Przedstawiamy 6 albumów rapowych, które są idealne na wiosnę
Obserwuj nas na instagramie:
Wybraliśmy albumy rapowe, które idealnie wpasują się w tę wyjątkową porę roku, która od niedawna gości za naszymi oknami. Sprawdź!
Albumy rapowe idealne na wiosnę: Łona – Koniec Żartów
Ale tak naprawdę początek. Debiut szczecinianina wydany w 2001 roku to dla innych hip-hopowców kompendium wiedzy dotyczącej tego, jak w rapie zachować luz. Wersy Łony na tym krążku tętnią optymizmem, poczuciem humoru i bezpretensjonalnością, a podkłady Webbera są ciepłe, radosne i leciuteńkie. Jest tu miejsce na kawałki z przekazem, podane w formie pozbawionej nachalności czy moralizatorstwa, jest miejsce na numery napisane stricte dla jaj. W obydwu przypadkach teksty po prostu działają – potrafią z powodzeniem rozbawić, momentami skutecznie skłaniają do refleksji. Każdy powrót do tego albumu napawa energią do działania jak pierwsze promyki wiosennego słońca za oknem, trudno by więc było wskazać porę roku bardziej adekwatną do wsłuchiwania się w niego, niż wiosna.
Łona – Konewka
Albumy rapowe idealne na wiosnę: UNDADASEA – DA GROOVEMENT
Czyli czysta radość zamknięta w godzinie i piętnastu minutach. Od tego krążka bije młodzieńcza spontaniczność i beztroska, a lokalny patriotyzm gdyńskiego składu jest wysoce zaraźliwy. Nawet jeśli, tak jak ja, nigdy nie byliście nad polskim morzem, to słuchając tego krążka, poczujecie się jak na słonecznej plaży, a ta, podobno, wiosną jest szczególnie piękna. Mało tego – poczujecie autentyczną miłość do tego miejsca.
“Zajawa” to słowo klucz w dyskusji o tym albumie – kolektyw w co drugim wersie nawiązuje do klasyków polskiego rapu, ale nie ma tu mowy o żadnym popisywaniu się. Oni po prostu żyją rapem, bez grama patetyzmu, za to z inspirującym podejściem do pasji – ona ich bawi, uskrzydla, mobilizuje. Wreszcie, musimy zwrócić uwagę na zupełnie niewinny hedonizm krążka – teksty UNDY są jak impreza w gronie najbliższych przyjaciół, kiedy to odkładamy zmartwienia i zobowiązania na bok, a zamiast tego koncentrujemy się na niczym niezmąconym funie. A tego typu idylla wzbudza naturalne skojarzenie z wiosenną porą.
UNDADASEA – COCOFEDRON
Albumy rapowe idealne na wiosnę: Kuba Knap i Renegaci Funku – Flaj Łajz
Rap to antydepresant – pada w otwierającym album tracku Lot i trudno się nie zgodzić z tą tezą po odsłuchu Flaj Łajz. Tym razem mamy do czynienia z wydawnictwem nieco cięższym, niż te do tej pory wymienione – zwrotki ociekają refleksyjnością, nie są przy tym jednak dołujące. Pokomplikowane drogi przemyśleń narratora zawsze sprowadzają się do wartości takich jak szczęście, przyjaźń czy rozwój. Ci zaznajomieni z dorobkiem Knapa w mig zrozumieją, o co mi chodzi – raper ma talent do sprzedawania życiowych, wnikliwych i intelektualnych zwrotek w sposób, który nie męczy. Jest swojski, niewymuszenie mądry, a przy tym zaraża luzem i inspiruje nadzieją. To taki rap, dzięki któremu każdy z nas może uświadomić sobie, że niezależnie od tego, w jakiej sytuacji życiowej się znajduje, ma przed sobą szereg perspektyw. Wrażenie bardzo podobne do tego, które wzbudza wiosna – świat budzi się do życia po zimie, a przed nami otwierają się nowe szanse.
Kuba Knap i Renegaci Funku – Uwalniam Głowę
Albumy rapowe idealne na wiosnę: Ortega Cartel – Lavorama
Skoro padła w tym zestawieniu UNDA, to nie możemy nie wspomnieć o prekursorach polskiego laidbacku, jakimi są i byli patr00 i Piter Pits. Lavorama to, w telegraficznym skrócie, album o szczęściu. Ponownie jako jego główne źródło wskazana jest tutaj pasja, nie mam jednak wątpliwości, że nawet niedzielny słuchacz rapu zauroczy się w tym krążku. To materiał lekki i jednocześnie treściwy, znajdujący się w ścisłej czołówce polskiego hip-hopu pod względem klimatu. Niezależnie od tego, w jakim wieku jesteś i w jakim momencie życia się znajdujesz – słuchając tego krążka poczujesz się, jakbyś miał 20 lat, żadnych zmartwień na głowie i ekscytującą przyszłość przed sobą.
Ortega Cartel – Sukces
Albumy rapowe idealne na wiosnę: Alkopoligamia – Molza
W 2017 ówcześni członkowie wytwórni Tego Typa Mesa wyjechali razem za miasto, przy przez jakiś czas skoncentrować się wyłącznie na tworzeniu muzyki i wspólnym melanżu. Powstała z tego płyta, która momentami zakrawa w tekstach o abstrakcję, jednak przy odsłuchu łatwo wyczuć, że każdy artysta, który przyłożył rękę do tego projektu, bawił się przy tym świetnie. Zawiera parę certyfikowanych bangerów, w kilku taktycznych momentach zwalnia, a jako całość broni się naturalnością i lekkością. Pozycja idealna na wiosennego grilla – nie ma opcji, by ktokolwiek z zaproszonych nudził się przy tym krążku.
Alkopoligamia – Dans fakabr
Albumy rapowe idealne na wiosnę: Alcomindz – On a Mission
Trudno wskazać w polskim rapie drugie takie wydawnictwo, które byłoby do tego stopnia bezpretensjonalne. On a Mission to zbitka luźnych trapowych bangerków na energicznych, skocznych podkładach. Zwrotki gospodarzy utrzymane są w humorystycznej konwencji, w której są bardzo konsekwentni. Nawet gdy wytykają reszcie sceny, że to oni byli prekursorami rządzącymi nią obecnie mód, trudno posądzić ich o jakąkolwiek zgorzkniałość – ich braggadocio jest o tyle przekonujące, że opiera się na faktach. Odsłuch całości to frajda, a to za sprawą wyjątkowej muzykalności artystów – refreny są nośne, bity idealnie dopasowane, charyzma wręcz namacalna. Jeśli wiosną lubicie posłuchać czegoś prostego i lekkiego, a przy tym starannie dopracowanego i profesjonalnego, to nie mogliście lepiej trafić.
Alcomindz – Ballin’
Przeczytaj także: Perły z polskiego rapowego podziemia. Powracamy z Orient ekspresem
Wybraliśmy albumy rapowe, które idealnie wpasują się w tę wyjątkową porę roku, która od niedawna gości za naszymi oknami. Sprawdź! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Albumy rapowe idealne na […]
Obserwuj nas na instagramie: