Nostalgia w rytmie disco – recenzja albumu “Future Nostalgia” Dua Lipy
Obserwuj nas na instagramie:
No i jest! Najbardziej wyczekiwany album pop ostatnich kilku miesięcy. Album, który dostarczy Wam wielu wrażeń, zarówno tych tanecznych, jak i tytułowych – nostalgicznych. Oto Future Nostalgia Dua Lipy – nowy rozdział w muzyce rozrywkowej!
Dua Lipa to wychowanka social mediów, której kariera rozpoczęła się na YouTube’ie. Kto by pomyślał, słuchając jej pierwszych coverów, że będziemy dziś mówić o jej nowej płycie w kontekście najlepszego albumu roku, dekady, stulecia… To odważne stwierdzenia, które padają coraz częściej. Nie można odmówić wokalistce tego, że uczciwie sobie na nie zapracowała.
Już przy okazji swojego debiutu brytyjska wokalistka zaznaczyła bardzo wyraźnie, że nie po drodze jej chodzenie utartymi, muzycznymi ścieżkami. Jednocześnie w szybkim tempie stała się jedną z najbardziej cenionych postaci współczesnej sceny pop. Co ciekawe, Dua przecież rozkochała w sobie najpierw fanów muzyki alternatywnej, dopiero później coraz odważniej zaczęła podbijać mainstreamowe podwórko.
Wyciek płyty do internetu, koronawirus… Future Nostalgia wciąż najlepszym albumem 2020 roku
Po tak dobrym i zaskakującym debiucie Dua miała bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Przeskoczyła ją jednak z nawiązką, mimo, że Future Nostalgia bardziej niż tanecznym krokiem, weszła na rynek w towarzystwie nerwów i łez. Wyciek albumu do Internetu i światowa epidemia koronawirusa pokrzyżowały artystce wiele planów promocyjnych i ostatecznie sprawiły, że albumu możemy słuchać już teraz, a nie tak jak planowano – 3 kwietnia.
Fani artystki martwili się, jak zaistniała sytuacja przełoży się na wyniki słuchalności albumu. Zbędnie, bo dobry materiał broni się sam. Dzień przed premierą, krążek zadebiutował w serwisie Metacritic, który podsumowuje wszystkie opublikowane recenzje, imponującym wynikiem 97/100. W momencie, gdy to piszę, suma ocen spadła zaledwie do 92/100, a album wciąż jest najlepiej ocenianym wydawnictwem muzycznym 2020 roku.
“Na odmułę puszczę sobie nową Duę”, czyli Dua Lipa jako niespodziewana bohaterka domowej kwarantanny
Już przy okazji pierwszych wspomnień o Future Nostalgia, Dua mówiła o tym, że chce aby ten album dostarczył jego odbiorcom trochę radości i powodów do tańca w świecie, w którym codziennie borykamy się z tak wieloma problemami. Wtedy jeszcze nie miała pojęcia jak te słowa przybiorą w przyszłości na mocy.
Dua niepostrzeżenie stała się muzyczną bohaterką kwarantanny i zawładnęła domowymi parkietami. Choć sama przyznała, że nie wie, czy dobrze robi wydając album w czasie, gdy tak wiele osób cierpi i walczy o życie – pozytywne wibracje, których dostarcza Future Nostalgia to obecnie towar deficytowy, którego wyjątkowo potrzebowaliśmy.
Future Nostalgia – wielowymiarowość muzyki tanecznej
Zapowiadając swój drugi album Dua Lipa mówiła, że będzie on o wiele bardziej popowy, niż poprzedni. W tym momencie trochę zadrżałam, bo choć nie raz tańczyłam na imprezach do IDGAF, New Rules, czy Blow Your Mind, te utwory były ze mną na dłuższą, bądź krótszą, ale raczej chwilę. Do dziś towarzyszą mi zaś niesinglowe, balladowo-nostalgiczne kompozycje z debiutanckiego albumu Duy.
Na szczęście moje nerwy schłodził pierwszy singiel Don’t Start Now – tak przyjemnie skrojonego i świetnie wyprodukowanego popu mogę bowiem słuchać na pętli! Choć z pozoru jest to typowa “radiówka”, jest w jej brzmieniu jakiś czynnik, który zaspokaja nawet najbardziej wyszukane, melomańskie oczekiwania.
Następne single odkrywały przed nami kolejne oblicza popu i ukazywały jak wielowymiarowy jest ten gatunek. Wszystkie jednak skupiały się wokół jednego motywu – tanecznych bangerów. Tak przygotowani na premierę Future Nostalgii fani, którzy w dużej mierze nastawili się na imprezowe przeboje, mogli się nieźle zaskoczyć.
Podobnie zaskoczyłam się również ja. Dostałam od Duy coś zupełnie niespodziewanego. Future Nostalgia oferuje nam o wiele więcej, niż zestaw idealnie skrojonych “radiówek”. Album pełen takich przebojów byłby zbyt przewidywalny i choćby nie wiem jak dobry – szybko poszedłby w odstawkę. Na szczęście tak nie będzie.
Retrospektywna Nostalgia, czyli powrót do muzyki rozrywkowej poprzednich dekad
Przede wszystkim Dua sięga na tym albumie do niekończących się pokładów muzyki tanecznej minionych dekad. Jakiż przyjemny jest ten nostalgiczny powrót do przeszłości! Dua nie ukrywa, że przy pracy nad albumem inspirowała się takimi artystami jak No Doubt, Prince, Moloko, Blondie, Jamiroquai czy Outkast i spokojnie tę płytę mogłaby postawić obok krążków swoich idoli.
Już w najnowszym singlu Break My Heart słyszymy genialną linię basową zbudowaną na bazie kultowego motywu z utworu Need You Tonight zespołu INXS. Future Nostalgia obfituje w masę tego typu zabiegów i follow upów. Można spędzić z tym albumem wiele godzin na rozkładaniu go na czynniki pierwsze i analizowaniu takich nawiązań. Dzięki temu mamy gwarancję, że nowa muzyka Dua Lipy szybko nam się nie znudzi!
Na Future Nostalgia mamy również genialny sampel z Your Woman – Wahite Town, który brzmi wyjątkowo dostojnie jak na komercyjny album. Od razu przykuł moją uwagę i sprawił, że zapętlałam Love Again przez kilkadziesiąt dobrych minut. To utwór, który wraz z pierwszymi dźwiękami przywołał retrospektywne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to w moim domu rodzinnym słuchało się dużo polskiej muzyki z lat 70. i 80.
Myślę, że moi dziadkowie świetnie bawiliby się przy tym utworze, na niejednym ze swoich dancingów z lat młodości. Każdy, kto miał styczność z muzyką z tamtych lat (moje pierwsze skojarzenie to chociażby Anna Jantar) z pewnością usłyszy w tej kompozycji pewien polski, retro pierwiastek złotych lat 70. naszej muzyki. Piękna i kompletna podróż w czasie!
Taneczny, międzypokoleniowy miks brzmień
Oczywiście nowy album Dua Lipy to nie tylko retrospektywna nostalgia, ale też brzmienia odpowiadające pierwszemu członowi tytułu tego krążka. Słyszymy to chociażby na jednym z bardziej nowocześnie brzmiących kawałków z tego albumu – Cool, czy chwytliwym, klaskanym Levitating, obok którego nie można przejść obojętnie i się nie pobujać. Tu jednak słyszymy również funkowe, outkastowe inspiracje, które zakotwiczono we współczesnej rzeczywistości muzycznej. Chyba właśnie to, jak dobrze udało się na tym albumie połączyć inspiracje latami 70., 80. i 90. z nowoczesnym wydźwiękiem sprawia, że Future Nostalgia jest tak udanym wydawnictwem.
Elektryzująca linia basowa w Pretty Please, to coś co pobudzi do tańca wszystkie Wasze komórki. Hallucinate z kolei od razu skojarzyło mi się ze stylistyką Lady Gagi. Good In Bed to kolejne spojrzenie wstecz, tym razem w klimaty vintage R’n’B, gdzie wyraźnie słychać inspiracje twórczością Amy Winehouse. Natomiast Boys Will Be Boys brzmi jak fragment soundtracku wyciągnięty z disneyowskiej bajki. Sielankowy, dziecięcy klimat idealnie podkreśla to, o czym śpiewa tutaj Dua, czyli tytułowe Boys Will Be Boys (but girls will be women :).
Future Nostalgia – opowieść o złamanych sercach i sile kobiet
Dua od zawsze była aktywną feministką i wyraźnie podkreśla to również na swoim nowym albumie. Nie brakuje na nim girl-power songów, a kobiecy wydźwięk artystka zaznaczyła już w otwierającym album, tytułowym singlu Future Nostalgia, gdzie śpiewa o female alpha, parafrazując zwrot używany raczej w kontekście męskiej siły i wyższości.
Ten album to również opowieść o niespełnionej miłości, nieudanych związkach i bolesnych rozstaniach, co czasem nadaje utworom melancholii, a innym razem przepełnia je nadzieją i ponownie podkreśla siłę kobiet. Future Nostalgia to zdecydowanie album od kobiety dla kobiety, choć panowie – nie zrażajcie się!
Future Nostalgia to bowiem przede wszystkim cały wachlarz brzmień jakie oferowała nam przez dziesiątki lat muzyka rozrywkowa. Mamy tu pop, disco, R’n’B, czy funk. Brzmienia sprzed kilku dekad połączone ze współczesnymi rozwiązaniami. To jeden wielki, taneczny i hipnotyzujący miks, od którego trudno się oderwać.
Dua Lipa daleko w tyle zostawia wszystkie swoje koleżanki po fachu, które od lat grzały fotele liderek na rynku muzyki pop. Dziś to one muszą walczyć o swoje 3 minuty w radiu, z kolei Dua jeszcze przed premierą Future Nostalgia znalazła się na szczycie listy najczęściej słuchanych wokalistek na świecie serwisu Spotify. Gdyby mogła być wyżej – byłaby.
“W sumie to spoko ta Dua”
Często obserwuję w ostatnim czasie pewne ciekawe zjawisko. Coraz więcej moich znajomych z lekkim zawstydzeniem przyznaje, że w sumie to jednak słuchają Dua Lipy i podoba im się jej muzyka. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, jak bardzo wpływową artystką jest obecnie Dua. Jestem wręcz przekonana, że o Future Nostalgia za kilka dekad wciąż będzie się mówiło jako o albumie ważnym, może nawet przełomowym. Samą Duę już chyba bez żadnych wyrzutów sumienia możemy nazwać najlepszą i najbardziej wpływową artystką pop nowego pokolenia.
Future Nostalgia może i nie odkrywa nic nowego, ale doskonale łączy stare z nowym i wydaje mi się, że takiego nostalgiczno-retrospektywnego odświeżenia potrzebował dzisiejszy rynek muzyki pop. Ten album tak naprawdę nie ma słabych momentów. Jedyne do czego mogłabym się doczepić, to fakt, że pozostał mi mały niedosyt, bowiem album trwa zaledwie 37 minut. Spotify pisze jednak, aby wrócić 3 kwietnia, po więcej. Czekamy zatem z niecierpliwością na to więcej!
Nowy album Dua Lipy – Future Nostalgia, [ODSŁUCH]
No i jest! Najbardziej wyczekiwany album pop ostatnich kilku miesięcy. Album, który dostarczy Wam wielu wrażeń, zarówno tych tanecznych, jak i tytułowych – nostalgicznych. Oto Future Nostalgia Dua Lipy – nowy rozdział w muzyce rozrywkowej! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście […]
Obserwuj nas na instagramie: