Ralph Kaminski – tęcza nikogo nie obraża. Również w Białymstoku
Obserwuj nas na instagramie:
Ralph Kaminski w Białymstoku zagrał swój szósty koncert z materiałem z albumu KORA. Bezpośrednio przed spektaklem artyście próbowano uniemożliwić wystąpienie na scenie. Wszystko przez dekoracyjną tęczową flagę.
Ralph Kaminski – symbole i obrazy
Koncerty z repertuarem z płyty KORA rozpoczęły się pod koniec listopada, a zaingurował je występ w Olsztynie w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Sama uczestniczyłam w czwartym spektaklu, pierwszym zainscenizowanym w warszawskim Teatrze Muzycznym Roma. Podkreślam to, ponieważ chcę wyraźnie zaznaczyć, iż wiem, o czym piszę i jest to poparte faktycznym doświadczeniem i przeżyciem.
Ralph Kaminski zawsze był artystą, w którego sztuce dosłowność stała za pan brat z metaforyką. Jego liryki nie trzeba nadto interpretować, lecz po prostu pozwolić, by elementy poetyckości oraz język same wzniosły ją w górę. W przypadku artysty scena nie pełni roli tylko i wyłącznie pustej przestrzeni, staje się żywym miejscem akcji. Wziętym wręcz z szekspirowskich tragedii (poruszający się las Birnam) czy romantycznych dramatów, gdzie przecież każde pojedyncze źdźbło trawy mogło być nośnikiem emocji oraz inicjatorem akcji.
Ogranie albumu KORA na tle solowego materiału Ralpha wypadło niezwykle i to z różnych względów. O podniosłości samego wydarzenia opowiem kiedy indziej, aczkolwiek już teraz wypunktuję drobne różnice. Po pierwsze, spektaklowość. I nie rzecz tu w miejscach, operach, teatrach, czy filharmoniach. Wybrukowana atmosfera mocno podkreśla wrażenie perfromance’u innego niż dotychczasowe. Wyreżyserowanego, lecz w sposób bliższy jednoaktówce, monodramowi niż stricte koncertowi, jak to się przeżywało w kontekście Młodości.
Po drugie, absolutny minimalizm. Artysta pożegnał rakietę i spektakularne kostiumy na rzecz kwiatów, rzeźbionej sakralnej figury i białego podkoszulka. A na sam koniec – wymownie i milcząco spływającej na scenę tęczowej flagi, podziurawionej, poplamionej, zdewastowanej.
Przeczytaj: Ralph Kaminski w Dzień Coming Outu z poruszającym teledyskiem do utworu „Tata”
„Białystok, nie powinniście się bać. Obudź się Polsko!”
Podczas koncertu w Białymstoku owa tęcza stała się przyczyną konfliktu, który zakończyło dopiero ultimatum artysty. Niektórzy pracownicy Opery i Filharmonii Podlaskiej upierało się przy ocenzurowaniu sztuki i nie chcieli dopuścić do wywieszenia na scenie kolorowej flagi.
Spektakl ostatecznie odbył się zgodnie z scenariuszem, natomiast Ralph Kaminski oraz organizatorzy koncertu, Good Taste Production, po jego zakończeniu wydali oficjalne oświadczenie.
Szanowni Państwo, w odniesieniu do sytuacji, jaka miała miejsce wczoraj w Białymstoku podczas koncertu/spektaklu Ralpha Kaminskiego – KORA zapewniamy, że mimo utrudnień, przedstawiciele Good Taste Production oraz Artyści dołożyli wszelkich starań, aby wydarzenie odbyło się zgodnie z planem. Jego opóźnienie wynikało z oporu stawianego przez niektórych pracowników Instytucji, podnajętych do pracy na ten dzień przez Organizatora, zgodnie z wymogami Opery i Filharmonii Podlaskiej. Koncert/spektakl udało się rozpocząć dopiero po interwencji dyrekcji Instytucji.
– Good Taste Production
Koncert/spektakl KORA to opowieść o miłości, o jej odcieniach, ale również o współczesnym świecie – piosenki Kory i zespołu Maanam zawierają wybitne, ponadczasowe teksty. Pojawiające się w spektaklu elementy scenografii są symbolami i metaforami. Koncert/spektakl ten nie ma celu obrażania i profanacji niczyich uczuć religijnych.
W pełni zgadzamy się z słowami Artysty na temat wczorajszych zdarzeń. „W kontekście próby ocenzurowania mojego koncertu/spektaklu KORA przez część pracowników Opery i Filharmonii Podlaskiej, chcę napisać od siebie i powiedzieć wyraźnie, że moja sztuka to niedosłowności. To symbole, metafory, interpretacje. Mój zespół i cały team składa się z ludzi z różnych światów, wszyscy się szanujemy i potrafimy ze sobą pracować. Ubolewam, że taka sytuacja miała miejsce. Jeszcze raz dziękuję wspaniałej publiczności za wyrozumiałość!
Kochajmy się, akceptujmy, szanujmy!
Do zobaczenia R.”
Wszyscy wiemy, co oznacza cenzura sztuki. Wiemy, do czego te próby nas zbliżają, wiemy, kiedy artyści byli zmuszeni filtrować swoje dzieła, ukrywać się za podwójną metaforą. I myślę, że niezależnie od tego, w co wierzymy – powinniśmy się zgodzić, że pańskie oko wiszące nad sztuką jest zaprzeczeniem wolności.
Pozwolę sobie wspomnieć jeszcze koncert, który Ralph Kamniski zagrał podczas Pol’and’Rock Festival 2019 – bo przesłanie z tamtego występu wciąż jeszcze pozostało niezrozumiałe.
Ralph Kaminski – Zawsze #polandrock2019
Ralph Kaminski w Białymstoku zagrał swój szósty koncert z materiałem z albumu KORA. Bezpośrednio przed spektaklem artyście próbowano uniemożliwić wystąpienie na scenie. Wszystko przez dekoracyjną tęczową flagę. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz […]
ZOBACZ: Ralph Kaminski – KORA, Warszawa [fotorelacja]
Obserwuj nas na instagramie: