FEST Festival 2022 – Woodkid może i trajharduje, ale wciąż z klasą [opinia]
Obserwuj nas na instagramie:
FEST Festival 2022 wystartował! Koncert Woodkida był jednym z tych, na które czekałam najbardziej i… nie zawiodłam się.
FEST Festival 2022 – dobrze znowu tu być
Edycja 2021 była moim pierwszym razem na Feście i od razu wiedziałam, że na tym jednym na pewno się nie skończy. Urzekł mnie klimat panujący na imprezie: o tym mówią wszyscy, że to miejsce jest niezwykłe, więc totalnie się nie wyróżnię, ale – potwierdzę. Wizualnie FEST Festival sporo pożyczył sobie od undergroundowych elektronicznych festiwali (fair enough, zważywszy na jego rozbudowany line-up Kręgów Tanecznych), ale jednocześnie nie odciął się grubą kreską od popkultury. Sponsorowanej przez jedną, drugą, trzecią firmę, lecz każda jedna strefa robi dobrą robotę – nie zapełnia tylko czasu między koncertami.
Po tym wstępie pozwolę sobie przejść do konkretów – najbardziej wyczekiwanym przeze mnie koncertem był występ Woodkida. Artysta grał o dwudziestej pierwszej, więc jak na to, że aby przyjechać do Chorzowa, byłam zmuszona wstać o czwartej dwadzieścia, tajming idealny, by mieć jeszcze siłę aktywnie uczestniczyć w show. Show nie jest tu synonimem koncertu – gość po prostu zagrał bardzo, bardzo widowiskowo.
Przeczytaj: LOVE BAZAAR – najbardziej odjechana i queerowa scena na FEST Festival odkryła karty [wywiad]
FEST Festival 2022: Woodkid i magia na żywo
Zacznę od tego, że FEST Festival ma świetną produkcję. Każdy koncert, na którym wczoraj byłam, okraszony został adekwatnymi efektami: wizualizacjami i oprawą świetlną. Totalnie każdy jeden, wszystkie sceny zostały należycie zaopiekowane, przy czym koncert Woodkida okazał się pod tym względem totalnym sztosem. Oczywiście artysta miał swoje animacje, podkreślone zabudową sceny, lecz technika, technika zrobiła dużo.
Przyjemnie się słuchało, przyjemnie się oglądało: doświadczenia audiowizualne szły ze sobą w parze. Artysta występował ze swoim zespołem; udział smyczków i instrumentów dętych przyprawiał o dreszcze, natomiast perkusista i człowiek od efektów specjalnych poniekąd skradł wokaliście scenę, aż niemożliwie wczuwając się w każdy z utworów. Przy nim sam Woodkid wydawał się niemalże drewniany, ale do tego jeszcze wrócę.
FEST Festival: DANCE!
Artysta przede wszystkim grał długo – mimo że nie był to koncert headlinera, zagrał około 1,5-godzinny set, złożony z siedemnastu utworów. Na sam koniec wybrzmiało nieśmiertelne (już dziesięcioletnie) Run Boy Run, przedłużone przez fanów o wyjątkowe outro. Ten specyficzny encore wywołała energia publiczności, rozśpiewanej do samego końca. Wierzę, że Woodkidowi przypadło to do gustu – został na scenie i podryfował z fanami, aż w końcu sam dośpiewał urywek piosenki, tym razem już na finalne zakończenie.
@rytmypl BEZ KOMENTARZA @fest_festival @followthestep @Woodkid #woodkid #festfestival #fest2022 #fyp #dlaciebie #dc #viral ♬ dźwięk oryginalny – Rytmy.pl
Usłyszenie go na żywo było dziwnym uczuciem, pozostawiającym w dole brzucha specyficzne wibracje. Jego twórczość ma w sobie ten specyficzny sznyt muzyki filmowej, podniosłej, która wybrzmiewa bardzo, ale to bardzo donośnie, co odczuwa się aż w klatce piersiowej.
Było dużo miłych momentów – jak przekazanie wsparcia społeczności LGBTQ+ tuż przed piosenką I Love You, uzupełnioną o backstory samego artysty czy niekończące się zachęcanie do tańca. Także te, według samego Woodkida, “niefestiwalowe numery” [smęty – przyp. red.], sprawdziły się dobrze, wprowadzając publikę w stan rozmarzonej kontemplacji.
Woodkid – I Love You (Official Video)
FEST Festival – test na scenie
Woodkid, mimo że na scenie muzycznej obecny jest długo, sceniczny sposób bycia ma… specyficzny. Brakuje mu nieco charyzmy, może swobody, podejścia do publiki, co nieco usztywnia jego sylwetkę na koncertach. Nie czuć u niego luzu, obycia. To nie tak, że buduje mury, nie – kontaktowo serio się stara, bawi się i chce, żeby inni również się bawili. Artysta trajhardował, lecz totalnie nie jest to rzecz na minus: jego staranie było po prostu sympatyczne. FEST Festival jak najbardziej dał mu przestrzeń na przegryzanie się z publiką, taki kontakt, jaki panował między sceną a tłumem, dla obu stron musiał wyjść na dobre.
Plus, jeśli tak wygląda festiwalowa odsłona Woodkida, totalnie warto iść na tę pełnowymiarową. Zapewne dłuższą i jeszcze bardziej przejmującą.
FEST Festival 2022 wystartował! Koncert Woodkida był jednym z tych, na które czekałam najbardziej i… nie zawiodłam się. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins FEST Festival 2022 – dobrze znowu […]
Obserwuj nas na instagramie: