając warszawski Torwar, zacząłem się zastanawiać: “czym w zasadzie był ten koncert?”. Zapowiadanym benefisem wieńczącym pewien etap kariery PRO8L3M-u? Owszem, chociaż nie doszukałem się jakichś licznych elementów klasycznych dla wszelkiego rodzaju zakończeń. Może więc tak naprawdę to nie była ostatnia szansa na usłyszenie Art Brutów na żywo? Nie zdziwiłoby mnie to wcale. Jeśli jednak naprawdę tak było, to myślę, że pomimo drobnych potknięć i braku wzniosłej, uroczystej aury udało się te projekty pożegnać naprawdę godnie i nikt nie opuszczał Torwaru minionej soboty niezadowolony.

18 grudnia na Torwarze odbył się koncert PRO8L3M-u Art Brut 1 & 2, będący pożegnaniem z tą częścią ich twórczości. Sprawdź naszą relację. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Art […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →