Rihanna wraca. Najpierw Halftime Show, później światowa trasa?

Rihanna w zamian za Taylor Swift

Już wkrótce odbędzie się Super Bowl LVII, czyli pięćdziesiąty siódmy finał o mistrzostwo zawodowej ligi futbolu amerykańskiego NFL. Wydarzenie jest jednak zdecydowanie czymś więcej niż tylko sportową rywalizacją i już dawno przybrało postać jednego z najważniejszych eventów kulturalnych w USA.

W przerwie meczu odbywa się tzw. Halftime Show – wyjątkowy koncert z udziałem największych gwiazd, spektakularnymi efektami wizualnymi i specjalnymi gośćmi. Dla artystów zaproszenie do wystąpienia podczas Super Bowl jest ogromną nobilitacją. Na Halftime Show występowali już tacy muzycy, jak: Michael Jackson, Justin Timberlake, Shakira, J Lo, Madonna, Katy Perry, Lady Gaga, The Weeknd, Eminem czy Kendrick Lamar.

Teraz do ich grona dołączy również… Rihanna, która przyjęła propozycję, rzekomo odrzuconą przez Taylor Swift.

Przeczytaj: Anti Rihanny obchodzi dziś szóste urodziny. I wciąż jest kamieniem milowym światowego mainstreamu

Na bogato. Lepszego powrotu Rihanna nie mogłaby sobie wymarzyć

Koncert podczas Halftime Show będzie pierwszym publicznym występem artystki od pięciu lat. Fani zacierają ręce, bo jakkolwiek w Internecie przewijały się plotki o albumie, to jej nowe solowe utwory nigdy nie ujrzała światła dziennego. Ostatnią płytę wydała w 2016 roku, a od tego czasu projekty sygnowane jej nazwiskiem wiążą się nie z muzyką, a z kosmetykami marki Fenty Beauty by Rihanna.

Artystka na swoich social mediach oficjalnie potwierdziła, że wystąpi podczas Halftime Show na Super Bowl LVII, przy czym od razu pojawiły się spekulacje, czy jej koncert oznacza coś więcej niż tylko jednorazowe show z okazji mistrzostw footballu amerykańskiego.

Trzymamy kciuki, żeby ten jeden koncert faktycznie okazał się wstępem do triumfalnego powrotu i światowej trasy po największych stadionach.