Młodzieżowe Słowo Roku 2020 – tym razem bez zwycięzcy


04 grudnia 2020

Obserwuj nas na instagramie:

Młodzieżowe Słowo Roku już od startu plebiscytu budziło wiele emocji. Nie można zaprzeczyć, że ostatnie dwanaście miesięcy obfitowało w sposobności do tworzenia neologizmów, czy neosemantyzacji. Kapituła jednak zdecydowała wstrzymać się od werdyktu i nie wyłoniła triumfatora. 2020 rok flopnął po raz kolejny.

Młodzieżowe Słowo Roku 2020 – dramat goni dramat

Pierwsze avanti związane z konkursem wybuchło jakiś tydzień temu. Julka z Twittera została zdyskwalifikowana – do czego sama większych obiekcji nie mam. Decyzję Kapituły w pewnych kręgach uznano jednak za zamach na wolność i mocno ją krytykowano. Co ciekawe, owa krytyka sama stała się obiektem żartów

Młodzieżowe Słowo Roku adresowane jest, jak można przypuszczać, do pewnego grona użytkowników języka, spełniających sztywne kryteria. I nie, to nie żadna tak modna ostatnio dyskryminacja, tylko śledzenie tropów i trendów, dominujących w wypowiedziach ludzi w konkretnym, wąskim przedziale wiekowym. Młodzież mówi inaczej – i to ona powinna mieć głos w tym konkursie.

Młodzieżowe Słowo Roku 2020 – podium bez nagród

Wychodzi na to, że w tym roku sobie nagrabliśmy i to tak porządnie. Nie ma zwycięzcy, orzekli zgodnie organizatorzy konkursu. Dlaczego? Ano dlatego, że najwięcej głosów pozyskały najbardziej kontrowersyjne propozycje. Miejsce drugie – niesławna, zdjęta Julka, miejsce trzecie czasownik zaproponowany przez wszystkich pokrzywdzonych powyższym – spewuenić (tj. przestraszyć się konsekwencji społecznych swego czynu i wycofać się z demokratycznego rozsądzenia sprawy). A co z domniemanym laureatem? Gdyby był – to bezkonkurencyjnie wygrałby sasin, zdobywając największą ilość głosów. Wiadomo o co chodzi i choć gorzkie, słowo funkcjonuje raczej jako dowcip, niż obelga. Niemniej jednak, ze względu na bezpośrednie odniesienie do osoby, wycofano je z konkursu. Szkoda, że do obrony sasina nie powołano się na precedensowe odjaniepawlać. Nie oznacza to jednak, że nowa jednostka miary wypadnie z użycia. Kwiat Jabłoni doskonale wie, że po 69 999 999 jest sasin.

Młodzieżowe Słowo Roku

Młodzieżowe Słowo Roku 2020 – agresja werbalna

A co uplasowało się tuż za podium? Dwa wulgaryzmy znane z okolic wyborów oraz protestów kobiet. Ruch ośmiu gwiazd działa prężnie – i biorąc pod uwagę panujące nastroje, nic dziwnego, że znalazł przełożenie na wysokim wyniku. Tak samo – zero zaskoczenia, że go nie uwzględniono. Plebiscyt PWN raczej nie ma na celu promować przekleństw, a kreatywność językową. Z powyższych powodów zdecydowano się, że Młodzieżowe Słowo Roku 2020 obędzie się bez laureata. Zamiast tego przyznano wyróżnienie – dla tozależyzmu związane z youtube’owym kanałem Wojna Idei Szymona Pękały.

Młodzieżowe słowo roku

Najciekawsza nadesłana definicja tozależyzmu brzmi ‘idea mówiąca o tym, że nic nie jest takie, jakie się wydaje – podaje jury

A Wy? Co sądzicie o takim zwrocie akcji? Czy na Twitterze zaraz ruszy akcja cancellowania Młodzieżowego Słowa Roku?

Młodzieżowe Słowo Roku już od startu plebiscytu budziło wiele emocji. Nie można zaprzeczyć, że ostatnie dwanaście miesięcy obfitowało w sposobności do tworzenia neologizmów, czy neosemantyzacji. Kapituła jednak zdecydowała wstrzymać się od werdyktu i nie wyłoniła triumfatora. 2020 rok flopnął po raz kolejny. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →