Myśleliście, że żyrafę w ostatnim odcinku „The Last of Us” wygenerował komputer? My też
Obserwuj nas na instagramie:
Tak przyzwyczailiśmy się do wykorzystywania CGI w dzisiejszych produkcjach, szczególnie tych wysokobudżetowych, jak The Last of Us, że za efekt komputerowy bierzemy często standardowo nakręcone ujęcia.
Najwyższy budynek w mieście
W ostatnim, 9. odcinku hitowej serii HBO pojawiła się urocza scena z udziałem Joela (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey). Duet postapokaliptycznych podróżników w pewnym momencie, typowym dla siebie sposobem, postanawia rozejrzeć się po nowej okolicy. Ich metoda jest prosta – znaleźć najwyższy budynek w mieście, wdrapać się na jego dach i tym sposobem zaplanować kolejny ruch. Kiedy jednak robią to tym razem, natrafiają na ciekawe odkrycie.
Zobacz też: Jakie filmy i seriale oglądać w oczekiwaniu na 2. sezon „The Last of Us”
Bez spoilerów
Scena, o której mówimy (mało zdradzająca fabułę odcinka i całego serialu, więc nie ostrzegamy przed spoilerami), to bezpośrednie nawiązanie do gry. Na opublikowanych w sieci porównaniach widać, że twórcy tegorocznego serialu HBO odwzorowali moment wprost idealnie. Chodzi o scenę, w której bohaterowie The Last of Us natrafiają na… stado żyraf. Do nakręcenia ujęcia wykorzystano co prawda trochę efektów, głównie po to, żeby dorobić tło. Sama żyrafa, którą karmią i głaszczą Joel i Ellie, jest jednak jak najbardziej prawdziwa. Widać to na materiałach zza kulis:
Yes, there really was a giraffe on the set of The Last of Us pic.twitter.com/pN2SvSsufO
— Winter is Coming (@WiCnet) March 13, 2023
Breakout performance from upcoming actor Nabu the Giraffe #TheLastofUs #TheLastofUsHBO #TheLastofUsEp9 #TLOU #HBO pic.twitter.com/id8t4qBhD0
— Atom (@theatomreview) March 13, 2023
Aby stworzyć magiczną chwilę, przywodzącą na myśl moment poznania nowego świata z Parku Jurajskiego, twórcy serialu poprosili o pomoc zoo w kanadyjskim mieście Calgary. Karmione na ekranie zwierzę nazywa się Nabo i znana jest jako najwyższa żyrafa w ogrodzie zoologicznym. Trenerzy musieli ją nauczyć, aby nie bała się i jadła pokarm podawany przez obcych. Zdjęcia nakręcono na specjalnym planie obudowanym blue screenami. Tło i postapokaliptyczny widok zarośniętego przez zieleń miasta dodano później w postprodukcji.
Mieliśmy wewnętrzny wybieg z balkonem i drugi, zewnętrzny, gdzie opiekunowie zajmowali się żyrafami. Potem zadziała się magia Hollywood. Alex [Wang, szef ekipy efektów specjalnych w The Last of Us – przyp. red.], wyciął z nagrania żyrafy i umieścił je na naszym planie. To był prawdopodobnie najbardziej skomplikowany zestaw efektów wizualnych wykorzystujących scenerię i lokacje, nad którym pracowałem
– opowiadał scenograf John Paino w wywiadzie dla „Variety”.
Finałowy efekt możecie zobaczyć w poniższym materiale – i przede wszystkim w ostatnim odcinku produkcji na HBO Max:
Tak przyzwyczailiśmy się do wykorzystywania CGI w dzisiejszych produkcjach, szczególnie tych wysokobudżetowych, jak The Last of Us, że za efekt komputerowy bierzemy często standardowo nakręcone ujęcia. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]
Obserwuj nas na instagramie: