Dreszcze i mrok. Przypominamy 7 kultowych thrillerów z lat 90.
Obserwuj nas na instagramie:
Niedotknięta jeszcze tak mocno efektami komputerowymi ostatnia dekada XX wieku pozostawiła po sobie masę wybitnych dreszczowców i nakręconych w sugestywnym stylu historii o mrocznych zakamarkach ludzkiej natury.
Kandydatów do tego zestawienia było co niemiara, zaś liczba miejsc ograniczona. Zdecydowaliśmy się zatem postawić na klasyczne thrillery, odrzucając zarówno tytuły nieco mniej rozpoznawalne, jak i szeroko rozumiane kino grozy posiłkujące się zjawiskami (a także antagonistami) nadprzyrodzonymi. Mimo iż wykreśliliśmy z listy klasyki pokroju Szóstego zmysłu czy W sieci zła, zapewniamy, że oglądając każdy z poniższych filmów, na pewno poczujecie dreszcze.
Milczenie owiec (1991), reż. Jonathan Demme
Gdzie obejrzeć: Chili, Rakuten
Zaczynamy jednym z najlepszych dreszczowców w historii kina. Filmem, który wyniósł postać doktora Hannibala Lectera do rangi kulturowej ikony i zapewnił jej miejsce w kanonie ekranowych złoczyńców. Słynny psychiatra, który stał się seryjnym mordercą i kanibalem, gra w Milczeniu owiec teoretycznie drugie skrzypce, bowiem pod kątem fabularnym jest to historia polowania FBI na sadystycznego psychopatę Buffalo Billa. Jednak w praktyce Lecter – wspomagający zza krat celi nieopierzoną agentkę FBI – ma kontrolę zarówno nad innymi postaciami, jak i widzem. Manipuluje, zaszczepia wątpliwości, wykorzystuje każde słowo i najdrobniejszy gest, a w kluczowym momencie – w scenie w karetce – ukazuje (dosłownie) swe prawdziwe oblicze.
Siedem (1995), reż. David Fincher
Gdzie obejrzeć: Rakuten, Premiery Canal+
Nie byłoby Siedem bez Milczenia owiec, które pokazało hollywoodzkim decydentom, że mocne kino dla dorosłych może przynosić nagrody oraz finansowe profity (Milczenie zarobiło 272 mln dol. przy 19 mln budżetu; Siedem 327 mln przy 33 mln budżetu). Z kolei bez Siedem nie byłoby większości thrillerów psychologicznych z ostatniego ćwierćwiecza. Film opowiada o dwóch policjantach polujących w permanentnie skąpanym w strugach deszczu mieście na psychopatę mordującego w kluczu siedmiu grzechów głównych. Jeden z bohaterów to znużony życiem stary wyga, drugi narwany młody idealista. Naprzeciwko nich enigmatyczny do bólu facet, który zapragnął dać ludzkości niezapomnianą nauczkę. No i ten genialny i przejmujący finał…
Nagi instynkt (1992), reż. Paul Verhoeven
Gdzie obejrzeć: iTunes, Entclick
Lata 90. obfitowały w mniej lub bardziej ekscytujące i odważne obyczajowo thrillery erotyczne, od Barw nocy po Dzikie żądze; od Sideł miłości po Brudne pieniądze, lecz miano najbardziej osławionego należy się Nagiemu instynktowi. Z jednej strony ze względu na szereg obrazowych scen seksu i wywołujące do dziś kontrowersje przesłuchanie filmowej femme fatale, z drugiej zaś dlatego, że Verhoeven wprowadził do hollywoodzkiego głównego nurtu zupełnie odmienne postrzeganie cielesności oraz seksualności. Fabularnie jest to kryminał, w którym prowadzący śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa glina wikła się w perwersyjny romans z potencjalną podejrzaną, ale ważniejsze jest to, w jaki sposób wszystko zostaje opowiedziane i ukazane.
Czytaj też: Dahmer i inni: 7 seriali, które warto obejrzeć po hicie Netflixa
Ścigany (1993), reż. Andrew Davis
Gdzie obejrzeć: HBO Max
Uznany chirurg zostaje wrobiony w morderstwo ukochanej żony oraz skazany na karę śmierci. Udaje mu się jednak przypadkiem uciec wraz z innymi więźniami, po czym zaczyna desperacko poszukiwać dowodów na swoją niewinność – i w międzyczasie ujawnia o wiele większą aferę. Obecnie mamy takich filmowych historii na pęczki, a sam schemat rzadko kiedy daje dobre rezultaty, ale trzydzieści lat temu Ścigany był czymś świeżym i ekscytującym, zwłaszcza że nakręcony z hitchcockowskim wyczuciem dramatu i suspensu film oferował – wciąż oferuje – emocjonalny rollercoaster. Za każdym razem, gdy bohater znajduje się w sytuacji bez wyjścia, wierzymy, że to koniec, a potem oddychamy z ulgą, gdy jednak udaje mu się to wyjście znaleźć.
Podejrzani (1995), reż. Bryan Singer
Gdzie obejrzeć: Rakuten, Chili
Traumatyczny zarówno dla głównych bohaterów, jak i widza finał Siedem opiera się na dosyć zaskakującym zwrocie akcji, lecz jest on nade wszystko zwieńczeniem makabrycznej gry, w którą bezczelny psychopata grał ze śledczymi. Końcówka Podejrzanych oferuje woltę zupełnie innego kalibru – przez cały film Singer oszczędnie dawkuje informacje na temat geniusza zbrodni Keysera Sözego, odpowiedzialnego za masakrę w porcie i wiele innych przestępstw, a gdy w dosłownie ostatniej scenie prawda wychodzi w końcu na jaw, widz czuje się (słusznie) oszukany i zarazem ręce same składają się do braw. To jeden z tych filmów – jak Szósty zmysł – które ogląda się po kilka razy tylko po to, by zobaczyć, jak perfekcyjnie manipulują percepcją.
Przylądek strachu (1991), reż. Martin Scorsese
Gdzie obejrzeć: Netflix
Biorąc na warsztat remake klasycznego dreszczowca z 1962 roku, w którym w rolę psychopaty wcielił się z typową dla siebie intensywnością Robert Mitchum, Scorsese chciał złożyć filmowy hołd oryginałowi i zarazem wykorzystać nowoczesną technologię, by jeszcze bardziej zbliżyć widza do opisywanych wydarzeń. Historia jest prosta jak konstrukcja cepa: brutalny gwałciciel wychodzi z więzienia i zaczyna mścić się na rodzinie adwokata, którego podejrzewa o celowe ukrywanie dowodów w jego sprawie. Zepchnięty zaś do obrony adwokat zostaje zmuszony, by stać się człowiekiem, którym nigdy nie chciał być. Psychologiczny dualizm daje piorunujący efekt w połączeniu z błyskotliwą realizacją i wybitną rolą Roberta De Niro w roli psychopaty.
Kolekcjoner (1997), reż. Gary Fleder
Gdzie obejrzeć: Chili
Jeden z najlepszych naśladowców kryminalnej formuły Siedem. Mimo ewidentnych inspiracji dziełem Finchera Kolekcjoner był w stanie zbudować własną filmową tożsamość i dostarczyć emocjonującej rozrywki. Głównym bohaterem jest psycholog sądowy, którego siostrzenicę porwał zamaskowany facet określający się Casanovą. W śledztwie pomaga mu jedyna kobieta, której udało się uciec bydlakowi, zaś cała opowieść porusza się płynnie pomiędzy kryminałem a psychologicznym dreszczowcem. Im dłużej protagoniści szukają wiarygodnych tropów, tym mniej czasu mają kobiety przetrzymywane przez Casanovę w jakimś niesprecyzowanym lochu. Finał być może trochę zawodzi, jednak film zasługuje na miano klasyka lat 90.
Niedotknięta jeszcze tak mocno efektami komputerowymi ostatnia dekada XX wieku pozostawiła po sobie masę wybitnych dreszczowców i nakręconych w sugestywnym stylu historii o mrocznych zakamarkach ludzkiej natury. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz […]
Obserwuj nas na instagramie: