Doja Cat zmieniła grafikę na płycie – przypominała okładkę metalowego zespołu z Niemiec

Ciekawy… zbieg okoliczności?

Plagiaty, nachalne inspiracje i zbyt-duże-aby-to-mógł-być-przypadek podobieństwa są na stałe wpisane w świat muzycznego showbiznesu. Dotyczą one muzyki, o co procesy toczą największe gwiazdy, ale i warstwy graficznej. Sprawa wokół płyty amerykańskiej raperki, o której mówi się od kilku dni, jest o tyle ciekawa, że tyczy się gatunkowo i geograficznie odległych artystów. Doję Cat i niemiecki zespół Chaver połączyła jednak data premiery nowych albumów, prawie identyczne okładki i… artysta, który je stworzył.

Tajemnica różowego pająka

Doniesienia o tym, że cover do Scarlet nie jest zbyt oryginalny, najpierw pojawiły się na portalach związanych z muzyką metalową, ale potem szybko rozlały się po internecie. Czy Doja ukradła projekt okładki z różowym pająkiem? Początkowo wydawało się, że tak – szczególnie, że obie grafiki wyglądały bliźniaczo. Różnią się właściwie tylko kształtem kropli i obecnością napisu w przypadku metalcore’owego zespołu z Lipska. Oto one – po lewej Scarlet (Doja Cat), po prawej Of Gloom (Chaver:

Szybki upgrade okładki

Szybko okazało się, że autorem obu artworków jest amerykański artysta Dusty Ray, który współpracuje z zespołem Chaver od pierwszej płyty. Przyjął jednak także zlecenie na okładkę od Doju Cat. Pytanie tylko, dlaczego oba obrazy, które znalazły się okładce są takie same? Czy Dusty’emu coś się pomyliło, czy poszedł po linii najmniejszego oporu. Finalnie Doja skasowała posty w mediach społecznościowych, w których chwaliła się „oryginalną” okładką i opublikowała jej upgrade, również autorstwa Raya. Tym razem zamiast jednego różowego pająka widzimy dwa perłowe (na nasze oko przypominające trochę opite kleszcze):

Przełomowa płyta i klip z Christiną Ricci

Scarlet to album, którym Doja Cat ma rzekomo odciąć się od trzech wcześniejszych, „stworzonych wyłącznie dla pieniędzy płyt”. Trudno powiedzieć jednak, czy fani oczekują go z niecierpliwością – artystka zdążyła ich już po drodze wielokrotnie obrazić i zarzucać im, że – w skrócie – powinni się ogarnąć. Poskutkowało to masowymi odejściami followersów z jej Instagrama. A zanim jeszcze wyszła sprawa z okładką, pojawiły się też kontrowersje wokół ostatniego klipu, w którym Doja rzekomo obrażała chrześcijan.

Teraz czas na nowy teledysk do utworu Demons, w którym pojawiła się znana aktorka, Christina Ricci. Utrzymany w konwencji horroru klip z udziałem gwiazdy Rodziny Addamsów, Jeźdźca bez głowy, a ostatnio Yellowjackets wyreżyserował Christian Breslauer.

Obejrzyj klip Doja Cat – Demons: