„Star Wars: Visions” – nowa seria anime nadchodzi

„Wojny gwiezdne, wszystko możesz mieć”

Jak śpiewał Robert Brylewski. Obserwując wszystko co dzieje się wokół marki Gwiezdnych wojen, nie sposób nie odnieść wrażenia, że twór George’a Lucasa jest wyciskany do ostatniego centa. Do pewnego momentu pewnie była to prawda, jednak nowe pomysły zaczęły odświeżać markę. Westernowy Mandalorianin? Filmy anime? Nadchodzące, mroczniejsze historie o postaciach z drugiej strony barykady? Jest to chyba wystarczający dowód na to, że ktoś tam ma jednak łeb na karku i wie, co robi.

Ta myśl wyniknęła także z sytuacji, którą od dawna obserwuję w fandomie Gwiezdnych wojen, który jest chyba najbardziej podzieloną tego typu grupą, w jakiej jestem (Polska się nie liczy). Owszem, nie są to ciągłe wojenki i przoduje jednak miła atmosfera i śmieszne memy, ale kiedy temat wraca, a wraca dosyć często, to potrafi zrobić się nieprzyjemnie. Wszystko trwa mniej więcej od momentu, kiedy to George Lucas przytulił ponad 4 miliardy dolarów w gotówce za sprzedaż Lucasfilm Disneyowi. Fani się podzielili: jedni są zagorzałymi przeciwnikami Myszki Miki i uważają, że psuje ona markę. Drudzy z kolei stoją za tym, że zakup Disneya wyszedł Gwiezdnym wojnom na dobre. Obie strony mają swoje plusy i minusy – przeciwnicy dosłownie co chwilę cancelują szefową Lucasfilm Kathleen Kennedy, pewnie nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że od początku produkowała chociażby Indianę Jonesa czy Park Jurajski.

Mi osobiście bliżej jest do tej drugiej grupy, bo gdyby nie Disney, to dziś pewnie nie oglądaliśmy, moim zdaniem, jednego z najlepszych filmów w sadze – Ostatniego Jedi – nie wyczekiwalibyśmy z wypiekami na twarzy trzeciego sezonu Mandalorianina, wskrzeszenia Wojen klonów na ostatni, pożegnalny sezon czy wreszcie pewnie nie mielibyśmy okazji obejrzeć nieco szalonej wariacji na temat Gwiezdnych wojen, tym razem w stylu anime.

Star Wars: Visions – nowe, poboczne historie

Anime przeżywa chyba jakieś odrodzenie, bo po ten styl sięgają dosyć spore marki: w przygotowaniach jest przecież Władca Pierścieni, za chwilę wychodzi Wiedźmin. Niedługo pewnie usłyszymy też o jakimś projekcie związanym z Harrym Potterem. Fajnie jest zobaczyć ulubioną markę w nowym stylu i tak też będzie z Gwiezdnymi wojnami.

Seria nosząca podtytuł Visions będzie składać się z dziewięciu krótkometrażowych filmów anime, za które odpowiedzialnych jest siedem japońskich studiów filmowych. Gwiezdne wojny są w dobrych rękach, bowiem produkcja przypadła takim firmom jak Kamikaze Douga (słynne openingi równie słynnego JoJo’s Bizarre Adventure) czy Production I.G, które ma na swoim koncie Ghost In The Shell: Stand Alone Complex.

Filmy nie będą powiązane z kanonem Gwiezdnych wojen, toteż przeciwnicy mogą spać spokojnie. Twórcy mocno popuścili wodze fantazji i mogli się nieźle zabawić. Warto dodać także, że produkcje będą czerpać z japońskiej kultury i historii, więc można spodziewać się motywów samurajów, roninów czy bushido. Nie jest to żadna nowość, bo motywy z klasycznych, japońskich filmów samurajskich są obecne w Gwiezdnych wojnach od początku istnienia marki i stanowią integralną część całej sagi.

Skoro jest anime, to muszą być i japońskie głosy. W filmach usłyszymy zatem śmietankę japońskiego przemysłu filmu animowanych, wśród której znajdują się między innymi Masako Nozawa (znana z roli Goku), Akeno Watanabe, Wataru Takagi czy Asemi Seto. Angielski dubbing także wygląda imponująco, bo Lucasfilm zatrudnił takie nazwiska jak David Harbour, Neil Patrick Harris, Alisson Brie, Lucy Liu czy Joseph Gordon-Levitt. W obsadzie znalazł się także Temuera Morrison, który podłoży głos Boba Fettowi.

Star Wars: Visions – kiedy i gdzie?

Premiera Star Wars: Visions będzie miała miejsce już 22 września na platformie Disney+. Wszystkie dziewięć epizodów będzie dostępnych tego samego dnia. W Internecie ukazały się dwa zwiastuny: z oryginalnymi głosami oraz z angielskim dubbingiem.

Star Wars: Visions – obejrzyj zwiastun

Star Wars: Visions – zwiastun z angielskim dubbingiem