Moje Rytmy #3: Krzysztof Zalewski
Obserwuj nas na instagramie:
O Pulp Fiction, The Wall, spóźnionym uznaniu dla Beatlesów i wyjątkowej ulicy w Lublinie – Krzysztof Zalewski w trzecim odcinku cyklu Moje Rytmy.
Są dobre i doskonałe płyty, słabe i wybitne filmy, mniej i bardziej fascynujące zjawiska popkultury, ale tylko niektóre z nich wpływają na nasze życie w szczególny sposób. Podobnie jest z miejscami i ulicami – widzimy ich setki, chętnie wracamy tylko do niektórych. W rubryce Moje Rytmy przepytujemy różne ciekawe osoby o ich osobisty związek z muzyką, popkulturą oraz ulicami i miastem.
Krzysiek Zalewski to nie tylko znakomity wokalista, ale też ulubiony koncertowy kompan zespołu HEY, Nosowskiej, Moniki Brodki i Much, których skład współtworzy od 2012 roku. W 2013 roku Krzysiek wrócił z autorską płytą Zelig. Obecnie pracuje nad kolejnym albumem, którego zwiastunem jest singiel “Luka”. Niedawno zadebiutował też na dużym ekranie i to od razu w głównej roli, w filmie Historia Roja. Poznajcie muzykę i filmy, które zmieniły życie Krzysztofa Zalewskiego. I sprawdźcie też Moje Rytmy z Reni Jusis i Brodką.
Piosenka, od której wszystko się zaczęło
Kasety z fonoteki mojej mamy, których namiętnie słuchałem jako pacholę, i które niewątpliwie zaważyły na mojej miłości do muzyki, to pierwszy album Doorsów oraz “Błękitna Rapsodia” i “Amerykanin w Paryżu” Gershwina. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że piosenka, od której wszystko się zaczęło, to “The End” Doorsów.
Album, który zmienił moje życie
Myślę, że The Wall Floydów. Miałem 13 lat. Pierwszy raz chodziłem po Tatrach – oszałamiające widoki, a w słuchawkach “In The Flesh”. Wtedy postanowiłem, że założę zespół i nigdy nie dorosnę.
Płyta, której kiedyś nie lubiłem, ale doceniłem ją po latach
Wstyd się przyznać, ale późno przekonałem się zarówno do Beatlesów, jak i do Bowiego (już po dwudziestce), więc może Revolver i Let’s Dance. Ale że serio po latach, to może In the Court of the Crimson King. Kiedyś myślałem, że jest strasznie nadęta, a ostatnio jakby wzrusza.
Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć
Nie mam nic przeciwko Kasi Kowalskiej. Lubię niektóre jej piosenki i na bank jest świetną dziewczyną, ale – nie wiem dlaczego – mam alergię na piosenkę “Wszystkim nam brakuje szczęścia” (która tak naprawdę nazywa się “To co dobre” – przyp. red.). No nie daję rady. Jak leci w radio – wyskakuję przez okno taksówki.
Film, który każę obejrzeć swoim dzieciom
Pulp Fiction. Oglądałem jako dziecko (12-letnie) w kinie i pamiętam niesamowite wrażenie, jakie ten film na mnie wywarł. Rezygnacja z linearnej opowieści, moralitet z gangsterami w roli głównej i opowieść o złotym zegarku. Uwrażliwił mnie ku**a ten film ;). A tak bardziej serio to Obywatela Kane’a i Forresta Gumpa.
Film, w którym chciałbym wystąpić
Pulp Fiction, Obywatel Kane, Forrest Gump.
Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo
Seriale lubię może ciut za bardzo. Sopranos najbardziej i South Park, a ostatnio Stranger Things – jaka tam jest muzyka!
Moja ulubiona ulica na świecie
Żelazowej Woli w Lublinie. Tam się wychowałem. Dużo zieleni, boisko do nogi i kosza, górki do zjeżdżania zimą na sankach. Żyć nie umierać.
Sprawdź także:
Moje Rytmy #1: Reni Jusis
Moje Rytmy #2: Brodka
O Pulp Fiction, The Wall, spóźnionym uznaniu dla Beatlesów i wyjątkowej ulicy w Lublinie – Krzysztof Zalewski w trzecim odcinku cyklu Moje Rytmy. Są dobre i doskonałe płyty, słabe i wybitne filmy, mniej i bardziej fascynujące zjawiska popkultury, ale tylko niektóre z nich wpływają na nasze życie w szczególny sposób. Podobnie jest z miejscami i […]
Obserwuj nas na instagramie: