Swiernalis i Sarsa i ich ostatnie „Tango”
Obserwuj nas na instagramie:
Emocje trawią się długo. Te z Tanga są trudne, twarde i żylaste, nieapetyczne, lecz w jakiś przedziwny sposób, łatwo ich łaknąć. Swiernalis odpycha i przyciąga, czasami – deprawuje. Wciąż ze smakiem.
Swienalis – emocjonalny rozpustnik
Wydaje mi się, że z własnego wyboru, Swiernalis tworzy muzykę dla pewnego wycinka odbiorców. Mało jest w jego sztuce kompromisu, dużo za to niewygody, w brzmieniu, w słowach, a także w całościowej kompozycji. Jeśli chcesz, zatańczysz do tego, ale nigdy nie zostaniesz obojętny. Psychiczny Fitness obciera, uwiera, zmusza do wykazania minimalnego choćby skupienia oraz wzmożonej uwagi. Trochę groźbą, ale za to jaką subtelną: oto soft BDSM przełożone na ścieżkę audio. Nigdy nachalnie, lecz z pełną premedytacją deptania nałożonego tabu. Tango mimochodem kontynuuje wątek z poprzednich teledysków, wątek rozpalanej ciekawości oraz naruszonej cielesności.
Swiernalis i Sarsa z człowieczeństwem na skraju
Na Psychicznym Fitnessie doświadczamy Tanga w wersji czystej. Już tak, utwór pozostaje wymowny, zaś duet z Sarsą i zrealizowany teledysk, popycha tę wymowność na sam skraj. Obraz jest ostry, przypominający klimat filmów Yorgosa Lanthimosa z jego manią portretowania autystycznych relacji międzyludzkich. Wszystko tam jest nie takie, nienormalne. Doskwierające milczenie, sztywność wszelkich czułości, żałosna nieporadność. Swiernalis doskonale oddaje człowieka, którego drążą jego słabości.
Scena tańca zamykająca klip to jakiś pokręcony odpowiednik tanga z Zapachu Kobiety. Równie erotyczne, lecz inaczej – niezdrowo, kompulsywnie i bardzo przedmiotowo. Wyłażą z tego układu lęki oraz proste niepokoje, cały przekrój wątpliwości, które już nie łaskoczą, a otaczają i kłują, tak bardzo realnie.
Swiernalis feat. Sarsa – Tango
Sarsa podkreśliła w Tangu konieczność duetu, jej głos przełamał ten numer i ukuł z niego dialog. Co prawda – pełen niezgodności, lecz z zalążkiem szansy na dopełnienie się porozumienia. Zawodzą tam razem, przeciągle i rozpaczliwie, wręcz błagalnie, wydobywając z numeru kolejne, drugie, trzecie i czwarte dno. Wreszcie, nie można nie wspomnieć o kreacji aktorskiej Pawła Swiernalisa oraz Pauliny Pawlukiewicz – odlanym, niepokojącym pięknie.
zdjęcie główne: fot. Jacek Mójta
Emocje trawią się długo. Te z Tanga są trudne, twarde i żylaste, nieapetyczne, lecz w jakiś przedziwny sposób, łatwo ich łaknąć. Swiernalis odpycha i przyciąga, czasami – deprawuje. Wciąż ze smakiem. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają […]
Obserwuj nas na instagramie: