Jan-rapowanie w Krakowie: Syn stolicy małopolski powraca w blasku jupiterów [relacja]
Obserwuj nas na instagramie:
W piątek 1 kwietnia na krakowskiej Tauron Arenie odbył się jeden z zaledwie dwóch solowy koncertów, jakie Jan-rapowanie zagra z płytą Bufor. Sprawdź naszą relację z tego wydarzenia.
Idol tysięcy nastoletnich fanów
Chciałem tę relację zacząć żartem, że byłem dzień po dniu na koncertach duetu Young Igi i Żabson oraz Jana-rapowanie, i średnia wieku publiczności na Janku była wyższa tylko dlatego, że część osób musiała przyjść z dorosłym opiekunem. Ale z drugiej strony pomyślałem, a co w tym aż takiego śmiesznego? Można mieć różne zdanie o muzyce Jana-rapowanie, jego postaci, jego słuchaczach, ale choćbyś był i największym hejterem zawodnika SBM Label jedną rzecz musisz przyznać. Zapełnienie solowym koncertem Tauron Areny w Krakowie jest czymś, co zasługuje na uznanie. Nawet jeśli po Buforze Janek ma zamiar zagrać tylko dwa koncerty, co też było dość ryzykowną decyzją.
Ryzyko, przynajmniej na koncercie w Krakowie, jednak się opłaciło. Cała płyta Tauron Areny była zapełniona ludźmi, a gdzieś mniej więcej od jej połowy ciężko było się przecisnąć w zgromadzonym tłumie. Doliczmy do tego kilkaset osób stojących na trybunach i robi się nam naprawdę pokaźna publika. Jak twierdzili Jan-rapowanie i jego hypeman Szyman, sprzedaż biletów na koncert na Tauronie była wyższa niż na całe trasy z płyt krakowskiego rapera z Nocnym. I obserwując z wysokości trybun zgromadzony tłum, jestem w stanie w to uwierzyć.
Obsuwa przestaje być piątym elementem hip-hopu?
Na terenie Tauron Areny pojawiłem się około godziny 19:00, podczas gdy koncertu planowany był na godzinę 20:00. Mając świadomość, że bramki otwarte były już od 17:00, spodziewałem się, że pod samą sceną najwierniejsi fani będą twardo stali ściśnięci jak sardynki w puszce, byleby tylko widzieć swojego idola z jak najbliższej odległości. I miałem rację, ale o 19:00 taki stan rzeczy dotyczył nie tylko pierwszych kilku rzędów, a 1/3 płyty areny. Słuchaczy Jana-rapowanie próbował rozgrzewać DJ Felipe, jednak nie okazali się oni najłatwiejszą widownią na świecie. Jedyne utwory, które wywołały jakieś większe poruszenie, to największe hity ze stajni SBM Label: Grill u Gawrona, Lawenda, co to za bluza lanek? czy A nie pamiętasz jak?. Wyjątek stanowił Jetlag Malika Montany i DaChoyce, choć już Szyby autorstwa ekipy GM2L nie spotkały się z entuzjazmem tłumu. Szkoda, choć można było się tego spodziewać.
Janek wyszedł na scenę lekko spóźniony, choć umówmy się, 15 minut obsuwy, przy wcześniejszym poinformowaniu, że koncert może się rozpocząć z +/- 30-minutowym opóźnieniem, to żadna obsuwa. To, co od początku zwróciło moją uwagę to fakt, że możliwości wizualne, jakie tworzy fakt grania koncertu na Tauron Arenie, zostały maksymalnie wykorzystane. Wejście Janka i Szymana na scenę poprzedziła bowiem wizualizacja nawiązująca do motywu przewodniego najnowszej płyty krakowskiego rapera, imitująca start lotu samolotem. Przez następną godzinę zebrane na Tauron Arenie kilka tysięcy osób miało okazję pierwszy raz na żywo posłuchać utworów z płyty Bufor.
Jan-rapowanie – Bufor – odsłuch płyty
Niespodziewani goście, telefony i drobne uszczypliwości
Być może jedyną okazję posłuchania jej w takim składzie osobowym na żywo. Nie wiem wprawdzie, co Jan-rapowanie i ekipa SBM Label przygotowali na występ na warszawskim Torwarze, ale skład gości, którzy wykonali wraz z krakowskim raperem utwory na żywo, był imponujący. O ile pojawienie się Kinny’ego Zimmera przy okazji grania utworu LAXJFK nie był niczym dziwnym, o tyle obecność KęKę na BIZNES, a przede wszystkim Sokoła na Kluczach do Miasta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Janek zdecydował się na jeszcze jedną rzecz, której się nie spodziewałem. Pierwszy raz widziałem, żeby raper, nawet jeśli jest to koncert premierowy, zagrał cały materiał z płyty. Jest to o tyle interesujący przypadek, że mówimy o albumie liczącym aż 17 utworów.
Ta decyzja przełożyła się z pewnością na poziom energii występu i zaangażowanie widowni. Z jednej strony, jest to z pewnością kwestia mniejszej znajomości tekstów niż w przypadku starszych materiałów. Z drugiej, Bufor jednak ma sporo momentów średnio „koncertowych”. Próbowano to nadrabiać wystrzelanym spod sceny dymem czy konfetti jednak nie zdało się to na wiele. Można taki stan rzeczy zrzucić także na karb widowni, której znaczna część w większym stopniu była zainteresowana nagrywaniem materiałów na swoje media społecznościowe niż przeżywaniem utworów „tu i teraz” (yes, i know, ok boomer)
Niejednokrotnie jednak garstka fanów próbowała nakręcać pogo. Nawet im się to udało podczas BIZNESU czy LAXJFK. Co jednak zasługiwało na dużo większe wyróżnienie, to duży ładunek emocjonalny, jaki widać było po Janie-rapowanie podczas wykonania bardziej emocjonalnych numerów, takich jak parabolA, b u f o r czy DZISIAJ. Z pewnością oprócz ciężaru utworów miała na to wpływ wyjątkowość momentu, jakim jest granie przed tak liczną publicznością. I choć ewidentnie stres nieco ograniczył możliwości wodzirejskie Janka (których nikt też specjalnie od niego nie oczekiwał), nie omieszkał on w moim ulubionym momencie koncertu pozdrowić Marcina Flinta, który dość niepochlebnie zrecenzował Bufor. Wątpię, czy wielu zgromadzonych fanów zrozumiało, o co chodzi, niemniej od zawsze szanuje takie małe uszczypliwości.
To na co fani czekali najmocniej
Po zagraniu całego materiału z ostatniego albumu Jana-rapowanie przyszedł czas na małą przerwę. Po raz kolejny zobaczyliśmy wizualizację imitującą lądowanie samolotem i było już pewnym, że czas na powrót do starszego materiału reprezentanta SBM Label. I owszem, kolejne pół godziny upłynęło w rytmie największych hitów z Uśmiechu, Plansz, a także cieszącego się niezmienną popularnością utworu JANEK NIE JEST WCALE. W tych dużo lepiej czuli się fani. Szczególnie podczas Milenium Sport, kiedy udało im się zorganizować naprawdę solidne pogo. Od razu słyszalna była także dużo większa znajomość tekstów, a wykonany tylko przez widzów refren Układanki wypadł naprawdę świetnie. W międzyczasie na scenie pojawił się Solar, by wspólnie z Jankiem wykonać Jutro i powiedzieć kilka słów jako ojciec chrzestny jego sukcesu.
O czym jeszcze warto wspomnieć? Kilka razy koncert był przerywany w obawie o bezpieczeństwo osób mocno ściśniętych w pierwszych rzędach, co zdecydowanie jest postawą godną pochwały. Półtoragodzinny koncert w zatłoczonej sali bez dostępu do wody z pewnością dla wielu, szczególnie młodych osób był bardzo wymagający fizycznie. Niemniej jestem przekonany, że fani Jana-rapowanie wyszli z Tauron Areny zadowoleni. A ja? Ja pierwszy raz w życiu podczas tego koncertu poczułem się na coś za stary, choć do staruszka mi jeszcze bardzo daleko. Trochę to przerażające, ale z drugiej strony cieszy fakt, że tak wielu dzisiejszych nastolatków ma takich idoli. Abstrahując od mojej oceny płyty Bufor, Jan-rapowanie wydaje się bardzo rozsądnym gościem, natomiast jego muzyka w większym stopniu odbiciem przysłowia jakie życie taki rap niż fake it till you make it. A sukces takich osób zawsze mnie osobiście cieszy.
Jan-rapowanie & NOCNY feat. Holak – Układanka
W piątek 1 kwietnia na krakowskiej Tauron Arenie odbył się jeden z zaledwie dwóch solowy koncertów, jakie Jan-rapowanie zagra z płytą Bufor. Sprawdź naszą relację z tego wydarzenia. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, […]
Obserwuj nas na instagramie: