Wspominamy gry przeglądarkowe naszego dzieciństwa! Pamiętacie je?
Obserwuj nas na instagramie:
Miecze i sandały, pierwsze gry typu escape, Ogień i Woda czy całowanie po kryjomu w pracy. Gry przeglądarkowe urozmaicały nam przerwy i nudne lekcje informatyki. Wspominamy te z końca pierwszej dekady lat dwutysięcznych.
Gry przeglądarkowe naszego dzieciństwa
Mieliśmy okazję wspominać już najgorsze hity z czasów naszego gimnazjum, a także filmy, o których wolelibyśmy zapomnieć. Teraz czas na trochę pozytywności i throwback do ukochanych platformówek, z którymi nie mogliśmy się rozstać podczas pierwszych lekcji informatyki. Nie spodziewajcie się więc ambitnych gier czy skomplikowanych MMORPG. Wybraliśmy zręcznościówki, gry dla dziewczyn typu makeover, archaiczne escape roomy oraz zabawne tytuły, które wypełniały czas wolny. Wspominają dzieciaki późnych lat dziewięćdziesiątych (Ania – ’98, Jakub – ’99).
Ogień i Woda
To, czym wyróżniała się Ogień i Woda, była zespołowość. W tę grę przeglądarkową można było grać solo lub w dwie osoby na jednym komputerze, sterując postaciami różnymi klawiszami. Nie był to ewenement – w tamtym czasie takich gier powstało sporo, nie tylko w wersji online. Z pewnością większość znają ci, którzy mają rodzeństwo i nie chcieli kłócić się o to, kto tym razem ma pierwszeństwo grania. Przygody Wodnej Dziewczyny i Ognistego Chłopca polegały na walce o przetrwanie w tajemniczych krainach. Choć pozornie to przeciwieństwa, bohaterowie uzupełniali się swoimi możliwościami. Był jednak pewien haczyk! Postacie nie mogły się dotknąć. Gra powstała w 2009 roku i z powodu swojej popularności od tego czasu doczekała się kilku części. Nadal możesz w nią zagrać m.in. na tej stronie. (Ania Lalka)
Pizza Louie: When Pizzas Attack
Nie wiemy, czego Louie dodał do tej pizzy, ale raczej nie jest to normalne, że ożywa i porywa klientów, którzy ją zamówili. Teraz właściciel pizzerii musi wypić piwo, które nawarzył. Wskakuje do innego wymiaru, do którego wrota stanowią pudełka po pizzy i wyrusza, by uratować porwanych klientów. Po drodze czekają na niego między innymi mordercze cebule i podstępne pomidory, a także główni antagoniści: ożywione pizzowe potwory plujące mozzarellą. Tak więc rzucaj granatami z pieprzu, uderzaj łopatą do pizzy i nie daj się pokonać. Tak, wiemy, powyższy opis wygląda wyjątkowo abstrakcyjnie, ale zaświadczamy, że nawet w 2023 roku to wciąż bardzo przyjemna platformówka. Możesz zresztą przekonać się o tym tutaj. (Jakub Wojakowicz)
Escaping The Prison
Innym bardzo dużym segmentem były gry typu escape. Wiele z nich polegało na zauważaniu szczegółów na obrazku, a niektóre zawierały elementy horroru. Jednak najbardziej ikoniczną z gier escape było Escaping The Prison. Polegała ona na wyborze kolejnych przedmiotów, umożliwiających nam ucieczkę z więzienia. Każda z decyzji i jej konsekwencje były okraszone zabawną animacją, stąd w grę można było grać wielokrotnie nawet po osiągnięciu celu i ucieczce. Tym bardziej, że istniało więcej niż jedno dobre rozwiązanie. Co ciekawe, Escaping The Prison ma swoją kontynuację – Breaking The Bank. (Jakub Wojakowicz)
Barbie MakeOver Studio
Niemal niemożliwe jest ujęcie w jednym paragrafie wszystkich gier typu makeover, które robiły furorę wśród dziewczynek stawiających pierwsze kroki w internecie. Do najbardziej kultowych należą te z uniwersum lalek Barbie, MyScene oraz Polly Pocket. Schemat gierek był prosty. Najpierw wybierało się modelkę, następnie zabierało się ją do salonu fryzjerskiego oraz na makijaż, a czasem również do stylisty. Niemal każda moja koleżanka z podstawówki grała w Barbie MakeOver Studio (możecie wciąż zagrać w nią tutaj) albo w Projektanta mody! Flashowe gry były rozwinięciem dziewczęcych fascynacji związanych z wizerunkiem, które wcześniej rozwijały, bawiąc się lalkami. Nie możemy zapominać również o wszelkich „ubierankach”, na czele z gigantem Stardoll – platformy, która najpierw polegała właśnie na wybieraniu stylizacji dla gwiazd, a później przerodziła się w jedno z największych mediów społecznościowych dla młodych internautek. (Ania Lalka)
Miecze i sandały
Dla jednych pierwsze skojarzenie z gladiatorami to film z Russellem Crowe’em w roli głównej. A dla innych, choć może wydać się to dziwne, gra przeglądarkowa Miecze i Sandały. To wyjątkowo brutalna i wciągająca zabawa oparta na walkach na śmierć i życie na arenie. Gracz musiał wybrać, jak spożytkować zarobione złoto. Zbroja czy miecz? Broń krótko- czy długodystansowa? Tutaj każde kliknięcie specyficznego rodzaju ataku ma znaczenie i decyduje o życiu lub śmierci. Na etapie szkoły podstawowej to prawdziwa zabawa na całe godziny dla grupy dzieciaków, z których każdy jest pewien, że to właśnie on pokona największą liczbę przeciwników. (Jakub Wojakowicz)
Gold Miner
Czasami im gra mniej skomplikowana, tym lepiej. Ta zasada z pewnością pasuje do jednej z najpopularniejszych gier przeglądarkowych w polskim internecie, a więc Gold Minera. Założenie jest proste: obserwujemy, jak nasza lina zakończona łapką wędruje od prawej do lewej i musimy w odpowiednim momencie wcisnąć przycisk, by wystrzelić linę pod ziemię i złapać nasz skarb. Co to będzie? Złoto, diament, a może zwykły kamień? Lepiej jednak, żeby udało się dorwać coś wartościowego, bo czas leci, a kwoty, jakie należy zgromadzić, by przejść do następnego poziomu, nie są niskie. Z każdym kolejnym poziomem rośnie też trudność i zaawansowanie rozwiązań, z jakich możemy korzystać. Jeśli jednak mielibyśmy wskazać jeden czynnik stanowiący o sukcesie gry, to jej niezłożoność. Każdy mógł zostać poszukiwaczem złota. / (Jakub Wojakowicz)
Barman
Zrób takiego drinka, żeby barman był zadowolony. To wcale nie jest challenge imprezowy, ale zadanie dla uczniów, którzy łoili w Barmana na informatyce. Gra była zabawna szczególnie ze względu na to, że przy zrobieniu niektórych (a może nawet większości) drinkowych kombinacji, specjalista był, lekko mówiąc, niezadowolony. Po wypiciu nieudanej mikstury potrafił nawet odebrać sobie życie! Sztuką było znalezienie takiej mieszanki składników, by zareagował pozytywnie. Do dyspozycji mieliśmy większość rodzajów alkoholi, niektóre softy, lód i cytrynę. Kto wie, być może niektórzy nauczyli się techniki przygotowania koktajli właśnie przed szkolnym pecetem? / (Ania Lalka)
Całowanie po kryjomu
Niektóre z gier przeglądarkowych były genialne w swojej prostocie, choć jeśli pomyślimy nad ich sensem… cóż, lepiej nad tym nie główkować. Ta, która polegała na całowaniu się po kryjomu w pracy, jest tego dobrym przykładem. Idea była prosta – spróbuj całować się w biurze, gdy szef nie patrzy! Istniały również inne wersje, które polegały na tajemnym całowaniu w szkole, domu lub wycieczce. Wygrywało się, dopiero gdy osiągnęło się odpowiedni poziom buziaków. Możesz wypróbować ją tutaj.
@chumeeya #fyp #foryou #childhood #viral ♬ original sound – miya
Skąd fenomen tego typu gier? Poza tym, że wciągały przez swoją mało skomplikowaną, ale ekscytującą formułę, z pewnością były niewinnym, pierwszym spojrzeniem na zbliżenia „Bałam się, że mama zobaczy, jak w to gram” – wspomina jedna z użytkowniczek na TikToku. (Ania Lalka)
Sports Heads Football
Wybór tylko jednej gry o tematyce piłkarskiej był trudny. Ten segment gier przeglądarkowych mocno się rozwinął i powstało kilka kultowych pozycji. Wystarczy wspomnieć oparte na prostym mechanizmie rzutów karnych Penalty Fever, nieco bardziej złożone Jumpers For Goalposts czy King Of Defenders, poświęcone angielskiemu obrońcy Johnowi Terry’emu. Wybór ostatecznie padł na Sports Heads Football ze względu na absurdalność tej pozycji. Piłkarze z nienaturalnie wielkimi głowami stawali naprzeciwko siebie, musząc trafić piłką z główki do bramki przeciwnika. Brzmi głupio, a gra się jeszcze lepiej. Oryginalna wersja gra została uśmiercona wraz z wyłączeniem wtyczki Adobe Flash Player, jednak jej liczne późniejsze wariacje wciąż są dostępne. (Jakub Wojakowicz)
Happy Wheels
Tytuł Happy Wheels z pozoru brzmi niewinnie. Jednak tak jak w przypadku Happy Tree Friends, to zwiastun morderczej rozrywki. Najpierw wybieraliśmy postać – od rowerzysty z dzieckiem, przez osobę poruszającą się na wózku, po Świętego Mikołaja na saniach. A następnie… próbowaliśmy dostać się do mety, nie tracąc przy tym życia lub chociaż wszystkich kończyn. Wiele gier przeglądarkowych z pierwszej dekady lat dwutysięcznych opierało swój komizm na graficznej przemocy. Lepiej nie zastanawiajmy się, jak wpływało to na młodych odbiorców. Zrobiło się nostalgicznie? Lepiej zobaczcie, jak gry pierwszy wypróbował znany youtuber Rojo. (Ania Lalka)
Miecze i sandały, pierwsze gry typu escape, Ogień i Woda czy całowanie po kryjomu w pracy. Gry przeglądarkowe urozmaicały nam przerwy i nudne lekcje informatyki. Wspominamy te z końca pierwszej dekady lat dwutysięcznych. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound […]
Obserwuj nas na instagramie: