Koniec czekania. Taco Hemingway udostępnia “Europę”! Czy jest lepiej niż na “Jarmarku”?


04 września 2020

Obserwuj nas na instagramie:

Minął tydzień od kiedy Taco Hemingway niespodziewanie udostępnił Jarmark. Natomiast dziś w nocy, zgodnie z zapowiadaną datą premiery otrzymaliśmy drugi z krążków –Europę.

Krajobraz po Jarmarku

Każdy z krążków wydawanych przez Taco Hemingway’a elektryzuje nie tylko fanów jego twórczości, ale także przeciętnego słuchacza, który chociażby z ciekawości sprawdzi co nowego wymyślił jeden z najpopularniejszych raperów w naszym kraju.

Od niespodziewanej premiery internetowej Jarmarku minął tydzień. Krążek, jak można się było spodziewać z miejsca stał się jednym z najchętniej słuchanych albumów. Praktycznie wszystkie miejsca na playliście Polska TOP 50 na Spotify należą do Taco.

Jednak zdania co do poziomu Jarmarku są mocno podzielone. Z jednej strony spotykamy się z komentarzami, które wynoszą lirykę, flow i generalnie całego Taco pod niebiosa. Z drugiej zaś widzimy zawód spowodowany zbyt dużym eksperymentowaniem, rzucanymi na prawo i lewo truizmami, oraz tym, że krążek nie wnosi kompletnie niczego nowego do polskiego rapu.

Taco Hemingway – JARMARK – odsłuch albumu

Oba obozy zgadzały się natomiast w jednej rzeczy. Wszyscy czekali na to, kiedy Filip Szcześniak udostępni drugi z albumów. No i doczekali się, bowiem dziś o północy, już bez żadnych niespodzianek, na streamingach wylądowała Europa.

Taco Hemingway – EUROPA – odsłuch albumu

Czy Europa da się lubić? Kilka przemyśleń na gorąco po odsłuchu

Niestety, Europa, tak samo jak poprzedzający Jarmark w moim przekonaniu zupełnie niczym nie zaskakuje. Start albumu jest naprawdę obiecujący i towarzyszy mu uczucie, że w końcu słuchamy solidnego projektu, z dobrym doborem bitów, tekstów, jak i całości kompozycji.

Jednak im dalej w las, tym gorzej. Po odsłuchaniu naprawdę fajnych numerów, kolejne z nich piekielnie się dłużą, czemu towarzyszy chęć przeskipowania do kolejnego tracku. Po raz kolejny Filip rzuca truizm za truizmem, a rażąca wręcz powtarzalność niektórych słów po prostu nie przystoi takiemu raperowi.

Europa, zgodnie z zapowiedziami, to krążek gdzie Taco pozwolił sobie na większą zabawę formą. Mamy tu sporo autotune’a, śpiewania, ale także nieco agresywnej nawijki, która w przypadku Taco wywołuje u mnie delikatny uśmiech politowania. Krążek przez obranie takiej koncepcji brzmi po prostu jak wielki zbiór singli.

Jedynym elementem sprawiającym, że jest to jakaś przemyślana całość, są skity, nagrane w formie zapisków. Zdecydowanie największym plusem są tu gościnne zwrotki. Bardzo fajna zwrotka Bedoesa, z jeszcze lepszą gościnką od Oki’ego. Natomiast, jeżeli chodzi o Szpaka, to naprawdę nie wiem co konkretnie napisać, po prostu wpasował się do klimatu numeru. Największym wygranym Europy jest jednak Borucci, który kilkukrotnie przyćmił gospodarza krążka. Warto także pochwalić producentów, szczególnie Lanka, @atutowego i Zeppy Zepa którzy dźwigają ten album na swoich barkach.

Tak jak pisałem wyżej, Europa jak i Jarmark mają swoje momenty. Być może w przyszłości wrócę do poszczególnych utworów, ale czy wrócę kiedykolwiek do całych albumów? Śmiem wątpić. Nie zrozumcie mnie źle, te albumy nie są złe, są po prostu nudne i według mnie, nie wnoszą nic świeżego i nowego do polskiego rapu.

Minął tydzień od kiedy Taco Hemingway niespodziewanie udostępnił Jarmark. Natomiast dziś w nocy, zgodnie z zapowiadaną datą premiery otrzymaliśmy drugi z krążków –Europę. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Krajobraz […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →