Netflix zekranizuje komiks Keanu Reevesa. W „BRZRKR” aktor zagra główną rolę

Keanu Reeves w trybie multitasking

To była szybka akcja. Netflix kupił prawa do filmowej adaptacji komiksu BRZRKR. Jego twórcą jest zaś nie kto inny, jak Keanu Reeves. I to nie koniec wieści. Aktor zajmie się produkcją serialu, zagra w nim główną rolę, a oprócz tego użyczy swego głosu w animacji.

Być może przyczyną tego kroku jest rosnąca popularność tytułów o superbohaterach. Lub drażniące dla platformy zakończenie współpracy z Marvelem. Albo sam fakt, że w projekt BRZRKR zaangażowany jest Keanu Reeves. Może nawet każdy z tych powodów się liczył. Ostatecznie, targu dobito, a debiutujący komiks wkrótce zobaczymy na ekranie. Podekscytowani?

Zobacz: Piotr Adamczyk zagra w nowej produkcji Marvela!

Keanu Reeves – niezwykle udany debiut

Seria BRZRKR to jeden z najnowszych projektów, w jakie zaangażował się aktor. Keanu jest autorem historii przedstawionej w komiksie, natomiast scenariusz powstał na bazie jego współpracy z Mattem Kindtem. Za ilustracje odpowiedzialny jest Ron Garney, który działał również przy zeszytach Marvela. Wygląd bohaterów oraz okładki zaprojektował Rafael Grampá, a kolorowania podjął się Bill Crabtree. Pierwszy tom ukazał się 3 marca z ramienia BOOM! Studios i sprzedał się w nakładzie 615 tys. egzemplarzy. Seria ma liczyć 12 zeszytów.

Keanu Reeves – serial to za mało

Netflix zdaje się maksymalnie wykorzystywać potencjał, jaki daje poczytna historia oraz głośne nazwisko. BRZRKR ma bowiem ukazać się zarówno, jako serial oraz jako animacja. Dwie produkcje rozbudują uniwersum przedstawione w komiksie i zahaczą o nieodkryte i niedopowiedziane fragmenty historii. Keanu Reeves oczywiście zagra główną rolę w serialu, użyczy głosu swojej postaci w animacji, a dodatkowo będzie jednym z producentów produkcji.

BRZRKR – superbohater czy antybohater?

Historia opowiedziana w komiksie przedstawia losy nieśmiertelnego wojownika, który przeżył już 80 tys. lat nieustannie toczonych walk. Ów bohater jest w połowie człowiekiem, w połowie bogiem, zmuszonym do przemocy kosztem własnego zdrowia.

B., jak zwracają się do niego inni, jest już tym zmęczony i być może, po stuleciach krwawych potyczek nareszcie odnalazł wybawienie. Podejmuje się pracy dla rządu USA i wdaje się w walki zbyt brutalne i zbyt niebezpieczne dla kogokolwiek innego. W zamian za to, B ma otrzymać jedyną nagrodę, jakiej pożąda. Prawdę o swojej nieskończonej, przesiąkniętej cierpieniem i śmiercią egzystencji. Oraz sposób na to, by ją zakończyć.

I jak Wasze wrażenia? Czy zapowiedź BRZRKR z Keanu Reevesem wydaje się Wam atrakcyjna?