Guzior wraca na dobre! “PLEŚŃ” już dostępna do odsłuchu
Obserwuj nas na instagramie:
Guzior swoim powrotem wywołał niemałe zamieszanie w środowisku hip-hopowym. Jednak czy jego najnowsze wydawnictwo można traktować jako kandydata do albumu roku?
Wyczekiwany powrót
2 lata, tyle właśnie musieli czekać fani Guziora na nowy krążek od swojego ulubionego rapera. Ten bowiem po ogromnym sukcesie i zdobyciu Platynowej Płyty za świetne Evil_Things, po prostu zapadł się pod ziemie. W maju tego roku wrócił dosłownie na chwilę, rzucił szesnastkę w #Hot16Challenge2, by za chwilę znowu zniknąć.
Guzior przetrzymał fanów aż do końcówki października, kiedy to za pośrednictwem singla z udziałem Oskara oznajmił, że 4 grudnia światło dzienne ujrzy jego trzeci legalny album zatytułowany PLEŚŃ. Od tego momentu hype związany z muzycznym powrotem Guziora i zapowiedzią nowego wydawnictwa zaczął rosnąć w zawrotnym tempie. Szczególnie, że do premiery PLEŚNI otrzymaliśmy jeszcze 2 single.
Guzior feat. Oskar83 – F A L A
Natomiast dziś w nocy w Internecie zawrzało. Zamiast tytułowej pleśni dookoła albumu wytworzyła się gęsta atmosfera, której zapach można porównać do pomyj zmieszanych z resztkami wczorajszej kolacji. Jednak dlaczego nastawienie do albumu, o którym najpierw mówiono jako najlepszym krążku tego roku, po premierze zmieniło się o 180 stopni?
Guzior – PLEŚŃ – odsłuch albumu
Mateusz, (nie)potrafisz?
To wcale nie jest tak, że PLEŚŃ jest albumem tragicznym. Oczywiście ma on swoje wady i nie jest to idealny krążek, jednakże jest to naprawdę solidny, utrzymany w spójnym klimacie materiał. To skąd ten zawód zapytacie?
Wydaje mi się, że oczekiwania wobec powrotu Mateusza były zbyt wielkie. Słuchacze po tak długiej przerwie oczekiwali albumu jeszcze lepszego od Evil_Things, a przede wszystkim dłuższego. PLEŚŃ liczy bowiem tylko 10 numerów, z czego jeden z nich to remiks singlowej Fali, co przekłada się na 33 minuty muzyki. Gdyby nie remiks, moglibyśmy mówić o EP’ce, a nie pełnoprawnym longplay’u i to właśnie do czasu trwania albumu można mieć największe zastrzeżenia.
Tak naprawdę Guzior stał się poniekąd ofiarą własnego sukcesu. Mam wrażenie, że nawet gdyby nagrał jeszcze lepszy krążek niż PLEŚŃ, to i tak pojawiłyby się głosy mówiące o tym, że Evil_Things było lepsze, a wszystko inne to dno.
Pojawiają się także zarzuty o monotonie w tekstach, ale bądźmy szczerzy. Jeżeli na tej podstawie rozliczalibyśmy wszystkich raperów, to tak naprawdę musielibyśmy wykreślić połowę albumów nagranych w tym roku.
Tymczasem liczby mówią zupełnie co innego. Krążek bowiem już przed swoją premierą otrzymał status Złotej Płyty, o czym wczoraj poinformował sam raper. Krążek możecie także zamawiać na stronie queshop.pl
zdjęcie główne – fot. Wojtek Koziara
Guzior swoim powrotem wywołał niemałe zamieszanie w środowisku hip-hopowym. Jednak czy jego najnowsze wydawnictwo można traktować jako kandydata do albumu roku? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Wyczekiwany powrót 2 […]
Obserwuj nas na instagramie: