Chivas nawija, jakby miał w ręce klamkę

Dobra seria trwa

30 grudnia zeszłego roku stał się swoistą zapowiedzią ofensywy reprezentanta GUGU. Tego dnia w sieci pojawił się kawałek mam na twarzy krew i tym razem nie jest sztuczna, który zdążył już wbić ponad cztery miliony wyświetleń. Podobną liczbę zdobył również Potwór Szpaka, w którym Chivas udzielił się gościnnie. Dołóżmy do tego jeszcze udział w akcji Młode Wilki, a przekonamy się, że czas jest dla wspomnianego naprawdę dobry.

Chivas – mam na twarzy krew i tym razem nie jest sztuczna

Czy będzie kolejny hit?

Brzdąkane Jakbym miał w ręku klamkę to całkiem solidna wizytówka dotychczasowej twórczości rapera i producenta w jednym. Ten raz po raz krzyczy zdartym głosem, szuka sposobów, by zmienić flow, zaś produkcja jest mocno rozedrgana, zmierza w różnych kierunkach. Jak nawija sam autor: mówi innym tonem, bo to brzmienie chivasowe i faktycznie, coś w tym jest. To nie czcze przechwałki, nawet jeśli nie jesteśmy jego fanami.

Chivas – Jakbym miał w ręku klamkę

Płyta na horyzoncie

Warto przy tym zaznaczyć, że Chivas, mimo naprawdę niezłych statystyk, jest dość enigmatyczną postacią. Owszem, współtworzył hity Blachy czy White’a, ale nie ma rozwiniętych profili w mediach społecznościowych, inaczej niż większość kolegów po fachu. Nowy kawałek to zarazem piąty singiel z albumu Nauczyłem się przeklinać, który ukaże się w przyszłym miesiącu. Wydaje się, że gdzie jak gdzie, ale w GUGU będą wiedzieli, jak wypromować tego typu muzykę.