Kadr z teledysku

Peja w obszernym statemencie o tym, dlaczego nie postawił na promocję swojej nowej płyty


13 grudnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Peja wrzucił na swój facebookowy fanpage obszerne oświadczenie, w którym dokładnie opisał, dlaczego zrezygnował z działań promocyjnych na rzecz swojej nowej płyty, ** ******. Sprawdź szczegoły.

Enigmatyczny nowy album

Odkąd Peja podzielił się informacją, że jego nowy projekt muzyczny jest w drodze, nie poszedł tradycyjną ścieżką, którą kroczy większość znanych raperów w takich sytuacjach – nie wypuszczał stopniowo promujących płytę singli, nie publikował klipów, nie ujawnił nawet pełnego tytułu wydawnictwa! Wiedzieliśmy tylko tyle, że na albumie doczekamy się kontynuacji kultowych numerów I moje miasto złą sławą owiane… oraz Mój rap, moja rzeczywistość. Ujawnił także częściowo listę gości, ale… to by było na tyle. Wielu mogło zachodzić w głowę, czemu zamiast ruszyć z promocją na pełnej, by odnotować jak najwyższe wyniki sprzedażowe, raper ukrywa swoją płytę pod osłoną tajemnicy. Już nie trzeba się nad tym zastanawiać – Peja odniósł się do tego na swoim Facebooku.

Wpis w mediach społecznościowych Peji

Zgodnie z tym co zadeklarowałem jeszcze w miesiącu sierpniu album, który ukaże się na sklepowych półkach 17/12/21 nie był promowany praktycznie w żaden z tradycyjnych sposobów. Poza bekowymi „planszami z ludkiem” oraz informacjami na temat płyty (cokolwiek lakonicznymi) lub gości nie wypuściłem żadnego odsłuchu ani tym bardziej klipu. Składa się na to kilka czynników, o których też za wiele nie powiem. Gdybym jednak odsłonił wszystkie karty w ramach promocji to patrząc po wyniku sprzedaży preorderowej na dziś mogłoby się okazać, że zrobiłbym to jakże wyczekiwane przez fanów złoto, którego tak pragną dla mnie przed premierą (co osobiście dla mnie nie jest żadnym wyznacznikiem samej wartości muzyki a jedynie tzw. wartością dodaną). Aby element zaskoczenia cokolwiek zadziałał w momencie kiedy przejdziecie do odsłuchu zrezygnowałem z promki i wszystkiego co powyżej. Po premierze płyty zrealizuję klipy do kontynuacji utworów Mój rap… oraz I moje miasto… plus do bonusowego Nie zawsze (dla mnie naprawdę nie ma znaczenia kiedy wychodzą te klipy – nie ma to żadnego odzwierciedlenia ani w liczbie wyświetleń ani w zwiększonej sprzedaży nośników fizycznych bez względu na to czy pojawiają się przed premierą, w trakcie lub po). Chyba wciąż należę do grona tych twórców, którzy naiwnie w tych czasach wierzą, że muzyka to rzecz pierwszoplanowa a nie dodatek do marketingu i promowania artystycznego wizerunku tudzież jego utrwalania w celu stworzenia z artysty jak najlepszego produktu. Dla mnie słowo produkt ogranicza się do wytwarzania płyt w tłoczni. A słowo produkcja zawsze będzie kojarzyć się z beat makingiem. A rap z rythm & poetry nawet wtedy gdy moi sajko będą sprowadzać to słowo do mojego imienia, nazwiska i ksywy:-) Jeśli przez tyle lat nie stałem się produktem to raczej mi to już nie grozi 🙂 Old fashion bitch:) Z czwartku na piątek łapiemy się na streamach. Dla zniecierpliwionych dodam, że być może wrzucę jeden numer wcześniej. Dodam, iż ta płyta była dla mnie nie lada wyzwaniem a jej premiera na pewno wywoła dyskusję i całkiem możliwe, że odczucia będą dość ambiwalentne. Być może portale rozpiszą się o niej w kategorii dość ważnego wydarzenia. Albo zwyczajnie przejdą nad tym do porządku dziennego. Ściskam – Ryszard :)

– napisał raper.

N* ***A*U – premiera już w najbliższy piątek

peja z tajemniczą zapowiedzią projektu
Peja – N* ***A*U – okładka albumu

Najnowszy album Rycha to powrót do klasycznych brzmień z lat 90-tych wzbogaconych o żywe instrumenty, na których stary, dobry Rychu sprawdza się najlepiej.

Jako inspirację artysta podaje swoje wcześniejsze dokonania, do których chętnie sięga budując własną muzyczną teraźniejszość.

Przykład stanowi utwór Mój rap moja rzeczywistość  2 będący kontynuacją opowieści sprzed 20 lat. “Cała reszta została owiana tajemnicą i pozostanie tak aż do premiery płyty. Jeśli więc ufacie mi na tyle, żeby zamówić to coś w ciemno postaram się nie zawieść” – taki komentarz otrzymaliśmy od Ryśka, który nie ukrywa, że chce w jakiś sposób zaskoczyć po tylu latach swoich najwierniejszych fanów ;)

– czytamy na stronie preorderu.

Z tych szczątkowych informacji, które mamy jak do tej pory o nowej płycie Peji, można wysnuć przypuszczenie, że będzie ona swego rodzaju tributem dla legalnego debiutu rapera – Na legalu?. Jednak jaki tak naprawdę będzie wydźwięk wydawnictwa, dowiemy się dopiero w piątek 17 grudnia. Peja swojego słowa dotrzymał i nie ujawnił na tyle informacji, by można było cokolwiek na ten moment o niej konkretnie powiedzieć.

Peja wrzucił na swój facebookowy fanpage obszerne oświadczenie, w którym dokładnie opisał, dlaczego zrezygnował z działań promocyjnych na rzecz swojej nowej płyty, ** ******. Sprawdź szczegoły. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →