Krystian Daszkowski

Muchy powracają ze swoim najlepszym utworem od lat


07 maja 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Trwało to długo, ale opłacało się czekać. Muchy odwracają pierwszą kartę skrywającą tajemnicę swojego powrotu i… nowego materiału. Jego zwiastunem jest tytułowy singiel, który bez oporów można uznać za jeden z najlepszych utworów poznańskiego zespołu w ostatnich latach. Poznajcie Szaroróżowe.

Czy to tylko nostalgia?

Kilka dni temu moja długoletnia koleżanka, z którą spędziłem parę lat w swojej pierwszej poważnej redakcji, zapytała mnie czy słyszałem już nowy krążek Much. Nie jest tajemnicą, że dziennikarze otrzymują odsłuchy płyt na kilka tygodni, a nawet miesięcy przed ich premierami. Odpowiedziałem zatem, że owszem.

Z racji podobnego wieku i tym samym zbliżonych upodobań muzycznych, Ania zapytała mnie czy to dopadła nas już nostalgia i nie potrafimy w sposób obiektywny ocenić zespołów towarzyszących czasom naszej beztroskiej młodości, czy może rzeczywiście nowy krążek Much jest naprawdę taki świetny. Ba, jest jedną z najlepszych płyt w ich dorobku. Nie pozostało mi nic innego jak uśmiechnąć się i zgodzić się z Anią. Prawda, wszystkich nas w pewnym momencie życia dopada nostalgia, lecz nie możemy pozwolić jej zaburzyć obrazu rzeczywistości. W tym wypadku obrazu tego konkretnego albumu. Wszak mowa o jednym z najważniejszych polskich krążków, jakie ujrzą światło dzienne w tym roku.

Muchy - Fot. Krystian Daszkowski
Muchy – Fot. Krystian Daszkowski

Michał Wiraszko i spółka nagrali krążek, który zdmuchuje kurz z tabliczki mówiącej o Muchach jako o czołowym zespole polskiego indie rocka i udowadnia, że muzyka gitarowa ma wciąż wiele do zaproponowania. Szaroróżowe – tytułowy singiel z nowej płyty – jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Muchy. 2018, pierwotny skład i powrót do korzeni

Trzy lata temu Muchy zaanonsowały powrót do pierwotnego składu. Michał Wiraszko, Szymon Waliszewski, Piotr Maciejewski oraz wspierający ich Stefan Czerwiński poszli za ciosem i prócz samych deklaracji zagrali koncerty, których setlisty oparte były głównie o debiutancki materiał zespołu, a mianowicie wydaną w 2007 roku płytę Terroromans. Dziesięć lat po swojej premierze krążek doczekał się reedycji. Jako Xerroromans album ukazał się w odświeżonym wydaniu, uzupełnionym o nowy utwór Obok ulic i miejsc. Z tej okazji Muchy ruszyły w krótką trasę, w ramach której Michał Wiraszko – ku uciesze fanów – wyśpiewywał najstarsze piosenki zespołu i zapowiadał… nowy materiał.

Muchy - Fot. Krystian Daszkowski
Muchy – Fot. Krystian Daszkowski

Muchy. Lata obietnic

Minęły trzy lata odkąd słowa zaczęły się materializować. Najpierw pojawiła się informacja o współpracy z wytwórnią Kayax (swoją drogą, historia zatoczyła piękne koło – od najlepszego polskiego zespołu bez wydanej płyty do grupy z portfolio największego polskiego labelu), a następnie zapowiedź premiery pierwszego singla z nadchodzącego albumu. I tutaj pozwolę zrobić sobie osobistą wycieczkę i słodko-gorzką dygresję.

Muchy. Lata posuchy

Premiera Xerroromansu i związane z nią koncerty pokazały dwie strony medalu. Jedna to ta, że pierwsze wydawnictwa Much – począwszy od demówki Galanteria, przez dwa najwcześniejsze, znakomicie oceniane albumy, aż po przyjęty z umiarkowanym entuzjazmem krążek Chcęcicośpowiedzieć – to materiał, który nie zestarzał się ani trochę i wciąż bije na głowę większość tego, co współcześnie uznaje się w Polsce za najlepsze gitarowe granie na styku alternatywy i mainstreamu.

Muchy – Wyścigi

Druga to ta, że od wspomnianej trzeciej płyty Chcęcicośpowiedzieć zespół zacząć kroczyć drogą, którą nie do końca chcieli podążać zarówno dawni, jak i nowi słuchacze. Zmieniający się skład, stylistyczne eksperymenty i – bądźmy szczerzy – obniżka formy na polu tekściarskim i kompozytorskim sprawiły, że Muchy niebezpiecznie zbliżały się do miejsca, gdzie wylądowała większość polskich zespołów święcących triumfy na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Do miejsca zapomnienia, gdzie skończył polski indie rock (choć po części był to element ogólnoświatowej tendencji).

Być może Muchom z racji osiągniętej pozycji było dalej do tego punktu niż innym formacjom, lecz przez chwilę wydawać się mogło, że najlepsze jest już za nimi. Nic bardziej mylnego. Zdaje się, że Michał Wiraszko i spółka doskonale wiedzieli co robią i spokojnie czekali na właściwy moment. Ten właśnie nadszedł.

Muchy prezentują Szaroróżowe

Szaroróżowe to cudowny flashback do czasów Terroromansu. W utworze pobrzmiewają echa Wyścigów czy Fototapety, a tekściarsko to powrót do życiowej formy Michała Wiraszki. Choć ostatnie lata lider Much spędził na pisaniu piosenek dla innych artystów, to jak słychać w Szaroróżowych, dla siebie i swojego zespołu zostawił to, co najlepsze.

Jakby mało było nostalgii, w utworze gościnnie pojawia się Bela Komoszyńska z Sorry Boys, której przejmujący głos błyszczy w pełnej krasie i przypomina czasy Hard Working Classes. Za brzmienie syntezatorów – obok Piotra Maciejewskiego – odpowiada Michał Szturomski, współpracownik Wiraszki m.in. z projektu MNKR. Na koniec wisienka na torcie w postaci udziału legendy polskiej gitary – Jana Borysewicza z Lady Punk.

Numerowi towarzyszy teledysk w reżyserii Michała Sieńkowskiego.

Muchy – Szaroróżowe

Muchy. Kiedy premiera nowego albumu?

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez zespół, materiał na album Szaroróżowe zaczął powstawać w 2019 roku w łódzkim Tonn, a jego premiera pierwotnie miała odbyć się rok temu. Na płycie usłyszymy jedenaście utworów, w których nie zabrakło gości. Prócz wymienionych już Jana Borysewicza i Beli Komoszyńskiej, będą to Kasia Nosowska, Monika Borzym, Paweł Krawczyk, Zbigniew Krzywański i Michał Kmieciak. Premiera krążka Szaroróżowe została zaplanowana na 16 lipca tego roku.

Muchy - Szaroróżowe
Muchy – Szaroróżowe

Trwało to długo, ale opłacało się czekać. Muchy odwracają pierwszą kartę skrywającą tajemnicę swojego powrotu i… nowego materiału. Jego zwiastunem jest tytułowy singiel, który bez oporów można uznać za jeden z najlepszych utworów poznańskiego zespołu w ostatnich latach. Poznajcie Szaroróżowe. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: […]

Obserwuj nas na instagramie:


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →