Życiowy checkpoint, muzyczny copy-paste, czyli „Głowa rodziny” Białasa [recenzja]
Obserwuj nas na instagramie:
Na Głowie rodziny Białas zaprasza do swojego świata, który obróciły do góry nogami narodziny córki. Przypomina też, że jako raper nie musi się już z nikim ścigać.
Oh, my dad!
Białas jest jednym z tych raperów, po których jeszcze 5 lat temu nikt by się nie spodziewał, że nagrają taki materiał jak Głowa rodziny. A jednak! U współzałożyciela SBM Label bardzo dużo pozmieniało się prywatnie, a co za tym idzie (a może nawet w pierwszej kolejności), także mentalnie. Poprzez wydaną kilka dni temu EP-kę Białas pokazuje więc słuchaczom metamorfozę, jaka się w nim dokonała. Obserwując dokładnie jego karierę, początek przemiany łatwo można było zaobserwować już na wydanym w 2018 Hyper2000, a także kolejnym wydawnictwie, H8M5. Tym jednak, co zaserwował nam tym razem, nieporównywalnie mocniej zaznacza przewartościowanie swojego życia. Jak przekłada się to na jakość muzyki Beezy’ego?
Przede wszystkim o czym, a nie jak
Pomimo mojego ogromnego szacunku dla Białasa, jako jednego z najlepszych obecnie pod względem umiejętności raperów w tym kraju (a może i w historii), ostatni raz jego muzyka faktycznie zachwyciła mnie na etapie płyty Polon z 2017. Jego kolejne krążki miewały przebłyski, jednak jako całość kompletnie nie oddawały potencjału reprezentanta SBM Label. Głowa rodziny jest płytą bez przebłysków, a jednocześnie trudno nie odnieść wrażenia, że ich obecność na takim projekcie byłaby dziwna. Można powiedzieć, że – przez swój dość energiczny charakter – wyróżniającym się punktem EP-ki jest Zosia. Jednak przez fakt, że znamy ten utwór już od 7 miesięcy, ciężko go tak odbierać. Bardzo mocno czuć, że ważniejsze niż to, jak Białas brzmi na tej EP-ce, było dla niego to, co ma do przekazania. Owszem, zwracają uwagę drobne smaczki, jak modulacja głosem w bridge’u w tytułowym numerze czy refren na synthowym PRL22, ale jako całość, Głowa rodziny pod kątem brzmienia jest tym, co już doskonale znamy. To przyzwoity projekt bardzo dobrego rapera, który nie jest też żadną rewolucją.
Białas – Zosia
Family friendly ze szczyptą truizmów
Rewolucją są natomiast w pewnym stopniu teksty. Tak jak wcześniej wspominaliśmy, przemiana Białasa postępuje od kilku lat, jest mocno zauważalna, jednak na najnowszym projekcie wszystko, co znaliśmy wcześniej, otrzymaliśmy w skali makro. Bardzo mocno obrywa się rządzącym (Głowa rodziny), ale także naszym rodakom (PRL22) i starszym kolegom z branży (Chcę się godnie zestarzeć). Atmosfera ciepła rodzinnego wniesiona przez Mamo jestem już duży, Niezwykle zwykli i Zosię (adliby z gaworzenia córki wciąż pozostają jednym z najbardziej wholesome momentów roku) jest z kolei całkowitą nowością. Trzeba przyznać, że Białasowi z wyjątkową zręcznością udaje się dźwignąć temat, który w ustach wielu trąciłby infantylizmem.
Dużo gorzej sprawa wygląda w przypadku wspomnianych tematów społecznych. Choć jestem osobą, która co do zasady broni ogólnikowego podejścia do takich tematów, wielu słuchaczy może zrazić mimo wszystko truistyczny i powierzchowny sposób, w jaki Beezy przedstawia kolejne problemy, z którymi boryka się polskie społeczeństwo. Głowa rodziny nie odkryje więc przed wami żadnej „prawdy objawionej”, ale trzeba przyznać, że na poziomie jakości nie zawodzi.
Kartka z pamiętnika
Ale jednocześnie Białas też nie zachwyca. Ciężko, żeby tak dobry raper nagrał słaby krążek, jednak jeśli mówimy o albumach z kategorii family friendly, Głowa rodziny nie stanęła nawet blisko Tato Hemingwaya Kamila Pivota. W przypadku politycznego rapu nie sposób natomiast nie odesłać do Łony (choć tutaj dużą robotę robi jednak szybka dezaktualizacja tekstów). Surowe, krytyczne oko nijak jednak nie pasuje do najnowszego projektu Białasa. Owszem, jakiś rodzaj głodu, poczucie adrenaliny, konkurencji mogłyby napędzić go do ciągłego podnoszenia sobie rapowej poprzeczki, ale umówmy się – nie jest to najważniejsza rzecz w życiu.
Głowa rodziny jest płytą przede wszystkim dla fanów reprezentanta SBM Label. Otrzymali krążek, którego brzmienie z pewnością ich nie zawiedzie, a jednocześnie jest czymś w rodzaju kartki z pamiętnika Białasa. Checkpointem zaznaczonym w postaci EP-ki. Informacją dla wszystkich związanych z nim słuchaczy, co aktualnie dzieje się u niego w życiu. A dzieje się naprawdę dużo. Białas ma się dobrze.
Białas – Głowa rodziny
Na Głowie rodziny Białas zaprasza do swojego świata, który obróciły do góry nogami narodziny córki. Przypomina też, że jako raper nie musi się już z nikim ścigać. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz […]
Obserwuj nas na instagramie: