Moje Rytmy #64: IGNACY, czyli popowa subtelność młodego pokolenia
Obserwuj nas na instagramie:
IGNACY przymierza się do debiutanckiej płyty, która ma duże szanse, by wnieść nieco świeżości w polski pop. Jak zaczynać, to tylko z wysokiego C!
IGNACY – duże oczekiwania, zawrotne tempo i wakacyjny vibe
U artysty dzieje się dużo i na bieżąco: od debiutanckiego singla Koniec w 2021 roku trochę czasu już minęło, a IGNACY sukcesywnie idzie do przodu. Licząc z jego najnowszym utworem – Prawa lewa, wypuścił już pięć kawałków (w tym akustyczną wersję przebojowego Dream), co daje całkiem pokaźny materiał na długogrający album.
„Prawa lewa” to zachęta do pójścia naprzód i bycia ponad, zapomnienia o problemach i niepewnościach na rzecz czystej przyjemności. Czasami codzienne trudności nie pozwalają nam być po prostu wdzięcznym za to, co mamy. Czasami wszystko, co dotychczas było pewnikiem, nagle zaczyna się chwiać. Ta piosenka to właśnie próba odnalezienia się w takiej rzeczywistości i pozostania dobrym dla samego siebie.
– mówi artysta o swoim ostatnim singlu.
W jakim kierunku pójdzie IGNACY? Pisałam wcześniej o jego nieznacznym podobieństwie do Dawida Podsiadło, lecz młody artysta ma w zanadrzu znacznie więcej niż tylko inspiracje. Wydaje mi się, że jego debiut po prostu musi rozejść się dużym echem, jest na to miejsce, a on ma ku temu predyspozycje.
IGNACY – Prawa lewa (Official Lyric Video)
Moje Rytmy: IGNACY – wywiad
W oczekiwaniu na debiutancki album oraz dobre rozpoczęcie koncertowego sezonu IGNACY udzielił wywiadu w cyklu Moje Rytmy i odpowiedział na parę pytań związanych z jego muzyczno-kulturową zajawką.
Jeśli chcecie sprawdzić go live – artysta już we wrześniu wystąpi na festiwalu Great September w Łodzi, razem z takimi artystami, jak Szczyl, Julia Wieniawa czy Ralph Kaminski.
Utwór, od którego wszystko się zaczęło
IGNACY: Judy Garland – Somewhere Over The Rainbow. Moja miłość od pierwszego odsłuchu. W dodatku to właśnie ten utwór wykonałem podczas jednego z pierwszych występów na scenie, dlatego wciąż ma miejsce w moim sercu i wracam do niego z nostalgią.
Album, który zmienił moje życie
IGNACY: Jest to album z piosenkami z musicalu Upiór w Operze. Jako mały chłopiec słuchałem tej płyty dzień w dzień, póki nie nauczyłem się całej na pamięć. Myślę, że sam musical był dla mnie przełomowy i w pewnym sensie ukształtował mój gust muzyczny.
Płyta, której kiedyś nie lubiłem, ale doceniłem ją po latach:
IGNACY: Norman Fucking Rockwell! – Lany Del Rey. Jeszcze rok temu nie byłem w stanie zrozumieć fenomenu Lany. Wydaje mi się, że po prostu musiałem się kilka razy zawieść w życiu i nabrać więcej goryczy, żeby ją pokochać, a Norman Fucking Rockwell! to z pewnością jeden z tych albumów, do których powracam najczęściej i najchętniej.
Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć:
IGNACY: Lil Xan – Tick Tock. Usłyszałem o jeden raz za dużo…
Album, którego słucham najczęściej:
IGNACY: Tutaj definitywnie James Blake – Overgrown. Z niego na pewno nie wyrosnę ;) Na każdą porę dnia i roku: James Blake!!!
Moje muzyczne guilty pleasures
IGNACY: Myślę, że Homecoming: The Beyoncé live, a szczególnie druga część z Destiny’s Child reunion. Ostatnio też (za) dużo czasu poświęcam Bad Bunny’emu – to już z tych trochę bardziej guilty….
Najlepszy koncert, na którym byłem
IGNACY: Leonard Cohen, 2010. Mimo że miałem tylko 7 lat to było to jedno z tych przeżyć, dzięki którym teraz robię, to, co robię. Od tego czasu jego muzyka jest dla mnie wielką inspiracją.
Film, który każę obejrzeć moim dzieciom:
IGNACY: Summer of Soul (…Or, When the Revolution Could Not Be Televised) – jak już je będę miał, to będziemy oglądać to co roku na święta, nawet jeśli nie będą się interesować muzyką.
Film, w którym chciałabym wystąpić jako postać:
IGNACY: TWIN PEAKS: OGNIU KROCZ ZE MNĄ: u Lyncha mógłbym być nawet drzewem… a i tak byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Uwielbiam jego estetykę i sposób, w jaki kreuje swoje światy.
Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo:
IGNACY: Ostatnio jest to serial Sukcesja. Mam obsesję na punkcie wszystkiego od czołówki po obsadę. Mimo że wkręciłem się w nią niedawno i z reguły nie przepadam za serialami, to Sukcesja jest tutaj wyjątkiem.
IGNACY przymierza się do debiutanckiej płyty, która ma duże szanse, by wnieść nieco świeżości w polski pop. Jak zaczynać, to tylko z wysokiego C! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins […]
Obserwuj nas na instagramie: