Kwiat Jabłoni i filozofia: zespół prezentuje singiel „Mogło być nic”
Obserwuj nas na instagramie:
Kwiat Jabłoni swoją debiutancką płytą Niemożliwe bezapelacyjnie zwojował Polskę. Folkowe klimaty zażarły mocno. Mocniej, niż można by się tego spodziewać po skromnym duecie zbudowanym na bazie pianina i mandoliny. Dziś zespół zapowiada drugą płytę, dzieląc się z fanami utworem Mogło być nic.
Kwiat Jabłoni afirmuje życie
Zgrabnie tuszowane ponuractwo – a nawet czarnowidzenie – to idea chętnie wykorzystywana przez Kasię i Jacka Sieniewiczów. Z trudnych uczuć rodzą się równie trudne utwory, a przy tym: utwory emocjonalne i szczere. Kwiat Jabłoni to moim zdaniem jeden z bardziej transparentnych zespołów. Mimo że ich narracja pozostaje pierwszoosobowa, lirycznie bliżej im jednak do bycia obserwatorami, a nawet – pośrednikami. Bardzo dbają o uniwersalizm, który miękko przebija się zza waty słów i żywych melodii, tworząc przy tym muzykę nieprzeciętną, acz prostolinijną. Znaczy: zero w niej nadęcia i buty, a dużo sympatycznej pasji i zwyczajnej radości. Niemożliwe to zbiór skrajnie smutnych piosenek, ale w przedziwny sposób to również niesamowicie radosna płyta. I to wcale nie ze względu na sprytne aranżacje, które mają dać złudzenie beztroski. Coś tkwi w samych tych piosenkach, w ich rdzeniu, że pomimo wszystko, tchną optymizmem.
Kwiat Jabłoni wzniósł się muzycznie
Utwór Miało być nic jest zarazem kontynuacją, jak i nieznacznym odsunięciem się od tego, co spotkało nas na Niemożliwym. Muzycznie zespół ruszył z eksploracją ubogacania aranżacji – miło usłyszeć w utworze dawno niesłyszany vibe koncertowy, za czym stoją panowie towarzyszący Kasi i Jackowi w wykonaniach live, a zatem Grzegorz Kowalski, Marcin Ścierański oraz Łukasz Biliński. Bas wszedł tam naprawdę fantastycznie – podziało się również z elektroniką, za którą odpowiadał Michał Bąk i Wojtek Urbański.
Kwiat Jabłoni – Miało być nic
A co z całokształtem? Cóż, zdaje się, że należą się brawa za odwagę. Filozofowanie to dość niewdzięczne zajęcie – tu pozwolę sobie przypomnieć, że kiedy pierwsza część Harry’ego Pottera wchodziła na amerykański rynek, zmieniono jej tytuł i tak z kamienia filozoficznego zrobił się kamień czarnoksiężnika, by nie płoszyć możliwych odbiorców – a Kwiat Jabłoni zupełnie jasno ślizga się po powierzchni kantowskich (i nie tylko) idei.
Kwiat Jabłoni – wszyscy mamy rozterki
Myślimy kategoriami estetycznymi, o które potykamy się na każdym kroku. W muzyce – również, choć tam rysują się zazwyczaj te bardziej wyraźne, bardziej utarte, jak ironia, patos, czy zwyczajne piękno. Kwiat Jabłoni zajął się zaś tym, co bywa zarówno niesamowicie stymulujące, jak i deprymujące, czyli sianiem wątpliwości i stawianiem trudnych pytań. Mogło być nic pozostawia słuchacza bez odpowiedzi, na którą się czeka. To jakiś naruszony fundament, to otwarte zakończenie i zagranie na tym samym kanale, na jakim bazuje kategoria wzniosłości. Rozchwiane zdolności poznawcze, jak urwana cisza – zatem, wszystko, czy nic?
Kwiat Jabłoni swoją debiutancką płytą Niemożliwe bezapelacyjnie zwojował Polskę. Folkowe klimaty zażarły mocno. Mocniej, niż można by się tego spodziewać po skromnym duecie zbudowanym na bazie pianina i mandoliny. Dziś zespół zapowiada drugą płytę, dzieląc się z fanami utworem Mogło być nic. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki […]
Obserwuj nas na instagramie: