Z perspektywy słuchacza – recenzja najnowszej płyty Małacha – “Bartek”
Obserwuj nas na instagramie:
W miniony piątek Małach udostępnił do odsłuchu swój drugi solowy krążek. Jednak, czy Bartek dorównał debiutanckiemu Proverbium? Sprawdźcie naszą recenzję i odsłuch nowego albumu Małacha.
Małach to postać na polskiej scenie, obok której nie da się przejść obojętnie. Bezkompromisowe linijki, ale przede wszystkim charyzma, to jego znaki rozpoznawcze. Dzięki wieloletniej współpracy z Rufuzem, tworząc z nim duet Małach/Rufuz stał się czołowym przedstawicielem ulicznego rapu, nadając mu całkowicie nowy wymiar.
W miniony piątek, na półki sklepowe trafił najnowszy krążek Małacha – Bartek. Jest to następca debiutanckiego Proverbium wydanego w 2018 roku i jednocześnie 8. krążek w dyskografii rapera, wliczając w to produkcje nagrane wraz z Rufuzem, oraz Tempo Mixtape z 2015 roku.
Małach/Rufuz – Fałszywka
Najnowsze wydawnictwo Małacha promowały łącznie 4 single, z których każdy z nich nagrany był w innym stylu. To wszystko jasno sugerowało, że krążek nie będzie utrzymany tylko i wyłącznie w oldschoolowym, ulicznym klimacie do którego przyzwyczaił wszystkich Małach. Jednak czy album, który jest tak różnorodny w style może być spójny? Odpowiedź znajdziecie w naszej recenzji.
To tylko ja i moje życie
Tak jak pisałem wyżej, Małach kojarzony był głównie z mocnymi i brudnymi ulicznymi kawałkami. Jednak pierwszy utwór na nowym krążku jest dowodem na to, jak raper rozwinął się nie tylko lirycznie, ale także dojrzał jako człowiek.
Małach feat. Shellerini, DJ Shoodee – Idę
Od ostatniej solowej płyty, w życiu Małacha bardzo dużo się pozmieniało. Nowe obowiązki zmusiły go do spojrzenia na świat w nieco inny sposób, co jest wyraźnie zauważalne na nowym wydawnictwie. Bowiem Bartek jest krążkiem, na którym Małach dzieli się ze słuchaczem nie tylko swoim spojrzeniem na świat. Bartek, to przede wszystkim chęć wyrzucenia z siebie emocji i historii, do których doszło na przestrzeni dwóch ostatnich lat. Mamy tu utwory traktujące o uczuciach związanych z zostaniem ojcem, ale także o pokusach, które czekają na każdym kroku. Ponadto Bartek po raz kolejny udowadnia, że jest bardzo dobrym obserwatorem otaczającego nas środowiska i zmian w nim zachodzących.
Małach feat. M. Grzywacz – Z perspektywy taty
Jeżeli miałbym wskazać najmocniejszy punkt tego albumu to zdecydowanie na pierwszym miejscu byłaby to liryka. I pomimo tego, że nie znajdziemy tu zawrotnych przyspieszeń, czy miliona flow, to album w żadnym wypadku nie jest monotonny. Przez ostatnie lata stilo Małacha bardzo mocno ewoluowało, co pokazuje chociażby poprzez śpiewane refreny, czy liczne, intrygujące gry słowne.
Nie należy jednak zapominać o podkładach, bo Bartek jest krążkiem jakiego już bardzo dawno nie słyszałem w polskim rapie. Nowy album Małacha to przede wszystkim różnorodność styli. Mamy tu mocne, oldschoolowo brzmiące bity, wsparte rzadko już słyszanymi cutami, ale także eksperymentalne instrumentale.
Małach swoim wydawnictwem jednocześnie oddaje hołd klasycznym, a przede wszystkim ulicznym brzmieniom i udowadnia, że syntetyczne bity w żaden sposób nie są dla niego problemem. Krążek zachowuje idealny balans pomiędzy nową, a starą szkołą.
Małach – Trapy
Właśnie takimi zabiegami Małach pokazuje swoją dojrzałość artystyczną. Podkreśla również, że nie ma problemu z tym w jaką stronę idzie dzisiejszy rap, ponieważ rozwój to naturalna kolej rzeczy w muzyce. Po prostu trzeba robić swoje i nie oglądać się za siebie. Jeżeli nie do końca jesteście przekonani do tego co napisałem, to sprawdźcie, kto między innymi stoi za produkcją tych najnowocześniej brzmiących kawałków.
O muzycznej otwartości Małacha świadczą także zaproszeni goście i producenci. Mamy tu bowiem zwrotki od takich zawodników jak Paluch, Shellerini, Zbuku, Kękę, Rufuz, czy król featów – Ero. Ogromną robotę w refrenach, a także przy produkcji bitów robi Mikołaj Grzywacz, którego można śmiało uznać za odkrycie tego krążka. Ponadto bity na Bartka wyprodukowała czołówka polskich bitmakerów z Magierą, PSR’em, czy Szwedem SWD na czele.
Małach – Bartek – odsłuch albumu
Podsumowując, Bartek to album do którego na pewno będę jeszcze wracał w tym roku. Nowe wydawnictwo zdecydowanie sprostało oczekiwaniom, po debiutanckim solo z 2018 roku. Przede wszystkim, dlatego, że Małach cały czas pracuje nad swoim brzmieniem i non stop się rozwija. Jest to także idealny przykład na to, jak z rapera, któremu wielu przypinało łatkę twardogłoweg,o wulgarnego ulicznika, Małach wyrósł na pełnoprawnego, a przede wszystkim świadomego artystę.
Małach – Bartek – ocena: 8,5/10
Jeżeli jesteście zainteresowani kupnem nowego wydawnictwa Małacha, możecie je zdobyć na oficjalnej stronie 360clth.pl.
W miniony piątek Małach udostępnił do odsłuchu swój drugi solowy krążek. Jednak, czy Bartek dorównał debiutanckiemu Proverbium? Sprawdźcie naszą recenzję i odsłuch nowego albumu Małacha. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]
Obserwuj nas na instagramie: