“Sztuka marginesu”, czyli recenzja “Art Brut 2” PRO8L3Mu
Obserwuj nas na instagramie:
Przez wielu nazywany najlepszym albumem PRO8L3Mu, dla innych to płyta roku. Jednak, czy Art Brut 2 to udana kontynuacja kultowej już jedynki? Sprawdźcie naszą recenzję.
Art Brut Mixtape – lekiem na całe zło
Zanim przejdziemy do meritum, cofnijmy się do 2014 roku. Po świetnie przyjętym minialbumie C30-C39 PRO8L3M udostępnia mocno limitowany, a przede wszystkim nielegalny Art Brut Mixtape, o którym śmiało można powiedzieć, że zrewolucjonizował podejście do hip-hopu w naszym kraju. Wszystko to ze względu na patent, na który zdecydowali się Steez z Oskarem.
Mixtape w całości oparty był na samplach z polskiej muzyki rozrywkowej z okresu lat 70. i 80. Mocno sytnhpopowe podkłady z domieszką rocka zostały odświeżone przez Steeza. Natomiast brudna, wręcz wulgarna, wyciągnięta z ulic warszawy nawijka Oskara sprawiły, że Art Brut Mixtape to materiał wyjątkowy.
Dlatego, kiedy otrzymaliśmy informacje o tym, że PRO8L3M pracuje nad drugą odsłoną kultowego mixtape’u, wielu fanów zespołu aż podskoczyło z podniecenia. Pojawiły się także pewne obawy, czy Art Brut 2 będzie godnym następcą mixtape’u z 2014 roku?
PRO8L3M – Art Brut Mixtpe – odsłuch
Obawy po pierwszych singlach
Zatem skąd te obawy, skoro druga część miała wykorzystywać patenty znane z jedynki? A no dlatego, że Art Brut 2 to legalny album, co z miejsca ogranicza możliwości samplowania ze względu na prawa autorskie. Obawy wielu osób potwierdziły się po pierwszym udostępnionym singlu, jakim były Skrable. Utworowi muzycznie było bowiem bliżej do chociażby zeszłorocznego Widma, aniżeli do Art Brut. Jednak kolejne single napawały już coraz większym optymizmem i zdawały się przemycać ducha kultowej jedynki. Czy ten duch jednak utrzymał się na przestrzeni całego albumu? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji.
PRO8L3M – Skrable
Art Brut 2 – Słodko gorzki to klimat…
Z dnia na dzień, hajp wokół nadchodzącego albumu rósł jak szalony. Dodatkowo panowie za pośrednictwem Instagrama prowadzili odliczanie do premiery, poprzez dodawanie fotek z dawnych lat.
Druga odsłona Art Brut osadzona jest w tematyce zmian ustrojowych w Polsce, czasów Jarmarku Europa i Pewexów, ogólnie życia na przełomie lat 80. i 90. Utwory takie jak Koło Fortuny, Matchboxy, czy Na Rympał zgrabnie wprowadzają odbiorców właśnie w te lata. Ponadto pozwalają starszemu słuchaczowi wrócić do tamtych czasów i przypomnieć sobie jak to kiedyś było. Z drugiej zaś strony Oskar i Steez o swoim siódmym albumie mówią, że jest to najbardziej osobisty materiał jaki dotychczas nagrali.
Świadczy o tym singiel W domach z betonu, w którym Oskar dzieli się ze słuchaczami osobliwą historią ze swojego dzieciństwa, a także historią choroby i śmierci swojej matki, która opowiedziana jest z perspektywy 5 letniego dziecka. Wszystko na bicie opartym o fragmenty utworu Martyny Jakubowicz i Andrzeja Jakubowicza pt. W domach z betonu nie ma wolnej miłości. Ponadto Oskar w swoich tekstach bardzo często przeplata historie z życia swojego, jak i swoich znajomych.
PRO8L3M – W domach z betonu
Skoro jesteśmy już przy tekstach Oskara, to mam wrażenie, że od jakiegoś czasu jego nawijka uległa sporemu ugrzecznieniu. Na pierwszym Art Brut od rapera aż bił uliczny sznyt i charyzma niczym u zawadiaki z osiedla. Na drugiej odsłonie Oskar poniekąd powraca do stylu z jedynki. Jednak wydaje mi się, że na Art Brut 2, raper bardziej chciał pokazać wszystkim jak pokaźny jest jego wachlarz skilli i stara się udowodnić, że nie zatracił tego za co wszyscy go pokochali.
Takim oto sposobem mamy tutaj dobrze znane z poprzednich płyt słowne wyliczanki, jak chociażby Koło Fortuny, czy nieco absurdalna Szansa na sukces. Oskar na tym jednak nie poprzestaje. Są tu kawałki nagrane na jednym tchu, a także kilka storytellingów, takich jak Zadzwoń do mnie ze świetnym twistem na końcu, czy uliczny Street Fighter. Co ciekawe ilość marek samochodów, oraz nazw narkotyków została skrzętnie ukryta. Ponadto raper wraca momentami do offbeatowej nawijki.
Nie brakuje także historii o imprezach, ustawkach na szaber, czy zgrabnych i ciekawych porównań (jak to z Verstappenem). Z bólem muszę jednak przyznać, że mimo pokaźnych zasobów skilsów, we flow Oskara wkradła się monotonia i wspomniane przeze mnie ugrzecznienie. Nie jest on aż takim chamem i bucem jak na pierwszych albumach. Jednak mimo wszystko to właśnie na Art Brut 2 znajduje się jego najlepszy tekst jaki kiedykolwiek napisał.
Osobno wyróżnić muszę jednak dwa utwory, jakimi są BMK oraz Mistrz Ping Ponga. Oba numery to nawiązania do kultowego numeru Kazika pt. Tata Dilera. Zwłaszcza BMK, gdzie Oskar opowiada tę samą historię, co Kazik, jednak z perspektywy syna, który jest dilerem. Podobny zabieg PRO8L3M zastosował na Widmie, gdzie raper wcielił się w mordercę z utworu To nie był film, zespołu Myslovitz.
KNŻ – Tata Dilera/Hardzone
PRO8L3M – BMK
Oczyszczony Art Brut
Jedynymi gośćmi na albumie są Majka Jeżowska, oraz Wanda i Banda, co dla wielu fanów PRO8L3Mu było sporym zaskoczeniem. Jednak ich obecność wynika z bardzo prostego powodu. Ze względu na nielegalny charakter pierwszego Art Brut, Steez mógł pozwolić sobie na nieco więcej jeśli chodzi o produkcję i sampling. Bowiem na mixtape’ie kilka utworów w całości oparte było na podkładach, często w niezmienionej wersji. Zawierał on też wszystkie niedoskonałości, szumy i trzaski winyli z wykorzystywanych materiałów.
Z racji tego, że Steez ze względu na prawa autorskie musiał nieco ograniczyć się z wykorzystywaniem sampli, przez co otrzymaliśmy zatem o wiele czystszy materiał, co odbiło się znacząco na klimacie całej płyty. Momentami Art Brut 2 brzmi na wskroś nowocześnie, gdzie synthwave’owe bity przenikają się z cykającymi hi-hatami. Podkłady jednak wcale nie są złe, po prostu znacząco różnią się od tego co dane było nam usłyszeć na poprzednim materiale.
Natomiast jeżeli chodzi o obecność Majki Jeżowskiej, to o ile jeszcze śpiewany przez nią refren z utworu Spisek owadów wpisuje się w lirykę Oskara z Piekło jest w nas. O tyle refren z przerabianego już na każdy możliwy gatunek utworu Hi-Fi z repertuaru Wandy i Bandy jest kompletnie od czapy i nijak się ma do opowiadanej historii. Mam wrażenie, że pojawił się on tam tylko i wyłącznie po to aby utrzymać stylistykę retro.
Ponadto za budowanie klimatu odpowiadają tu także wstawki zaczerpnięte wprost z polskiej kroniki filmowej. Na albumie brakuje mi stanowczo słynnych już konwersacji pomiędzy Oskarem i Steezem. Na próżno także szukać ich wspólnych refrenów. Coś na wzór tego pojawia się w Szansie na sukces, jednak to zdecydowanie za mało.
Podsumowanie na Pe
Tą jakże zgrabną parafrazą refrenu ze Skrabli powoli dobijamy do brzegu. Podsumowując, krążek jest zdecydowanie zbyt czysty jak na Art Brut. Steez i Oskar oczywiście próbują podtrzymać tlący się płomień ducha pierwszego wydawnictwa. Nie brakuje na nim dobrych sampli i utworów, jednak to zdecydowanie za mało. Nie zrozumcie mnie źle. Płyta sama w sobie jest solidna. To spójna, zamknięta kompozycja, jednak daleko jej klimatem do mixtape’u wydanego w 2014 roku. Wszystko to ze względu na to, że Art Brut 2 jest legalnym albumem i to po prostu czuć w każdym utworze. Zresztą, jak pisała Wisława Szymborska: Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy.
PRO8L3M – Art Brut 2 – ocena 7/10
Przez wielu nazywany najlepszym albumem PRO8L3Mu, dla innych to płyta roku. Jednak, czy Art Brut 2 to udana kontynuacja kultowej już jedynki? Sprawdźcie naszą recenzję. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]
Obserwuj nas na instagramie: