Daria Zawiałow ponownie przejęła poznańską Tamę – relacja z koncertu
Obserwuj nas na instagramie:
Helsinki Tour vol 2 w pełni! Daria Zawiałow z zespołem ponownie wyruszyła w trasę koncertową po całej Polsce, a my mamy dla Was małe porównanie tego, jak to było u Darii jeszcze rok temu, a jak wygląda to dziś.
W miniony weekend w poznańskiej Tamie ponownie zagrała Daria Zawiałow. Można powiedzieć, że to już mała tradycja, bo artystka wystąpiła rok wcześniej dokładnie w tym samym miejscu i o tej samej porze. Jednak te dwa koncerty, choć oba pełne energii, znacznie się od siebie różniły.
Na początek jednak support
Nie mogę najpierw nie wspomnieć o zespole, który wystąpił jako support. To krakowski duet Bloo Crane, tworzący taneczną muzykę electro-popową. Mam nadzieję, że chłopaki mi wybaczą, ale chyba nie uda im się uciec od porównań do brytyjskiej grupy Years & Years, zwłaszcza, że wokalista Michał Polański może ze swoim głosem spokojnie pretendować do miana polskiego Olly’ego Alexandra. Duet na chwilę zamienił Tamę w kolorowy parkiet i choć widać było, że tak duża scena przyprawia ich jeszcze o stres, to mają w swojej twórczości sporo potencjału, który mam nadzieję zostanie wykorzystany i ukazany na debiutanckiej płycie. Ta już niedługo, więc śledźcie Bloo Crane!
Gwiazda wieczoru, czyli Daria Zawiałow i jej kapitalny zespół
Rok temu w Poznaniu Daria żegnała się z albumem A kysz! kończąc tym samym etap promocji swojej debiutanckiej płyty i przenosząc uwagę słuchaczy na nadchodzące Helsinki. To nie było jednak jedyne pożegnanie tamtego wieczoru. Wtedy na scenie z Darią występował jeszcze gitarzysta Krzysztof Łochowicz, którego w tym roku zastąpił Piotr Rubik, wcześniej członek zespołu LemON. Nie da się ukryć, że Piotr to mistrz w swoim fachu, który wprowadził do zespołu Darii niesamowitą energię i świeżość, przez co jej tegoroczny koncert w Poznaniu nabrał jeszcze większego pazura i rockowej energii, niż poprzednim razem. Cały zespół w składzie Michał Kush, Tomasz Kaczmarek, Łukasz Dmochewicz, Tomasz Brzozowski i Piotr Rubik na czele z Darią to dosłownie tykająca bomba, która za każdym razem eksploduje na scenie.
Energetyczne brzmienie prosto z Helsinek
Na uwolnienie tych drzemiących w Darii (choć moim zdaniem wciąż jeszcze nie w stu procentach wykorzystanych) pokładów rockowej energii na pewno pozwolił również nowy materiał z albumu Helsinki. Rok wcześniej mogliśmy usłyszeć w Tamie jedynie singiel zapowiadający tę płytę, czyli Nie dobije się do Ciebie, który nieźle skopał nam wtedy tyłki swoją zdecydowanie odstającą od utworów z A Kysz! energią. Tym razem setlista składała się w większości z mocnych, szybkich utworów z Helsinek. Wyjątkami były jedynie równie mocne Lwy i Malinowy Chruśniak z A Kysz! Najwytrwalsi mogli zatem przeskakać praktycznie cały koncert, choć niełatwo było dotrzymać tempa szalejącym na scenie muzykom i Darii w roli głównej.
Coverove dopełnienie
Na koncertach Darii Zawiałow nigdy nie brakowało smaczków w postaci aranżacji coverowych. Do dziś z tęsknotą myślę o Daffodils, które artystka wykonywała podczas trasy z albumem A Kysz! Jednak i tym razem udało jej się mnie zaskoczyć. W Tamie Daria wykonała energetyczne Szare Miraże, które znamy już z jej wiosennych i letnich koncertów. Prawdziwą petardą okazało się jednak Rape Me z repertuaru Nirvany, które zabrzmiało tak, jakby było utworem dokładnie skrojonym pod ten zespół i pod tę konkretną wokalistkę. Niektórzy z wrażenia zgubili aż okulary. :D Wow! Cały koncert zwieńczył utwór With or Without You U2, który podczas bisu wyłonił się z przearanżowanego Kundla Burego. Wypełniona po brzegi sala wykrzykująca wspólnie jedno z najbardziej kultowych “oooooo” w historii muzyki, to wspomnienie z tego koncertu, które zostanie ze mną na długo.
Nowa trasa, nowy wizerunek
Oczywiście nie można przejść obojętnie obok nowego wizerunku Darii. A metamorfoza jest ogromna! Pamiętam ją w Tamie sprzed roku. Trochę zawstydzoną i niepewną, całą na czarno, w Martensach, skórzanych spodniach i długich włosach, które raz po raz przysłaniały jej twarz. Z tego zestawu pozostały dziś jedynie czarne Martensy. W miniony weekend Daria wyszła na scenę w kraciastej, czerwonej sukience, fryzurze co najmniej dwukrotnie skróconej i z różową gitarą, która towarzyszy jej od czasu premiery albumu Helsinki. Niby niewinnie, bardziej dziewczęco, a wbrew pozorom – z jeszcze większym pazurem.
Zmiany, zmiany, zmiany… Na lepsze!
Można zatem powiedzieć, że ten rok upłynął Darii pod hasłem zmian, nowych rozdziałów, które udało jej się otworzyć i kolejnych sukcesów, a tych z pewnością nie brakuje. Czołowe miejsca utworów z Helsinek na najważniejszych listach przebojów i największe sceny w Polsce takie jak Open’er Festival, Pol’and’Rock, czy dwie wyprzedane, warszawskie Stodoły w przeciągu dwóch tygodni (i jeszcze jedna pół roku wcześniej) to tylko kilka z nich.
Daria wyrasta nam na prawdziwą gwiazdę rocka, co udowadnia stojąc na scenie. Muszę przyznać, że koncert w Poznaniu był moim którymś już koncertem Darii w tym roku i zastanawiałam się, czy ten zespół jest w stanie mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Okazuje się, że energia, która płynie ze sceny w zupełności wystarcza, żeby się świetnie bawić i nieistotne, czy słyszy się ten materiał po raz pierwszy, czy jedenasty.
Mimo to wciąż mam wrażenie, że Daria jeszcze nam pokaże, a to co widzimy teraz jest jedynie przystawką przed daniem głównym. Potencjał jest ogromny i mocno liczę, że zespół puści wodze fantazji przy pracy nad kolejnym albumem i jeszcze bardziej nas zaskoczy.
Tymczasem nie przegapcie tego, co wydarzy się podczas kolejnych koncertów z trasy Helsinki Tour vol 2, a najlepiej zaklepujcie sobie już terminy na Helsinki Tour 3.0, która ruszy wiosną. W poznańskiej Tamie widzimy się z Daria ponownie już 8 marca. Do zobaczenia!
Helsinki Tour vol 2 w pełni! Daria Zawiałow z zespołem ponownie wyruszyła w trasę koncertową po całej Polsce, a my mamy dla Was małe porównanie tego, jak to było u Darii jeszcze rok temu, a jak wygląda to dziś. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze […]
Obserwuj nas na instagramie: