Przepychacz do WC i melony. Tak powstawały odgłosy do gry „God of War Ragnarok”
Obserwuj nas na instagramie:
Joanna Fang z PlayStation Studios zaprosiła widzów do swojej pracowni, w której powstają odgłosy do gier, filmów i seriali. Miejsce wygląda jak targ staroci, jednak każdy przedmiot ma swoje zastosowanie w produkcji.
Wzmacniany dźwięk rzeczywistości
Słyszeliście kiedyś o terminie „foley”? Obejmuje on proces nagrywania efektów dźwiękowych, które dodawane są potem do filmu w postprodukcji. Bo jak się pewnie zauważyliście, nie każdy stukot, szelest, brzęk czy zgrzyt brzmi w rzeczywistości tak wyraziście i głośno, jak na ekranie. Nie mówiąc już o filmowych ciosach, kopniakach czy zadawaniu cierpienia, które na planie są w stu procentach udawane i praktycznie bezszelestne. Tym właśnie zajmują się tzw. artyści foley (nazwa pochodzi od pioniera rejestracji dźwięku, filmowca Jacka Foleya).
Odgłosy codziennego użytku
W świecie gier efekty dźwiękowe mają szczególne znaczenie – tym bardziej, że praktycznie wszystko oprócz dialogów trzeba tworzyć od podstaw. Jak się okazuje, wykorzystuje się do tego przedmioty codziennego użytku, jak soczyste owoce, kawałki drewna, metalu czy materiał o określonej grubości. Czasami jednak scena musi zostać „zagrana” jeden do jednego, aby zyskać na wiarygodności. Jeśli ktoś w grze rzuca akurat iPhone’em o ziemię, nagrywa się upadającego iPhone’a – pokazuje Joanna Fang z PlayStation Studios, która wydaje się być najwybitniejszą specjalistką w branży.
Foleyowe sztuczki
Na nagranym przez portal „Wired” materiale Joanna oprowadza nas po swoim królestwie, w którym są tysiące przedmiotów wykorzystywanych przez nią w produkcjach. Na tapecie jest gra God of War Ragnarok, przebój Sony z listopada ubiegłego roku. Artystka, która posiada klasyczne wykształcenie muzyczne, pokazuje nam na jego przykładzie masę foleyowych sztuczek – tętent końskich kopyt odwzorowany za pomocą przepychaczy do WC, odgłos skręcanego karku z wykorzystaniem mokrej szmaty, rozbicie głowy przeciwnika, które imituje soczysty melon traktowany łomem czy różnego rodzaju skrzypnięcia czy stuknięcia. Praca w tej branży wygląda na niezłą zabawę, ale wymaga też niesamowitej wyobraźni i kreatywności. Czy wpadlibyście na przykład na to, żeby odgłos skrzypiącego pod butami śniegu imitowało… chodzenie po węglu?
Joanna Fang z PlayStation Studios zaprosiła widzów do swojej pracowni, w której powstają odgłosy do gier, filmów i seriali. Miejsce wygląda jak targ staroci, jednak każdy przedmiot ma swoje zastosowanie w produkcji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. […]
Obserwuj nas na instagramie: