Ten serial będzie hitem. Nadeszła „Wielka woda”
Obserwuj nas na instagramie:
Serial Wielka woda trudno nazwać katastroficznym. Zdecydowanie nie jest też katastrofą. A jednak pojawia się w nim kilka zgrzytów – na szczęście bardzo drobnych.
Powódź tysiąclecia i wielka lokalna, a jednak też narodowa tragedia prosiły się od lat o próbę przeniesienia na szklany ekran. Podjęła się tego Anna Kępińska, pomysłodawczyni i producentka, razem z ekipą pod sztandarem Netflixa. Zapewne pokaźny budżet pozwolił nie tylko na opowiedzenie tej historii z rozmachem, ale i na zatrudnienie świetnej obsady. Wystarczy wspomnieć gwiazdorskie nazwiska z drugiego planu: Anna Dymna, Tomasz Kot czy Leszek Lichota. Jednak pierwsze skrzypce gra tu trójka bohaterów, których historie przeplatają się na tle radzącego sobie z nadchodzącym żywiołem Wrocławia.
Tomasz Schuchardt, Ireneusz Czop (niedawno premierę miała inna produkcja streamingowego giganta z jego udziałem, film Broad Peak) i wreszcie świetna Agnieszka Żulewska niosą na swoich barkach fabułę serialu Wielka woda. Produkcji, którą, jak wspominałam, trudno mi wsadzić całkowicie do szufladki z etykietą „kino katastroficzne”. Jak na serial katastroficzny poświęcono tu wiele uwagi i czasu bohaterom i bohaterkom. Scenarzyści Kasper Bajon i Kinga Krzemińska zbudowali złożone, nieoczywiste postacie, których działania zwykle wymykają się jednoznacznym ocenom.
Wielka woda. W rolach głównych m.in. Żulewska i Schuchardt
I tak poznajemy po kolei hydrolożkę Jaśminę Tremer (Żulewska), miejskiego urzędnika Jakuba Marczaka (Schuchardt) oraz mieszkańca podwrocławskiej wsi Kęty Andrzeja Rębacza (Czop), który wkrótce walczyć będzie o to, by ochronić ojcowiznę przed wodą.
Od pierwszych scen wiemy, że Tremer to indywidualistka. Chwilę później łatwo zorientować się, że nosi w sobie wielką bolesną tajemnicę. Grająca ją Żulewska umiejętnie oddaje wszystkie niuanse tej skomplikowanej postaci.
Tremer po latach wraca do Wrocławia, by ostrzec władze przed zbliżającą się powodzią. Niestety napotyka na mur zbudowany z seksistowskich uprzedzeń, biurokratycznych ograniczeń i politycznych układów.
Jednostkowe dramaty podczas powodzi stulecia
Z boku tej walki dzieją się inne jednostkowe dramaty, które twórcy dozują kawałek po kawałku, na początku raczej się nie spiesząc. Fabuła, niczym wzbierająca fala, z każdym kilometrem nabiera tempa, by osiągnąć kulminację tuż za ostatnim zakrętem przed Wrocławiem.
Wielka woda to serial jedynie bazujący na rzeczywistych wydarzeniach, w scenariuszu można natomiast znaleźć oczywiste odniesienia. Wspomniane Kęty to Łany – wieś, w której kilka dni przed nadejściem kulminacyjnej fali próbowano wysadzić wały przeciwpowodziowe, by obniżyć poziom wody płynącej w stronę Wrocławia. Mieszkańcy wioski zablokowali jednak działania wojska. W serialu owym mieszkańcom przewodzi Andrzej Rębacz – syn marnotrawny, który wraca w rodzinne strony z Niemiec i za wszelką cenę próbuje ocalić dom, w którym się wychował.
Te wszystkie wątki splatają się zgrabnie w naprawdę wciągającą całość. Owszem, dramatyzm sytuacji w niektórych scenach wyniesiony jest na niebezpiecznie wysoki poziom. Ale zaraz jest to rekompensowane przez realistyczne dialogi i dobrze rozpisane sceny. Uczuciem, które najczęściej przewija się w wyrazach twarzy bohaterów i bohaterek jest oczywiście bezradność. Doskonale przekazana i zagrana przez większość obsady, nie tylko wymienioną trójkę.
Wielka woda nie byłaby jednak tak dobrym serialem, gdyby nie sama strona wizualna. Klimat lat 90., z ciuchami, szyldami, samochodami i charakteryzacją – to wszystko robi wielkie wrażenie. Podobnie jak odtworzenie zdjęć zalanych ulic i podmytych bloków. Koniec końców to najlepiej zrobiona polska serialowa produkcja Netflixa.
Serial Wielka woda trudno nazwać katastroficznym. Zdecydowanie nie jest też katastrofą. A jednak pojawia się w nim kilka zgrzytów – na szczęście bardzo drobnych. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins […]
Obserwuj nas na instagramie: