Mam nadzieje, że to nie ostatni numer który stworzyliśmy w takim combosie.” Vito Bambino o pracy nad numerem „Chabo”

Zaskakujące połączenie Vito Bambino i Guziora

Czy ktoś się tego spodziewał? Kilka tygodni temu w ramach kampanii „Tak to robię”, Vito Bambino i Guzior zaprezentowali wspólny numer „Chabo”. Była to pierwsza współpraca tych dwóch nietuzinkowych artystów. Zapytaliśmy pierwszego z nich o pracę nad utworem, a także o to, co znaczy dla niego przesłanie utworu, a więc bycie „chabo”. Sprawdźcie naszą rozmowę z Vito Bambino!

Czy czujesz się „chabo na fulltime”, a więc gościem żyjącym jak chce?

Vito Bambino: „Chabo” to dla mnie trochę taki stan umysłu. Jeśli raz widziałeś różne rzeczy i wiesz jak one działają „od kuchni" to nosisz te doświadczenia ze sobą już na zawsze. Ta wiedza składa się z wielu czynników, ale najważniejszy punkt to empatia do ludzi, z których gestów i zachowania wyczytujesz w jakiej mogą być sytuacji życiowej, a następnie zrozumienie ich punktu widzenia.

Nawiązując jeszcze do treści „Chabo”: potrafisz utrzymać równowagę między życiem prywatnym a pracą?

Vito Bambino: Staram się bardzo świadomie przechodzić na „flight mode" kiedy jestem w domu. Nie taki fizyczny, że wciskam guzik w telefonie. Bardziej absolutne olewanie tego, co się tam dzieje. Wtedy dobije się do mnie dosłownie pięć osób. W tym mama i żona, z którą z reguły spędzam ten czas.

Często współpracujesz z raperami, sam zresztą masz rapowe korzenie, choć pewnie niewiele osób wie o Denverze. Jak wspominasz tamten czas?

Vito Bambino: Wspominam go z uśmiechem. Każda z naszych podziemnych produkcji była wtedy najważniejsza. Każdy utwór miał zmienić świat, a każdy następny był tym, który na bank „wystrzeli". Bardzo się cieszę, że mogłem to jeszcze zobaczyć w takiej około purystycznej formie zanim scena i brzmienie się zmieniły. Zresztą nasze boom bapowe korzenie przeplatają się przez Bitamine oraz moje solowe rzeczy.

Jak pracowało Ci się z Guziorem? Do tej pory nie mieliście okazji nagrać wspólnego utworu.

Vito Bambino: Guzior jest Chaboooo! Wiedzieliśmy, że mamy nagrać numer w ramach kampanii, a rzeczywiście nie znaliśmy się osobiście. Jestem dużym fanem jego twórczości, a najbardziej hipnotyzuje mnie jego kombo z favstem. Kiedy są w duecie, to tym produkcjom towarzyszy niezwykle własne brzmienie i decyzje artystyczne. Coś jak Pezet/Noon albo Łona i Webber. Własna pieczątka. Najwyższa jakość liryczna oraz perfekcyjnie dostrojone tło, które „wie” kiedy robić miejsce na linijki, a kiedy czas przejąć pierwszy plan. 

Nie pamiętam, czy Mati znał moje rzeczy przy pierwszym spotkaniu, czy nie. Nie gadaliśmy o tym. Chcieliśmy koniecznie zbić pionę zanim będziemy dłubać przy utworze przez internet, więc pojechałem do Wrocławia. 

Bardzo miło wspominam to spotkanie na kebabie, bo od tego momentu wiedzieliśmy jak działać. Graliśmy sobie w muzyczny ping-pong, dosyłając sobie nowe partie raz po raz i na zmianę. Numer w organiczny sposób rósł na płaszczyźnie lirycznej, zanim przejął go do siebie favst i dodał swoje magiczne przyprawy, żeby z kolei zaskoczyć i mnie, i Guziora. Mam nadzieje, że to nie ostatni numer, który stworzyliśmy w takim combosie.

Koncert Guziora i Vito w Krakowie

Już 19 listopada, w Krakowie, odbędzie się wyjątkowy koncert tej dwójki artystów. Aby wygrać wejściówki na to wydarzenie i dołączyć do świata "Tak To Robię" należy wziąć udział w konkursie. Jego szczegóły poznasz na stronie akcji oraz na butelkach Ballantine’s Finest. Konkurs potrwa do 6 listopada! Na tym nie koniec. Dla swoich fanów, marka szykuje szereg dodatkowych atrakcji w Krakowie.